70 milionów dla Floyda? Tylko w marzeniach!

Floyd Mayweather Jr tak samo lubi pokazywać swoje wygrane kupony na zakłady NBA, jak mówić o swoich pieniądzach. Ale jego informacje, że zarobi w sumie 70 milionów można włożyć między bajki.
Po ostatniej walce z Marcosem Maidaną, zdążył już ogłosić, że zarabiał 888,888 tysięcy za każdą rundę (albo prawie 15 tys. dolarów za sekundę) pojedynku z „El Chino”. To akurat prawda bo tak rozkłada się gwarantowane dla niego za walkę 32 miliony.
Mayweather jest współpromotorem wszystkich swoich walk co oznacza, że Golden Boy Promotions musiało się z nimi rozliczać z każdego zarobionego na walce dolara. Pisząc „każdego”, mam na mysli nie tylko wpływy za bilety, reklamy czy PPV ale także sprzedaż koszulek, gadżetów czy nawet wpływy z parkingu MGM Grand gdzie walczył z Argentyńczykiem. To i tak zbyt mało, by uzbierało się 70 milionów.
Ostatnia gala w Las Vegas jest uznawana za najdroższą w historii Golden Boy Promotions, o czym otwarcie zresztą mówił dyrektor firmy, Richard Schaefer. Tylko gaże Adriena Bronera (1,25 mln) oraz Amira Khana (1,5 mln) to o milion więcej niż zwykle GBP wydaje na walki poprzedzające główny pojedynek wieczoru. Według „Forbesa”, Floyd nawet zgodził sie nieco zmniejszyć swoją gwarantowana wypłatę (o około 2 miliony), by zapewnić lepszy poziom walk i ściągnąć do MGM Grand lepszych rywali. Nawet dodając pieniądze reklamodawców (piwo Corona, telekomunikacja AT&T, sieć sklepów z częściami samochodowymi O’Reilly Auto Parts), PPV musiałoby przekroczyć 1,5 miliona abonentów by choćby zbliżyć się do sumy podawanej przez Mayweathera Jr.
Wyliczenie jest nieubłagane. Z każdeg opłaconego PPV (w USA kosztowało to 65 i 75 za przekaz HD), dostarczyciele przekazu zabierają 50 procent. Do tego trzeba dodać zarobek Showtime, minimalny ale zawsze dodatek dla Maidany oraz koszty promocji, które ocenia się na około dziesięciu milionów dolarów. Nad Mayweatherem Jr nie ma się więc co rozczulać bo i tak zarobił w sobotę w Las Vegas mniej więcej tyle ile w ciagu ostatnich dwunastu miesięcy wszyscy bokserzy RAZEM walczący na tradycyjnych przekazach HBO/Showtime. Ale nie 70 milionów dolarów.
Mayweather jest współpromotorem wszystkich swoich walk co oznacza, że Golden Boy Promotions musiało się z nimi rozliczać z każdego zarobionego na walce dolara. Pisząc „każdego”, mam na mysli nie tylko wpływy za bilety, reklamy czy PPV ale także sprzedaż koszulek, gadżetów czy nawet wpływy z parkingu MGM Grand gdzie walczył z Argentyńczykiem. To i tak zbyt mało, by uzbierało się 70 milionów.
Ostatnia gala w Las Vegas jest uznawana za najdroższą w historii Golden Boy Promotions, o czym otwarcie zresztą mówił dyrektor firmy, Richard Schaefer. Tylko gaże Adriena Bronera (1,25 mln) oraz Amira Khana (1,5 mln) to o milion więcej niż zwykle GBP wydaje na walki poprzedzające główny pojedynek wieczoru. Według „Forbesa”, Floyd nawet zgodził sie nieco zmniejszyć swoją gwarantowana wypłatę (o około 2 miliony), by zapewnić lepszy poziom walk i ściągnąć do MGM Grand lepszych rywali. Nawet dodając pieniądze reklamodawców (piwo Corona, telekomunikacja AT&T, sieć sklepów z częściami samochodowymi O’Reilly Auto Parts), PPV musiałoby przekroczyć 1,5 miliona abonentów by choćby zbliżyć się do sumy podawanej przez Mayweathera Jr.
Wyliczenie jest nieubłagane. Z każdeg opłaconego PPV (w USA kosztowało to 65 i 75 za przekaz HD), dostarczyciele przekazu zabierają 50 procent. Do tego trzeba dodać zarobek Showtime, minimalny ale zawsze dodatek dla Maidany oraz koszty promocji, które ocenia się na około dziesięciu milionów dolarów. Nad Mayweatherem Jr nie ma się więc co rozczulać bo i tak zarobił w sobotę w Las Vegas mniej więcej tyle ile w ciagu ostatnich dwunastu miesięcy wszyscy bokserzy RAZEM walczący na tradycyjnych przekazach HBO/Showtime. Ale nie 70 milionów dolarów.
Komentarze