LE: Sevilla powróciła z zaświatów. Turyn szczęśliwy dla Benfiki

Piłka nożna
LE: Sevilla powróciła z zaświatów. Turyn szczęśliwy dla Benfiki
Benfica okazała się lepsza w dwumeczu od Juventusu Turyn/fot. PAP/EPA

Benfica Lizbona i Sevilla zmierzą się w finale Ligi Europejskiej, który odbędzie się 14 maja w Turynie. Mistrzowie Portugalii bezbramkowo zremisowali w stolicy Piemontu z Juventusem po bardzo elektryzującym meczu. Natomiast Sevilla wywalczyła awans w dramatycznych okolicznościach, dzięki bramce M'bii w ostatnich sekundach spotkania.

W pierwszym meczu Benfica pokonała mistrza Włoch – Juventus Turyn 2:1. Bramki dla Lizbończyków zdobyli Garay i Lima. Z kolei dla "Juve" honorowe trafienie zapisał na swoim koncie argentyński napastnik - Carlos Tevez.

Juventus od samego początku meczu rewanżowego był podwójnie zdeterminowany, bowiem finał tegorocznej edycji Ligi Europejskiej odbędzie się w Turynie, a podopiecznym Antonio Conte bardzo chcieliby w nim wystąpić. Juve w finale europejskiego finału nie grało przez 11 latach. W 2003 roku "Stara Dama" przegrała po serii rzutów karnych z Milanem w finale Ligi Mistrzów.

Juventus, mimo porażki w pierwszym spotkaniu uznawany był za faworyta rewanżowego spotkania. Zespół prowadzony przez Antonio Conte nie przegrał w tym sezonie meczu przed własną publicznością. Z 24 konfrontacji, "Stara Dama" zwyciężyła 21, a 3 zremisowała. Natomiast Benfica, w tym sezonie na wyjazdach także radzi sobie bardzo dobrze. Z 14 meczów, wygrała 11, 2 zremisowała i tylko raz zaznała porażki.

Juve dyktowało warunki, ale szczęście leżało po stronie gości

Pierwszy odsłona meczu w stolicy Piemontu przebiegała pod dyktando gospodarzy. Obie drużyny  wyszły w ustawieniu ofensywnym i chciałby grać w piłkę. Juventus dążył do zdobycia bramki, ale ich wysiłki pełzły na niczym. Gracze Antonio Conte próbowali sforsować obronę lizbończyków, ale nie byli w stanie skutecznie tego dokonać. Benfica próbowała grać ofensywnie, ale gospodarze nie pozwalali na jakąkolwiek akcję we własnym polu karnym.

W drugiej część Juventus praktycznie nie schodził z połowy Portugalczyków. Turyńczycy dwoili się i troili, żeby pokonać Jana Oblaka, ale młody golkiper nie dał się pokonać. W 68. minucie Enzo Perez został ukarany drugą żółtą kartką i przedwcześnie opuścił plac gry. Juventus do końca próbował, ale oddał zbyt mało celnych strzałów i to  Benfica obroniła korzystny wynik z pierwszego spotkania. Dodatkowo Portugalczycy grali dobrze w defensywie. Dobry występ zaliczył Jan Oblak i dzięki temu Benfica świętuje awans do finału.

W doliczonym czasie gry Mirko Vucinić, a także Lazar Marković zostali ukarani czerwonymi kartkami po przepychance, do której doszło poza boiskiem.

Juventus FC - Benfica Lizbona 0:0 (0:0) pierwszy mecz: 1:2, awans: Benfica

Juventus: Buffon – Cáceres, Bonucci (73' Giovinco), Chiellini – Lichsteiner, Vidal (79' Marchisio), Pirlo, Pogba, Asamoah – Llorente (78' Osvaldo), Tévez.

Benfica: Oblak – Pereira, Luisão, Garay, Siqueira – Pérez, Ruben Amorim, Gaitán (76' Salvio) – Marković, Lima, Rodrigo (69' Almeida)

Żółte kartki: Asamoah  - Rodrigo, Perez, Oblak, Salvio

Czerwone kartki: Vucinić - Perez, Marković

Sędzia: Mark Clattenburg

Drugi akt hiszpańskiej batalii

W tabeli hiszpańskiej La Liga wyżej znajduje się Sevilla, która ma sześciopunktową stratę do czwartej lokaty. Valencia natomiast okupuje miejsce ósme z dużą stratą do miejsca gwarantującego udział w europejskich pucharach w przyszłym sezonie.

Valencia na Estadio Mestalla musiała odrobić stratę dwóch goli. Warto wspomnieć, że właśnie taką różnicą ogrywała Sevillę w dwóch ostatnich pojedynkach tych dwóch drużyn rozgrywanych na Estadio Mestalla. Były to rezultaty 2:0 i 3:1 na korzyść „Nietoperzy”.

Zespół prowadzony przez  Juana Antonio Pizziego w ćwierćfinale Ligi Europejskiej przebył drogę z piekła do nieba w potyczkach z FC Basel. Po porażce w pierwszym meczu wyjazdowym 0:3, u siebie 6-krotny mistrz Hiszpanii potrafiła doprowadzić do dogrywki, by ostatecznie zwyciężyć 5:0 po dogrywce. Sevilla rywalizowała w poprzedniej fazie z FC Porto i pierwszy mecz na wyjeździe przegrała, 0:1. Jednak na własnym boisku Andaluzyjczycy nie dali najmniejszych szans Portugalczykom. Sevilla rozgromiła gości 4:1.

W XXI wieku oba zespoły wygrywały Puchar UEFA, poprzednika Ligi Europy. Sevilla dwukrotnie, w latach 2006 i 2007, a Valencia w 2004 roku sięgnęła po to trofeum.

Szybkie odrobienie strat przez „Nietoperzy”. Mbia bohaterem gości

Gospodarze potrzebowali zaledwie 26. minut na odrobienie strat. Sofiane Feghouli już po kwadransie gry wpisał się na listę strzelców mocnym uderzeniem pod poprzeczkę. Futbolówka po drodze odbiła się od obrońcy gości i wpadła do bramki bezradnego Beto. Po niespełna półgodzinie Jonas kapitalnym strzałem głową sprawił, że straty sprzed tygodnia zostały odrobione. Valencia po zdobyciu dwóch goli zwolniła nieco tempo gry i nie atakowała już z takim animuszem jak w pierwszych trzydziestu minutach.

W 36. minucie przed szansą stanął na zdobycie gola stanął były gracz m.in. Arsenalu Londyn i Realu Madryt, Jose Antonio Reyes. Hiszpan oddał uderzenie z trzech metrów, ale genialną interwencją popisał się Diego Alves, który zatrzymał strzał gracza Sevilli.

W drugiej odsłonie to nadal drużyna Valencii dyktowała warunki gry. Podopieczni Juana Antonio Pizziego udokumentowali swoją przewagę golem w 70. minucie kiedy to po dośrodkowaniu z rzutu rożnego doszło do sporego zamieszania w „szesnastce” Beto, a piłka spadła pod nogi Jeremy’ego Mathieu. Francuz zachował się niczym rasowy snajper i strzałem z bliskiej odległości pokonał bezradnego golkipera gości.

Gdy wydawało się, że gospodarzom nie może się nic złego stać, w czwartej minucie doliczonego czasu gry Stephane M'Bia wpakował piłkę do bramki Diego Alvesa i zapewnił drużynie z Andaluzji awans w nieprawdopodobnych okolicznościach do finału Ligi Europejskiej.

Valencia - Sevilla 3:1 (2:0) pierwszy mecz: 0:2, awans: Sevilla

Bramki: Feghouli (14'), Beto (26' - sam.), Matheui (70') - M'Bia (94')

Valencia: Alves - Pereira, Costa, Mathieu, Bernat - Feghouli, Parejo (79' Fuego), Keita, Piatti (62' Fede) - Vargas, Jonas (85' Barragan)

Sevilla: Beto - Coke, Fazio, Pareja, Navarro (72' Moreno) - Mbia, Carrico- Vitolo, Rakitic, Reyes (79' Marin) - Bacca (66' Gameiro)

Żółte kartki: Bernat, Feghouli, Alves, Matheiu - Carrico

Sędzia: Milorad Mazic (Serbia)
Adrian Janiuk, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze