Marian Kmita: Siatkarski mundial. Drugiej takiej szansy nie będzie

Siatkówka
Marian Kmita: Siatkarski mundial. Drugiej takiej szansy nie będzie
Siatkarski mundial 2014 w Polsce jest niepowtarzalną okazją do promocji naszego kraju na całym świecie! / fot. CyfraSport

W ostatnią środę, w Sejmie, doszło do ciekawego posiedzenia Komisji Sportu i Turystyki na temat „Promocja marki Polska przy wielkich, międzynarodowych imprezach sportowych”.

Spotkaniem jak zwykle sprawnie kierował poseł Ireneusz Raś, a wśród zaproszonych gości mieliśmy wyjątkowo liczną reprezentacje polskiego rządu; nie tylko  z panią wiceminister Sportu i Turystyki - Katarzyną Sobierajską, ale nawet przedstawicielami Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Ministerstwa Kultury.

Rzecz dotyczyła licznych korzyści, jakie nasze młode, kapitalistyczne państwo wyniosło z piłkarskiego Euro 2012 i nadziei, jakie wiążemy z tegorocznym siatkarskim Mundialem oraz Mistrzostwami Europy w piłce ręcznej mężczyzn w roku 2016.  I o ile "spicz" pani minister Sobierajskiej wypadł imponująco w opisie radykalnego wzrostu obrotów po Euro 2012 w naszej krajowej turystyce - o tyle próba dyskusji co do przyszłości naszych starań  o kolejne wielkie imprezy i modelu konsumpcji dobrodziejstw jakie z tego wynikają może już tylko napawać niepokojem.

I już nawet nie chodzi o tak „fantastyczny” jak i odległy projekt organizacji w Krakowie Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2022 roku, ale o to co zdarzy się w Polsce już za 111 dni.

Członkowie Komisji - Jan Tomaszewski, Małgorzata Niemczyk i Jagna Marczułajtis - przypuścili w środę atak na przedstawicieli rządu, domagając się przedstawienia koncepcji promocji Polski przy okazji siatkarskiego Mundialu. I tu okazuje się, że każdy sobie rzepkę skrobie; pomimo tego, że kilka miesięcy temu PZPS i Polsat wykonały po kilku polskich ministerstwach kolędę informując rzetelnie, jakie unikalne możliwości promowania Polski mamy przy okazji tej imprezy.

W skrócie: w polskich rękach mamy wszystko to, co przy piłkarskim Euro 2012 miała na wyłączność UEFA. Z jedna istotną przewagą. Możemy zagospodarować dwie minuty reklamy do każdego ze 103 meczów, emitowane nawet w 200 krajach na całym świecie, bo tyle mniej więcej państw kupiło prawa do nadawania MŚ.

Wspaniała przestrzeń do pokazania światu pozytywnego wizerunku Polski we wszystkich aspektach współczesności. A tu cisza - brak zainteresowania rządu, spółek skarbu państwa czy innych państwowych instytucji, które w normalnych warunkach powinny skorzystać z tej niepowtarzalnej szansy.

No i nie wiadomo o co tak naprawdę chodzi. A jak nie wiadomo o co chodzi to zawsze chodzi o pieniądze. W Rządzie kalkulują prosto. Zamiast wspierać PZPS i Polsat zawsze lepiej zamówić jakiś fajny artykuł o Polsce w "The Economist" lub kupić kampanię w chińskiej telewizji. I taniej i nikt się nie będzie czepiał, że siatkarskiemu związkowi, a zwłaszcza Solorzowi, nabija się kabzę.

A że unikalna szansa minie  - trudno. Nie o to przecież idzie, „Żeby Polska rosła w siłę a ludziom żyło się dostatniej.”

Marian Kmita, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze