Finałowe derby Bretanii. Grosicki zagra od początku?
Derby Bretanii rozstrzygną się na Stade de France, a stawką tego meczu będzie Puchar Francji. Skład tegorocznego finału jest zaskakujący, bowiem Guingamp i Rennes nie błyszczą w rozgrywkach ligowych. W drużynie Rennes szansę występu w pierwszym składzie ma Kamil Grosicki. Polski zawodnik w rozgrywkach o Puchar krajowy zdobył dotychczas dwie bramki.
Guingamp spisuje się najsłabiej spośród wszystkich trzech beniaminków Ligue 1. Obecnie ma cztery punkty przewagi nad strefą spadkową, natomiast zespół Kamila Grosickiego zgromadził o dwa punkty więcej od dzisiejszego rywala. Finaliście nadal nie mogą być spokojni o ligowy byt.
Wieczorem myśli zawodników nie będą zajmowały rozgrywki ligowe, ponieważ obydwie drużyny mają niepowtarzalną okazję na zdobycie Pucharu Francji i co za tym idzie na przejściem do historii. Droga do finału nie była łatwa, ale finalistom sprzyjało szczęście. Drużyna beniaminka Ligue 1 prowadzona przez Jocelyna Gourvenneca do półfinału, w którym sensacyjnie pokonało AS Monaco po dogrywce, nie mierzyła się z żadnym rywalem z francuskiej ekstraklasy. Stade Rennes poza ćwierćfinałową potyczką z OSC Lille, również nie rywalizowało z czołowymi zespołami z kraju znad Sekwany.
O godzinie 21:00 w podparyskim Saint-Denis dojdzie do powtórki z 2009 roku. Te dwa zespoły spotkały się bowiem pół dekady temu w finale Coupe de France. Pięć lat temu zespołem lepszym okazało się Guingamp, które grało wówczas na zapleczu francuskiej ekstraklasy. Jest to największy sukces w historii klubu ze Stade du Roudourou. Klub ze stolicy Bretanii po krajowy puchar sięgał dwukrotnie, ale było to bardzo dawno. Pierwsze trofeum wywalczone zostało w 1965 roku, a drugi puchar wywalczyli w 1971 roku. Tak więc Kamil Grosicki i jego koledzy są podwójne zmotywowali, aby sięgnąć po to cenne trofeum.
W ponad stuletniej historii rozgrywek po raz jedenasty dojdzie do konfrontacji dwóch zespołów z tego samego regionu - Rennes i Guingamp dzieli zaledwie 130 km.
Wieczorem myśli zawodników nie będą zajmowały rozgrywki ligowe, ponieważ obydwie drużyny mają niepowtarzalną okazję na zdobycie Pucharu Francji i co za tym idzie na przejściem do historii. Droga do finału nie była łatwa, ale finalistom sprzyjało szczęście. Drużyna beniaminka Ligue 1 prowadzona przez Jocelyna Gourvenneca do półfinału, w którym sensacyjnie pokonało AS Monaco po dogrywce, nie mierzyła się z żadnym rywalem z francuskiej ekstraklasy. Stade Rennes poza ćwierćfinałową potyczką z OSC Lille, również nie rywalizowało z czołowymi zespołami z kraju znad Sekwany.
O godzinie 21:00 w podparyskim Saint-Denis dojdzie do powtórki z 2009 roku. Te dwa zespoły spotkały się bowiem pół dekady temu w finale Coupe de France. Pięć lat temu zespołem lepszym okazało się Guingamp, które grało wówczas na zapleczu francuskiej ekstraklasy. Jest to największy sukces w historii klubu ze Stade du Roudourou. Klub ze stolicy Bretanii po krajowy puchar sięgał dwukrotnie, ale było to bardzo dawno. Pierwsze trofeum wywalczone zostało w 1965 roku, a drugi puchar wywalczyli w 1971 roku. Tak więc Kamil Grosicki i jego koledzy są podwójne zmotywowali, aby sięgnąć po to cenne trofeum.
W ponad stuletniej historii rozgrywek po raz jedenasty dojdzie do konfrontacji dwóch zespołów z tego samego regionu - Rennes i Guingamp dzieli zaledwie 130 km.
Komentarze