Arsenal blisko dekadę czeka na trofeum. Pożegnanie "Fabiana"

Piłka nożna
Arsenal blisko dekadę czeka na trofeum. Pożegnanie "Fabiana"
Łukasz Fabiański najprawdopodobniej wystąpi w finale Pucharu Anglii/fot. PAP/EPA

Piłkarze Arsenalu Londyn od dziewięciu lat nie zdobyli żadnego trofeum. Szansę na przełamanie złej passy będę mieli w sobotę 17 maja, gdy w finale Pucharu Anglii zagrają na Wembley z Hull City. Z "Kanonierami" żegna się bramkarz Łukasz Fabiański.

Od prawie 18 lat trenerem Arsenalu jest Francuz Arsene Wenger. Pod jego wodzą stołeczny zespół trzykrotnie wywalczył mistrzostwo Anglii i cztery razy puchar kraju. Ale to wszystko w pierwszej części "kadencji", od niemal dekady brakuje spektakularnych osiągnięć, także na arenie międzynarodowej.

W 2006 roku "Kanonierzy" przegrali w finale Ligi Mistrzów z Barceloną 1:2, choć na kwadrans przed końcem prowadzili 1:0. Dwanaście miesięcy wcześniej zdobyli Puchar Anglii, pokonując po karnych Manchester United. Bohaterem okazał się niemiecki bramkarz Jens Lehmann, który obronił strzał Paula Scholesa.

Od kilku sezonów o miejsce między słupkami rywalizują dwaj Polacy: 24-letni Wojciech Szczęsny i pięć lat starszy Łukasz Fabiański. Pierwszy z wymienionych regularnie występuje w Premier League, zaś "Fabian" dostaje szansę głównie w pucharach. W lidze, od debiutu w 2007 roku, rozegrał niewiele ponad 30 spotkań. Zdecydował już, że nie przedłuży umowy, bowiem chce w nowym otoczeniu zacząć częściej pojawiać się na boisku. Latem będzie mógł opuścić Emirates Stadium za darmo. Według mediów, ma propozycje z Anglii i Niemiec.

"Wielokrotnie powtarzałem, że profesjonalistą jest ten zawodnik, który daje z siebie wszystko od pierwszego do ostatniego dnia kontraktu. Zawsze stawiałem na takich, którzy mogą odejść, jak np. Samir Nasri czy Robin van Persie. Jeśli ktoś zasługuje, to gra" - powiedział Wenger, pytany m.in. o sytuację Francuza Bacary'ego Sagny i Fabiańskiego.

Za kilka tygodni wygasa też umowa francuskiego menedżera, lecz prawdopodobnie zostanie w ekipie czerwono-białych.

Starszy z polskich zawodników był bohaterem półfinału z broniącym trofeum Wigan Athletic. Na Wembley Arsenal zwyciężył 4:2 w karnych (po 90 minutach i dogrywce był remis 1:1), a Fabiański obronił dwie "jedenastki".

W sobotnim finale przeciwnikiem "Kanonierów" będzie prowadzony przez Steve'a Bruce'a Hull City. "Tygrysy" przegrały cztery z pięciu meczów kończących sezon ligowy, ostatnie zwycięstwo w ekstraklasie odniosły na początku kwietnia nad Swansea 1:0. W tabeli zajęły bezpieczne 16. miejsce. Arsenal zaś czwarte i wystąpi w kwalifikacjach do LM.

W sezonie 2013/14 w obydwu bezpośrednich potyczkach w ekstraklasie lepszy był Arsenal - 2:0 i 3:0.

Nie wiadomo, czy za niewiele ponad 24 godziny Wenger będzie mógł skorzystać z Thomasa Vermaelena i Aleksa Oxlade-Chamberlaina.

"Chcemy zwyciężyć dla całego klubu i dla trenera" - podkreślił Vermaelen.

Niewiele zabrakło, aby o główne trofem rywalizowali trzecioligowi piłkarze Sheffield United. W półfinale ulegli Hull City 3:5.

Sześć lat temu do finału dotarł drugoligowy zespół Cardiff City - w decydującej potyczce przegrał 0:1 z Portsmouth. W składzie walijskiego klubu był wtedy zaledwie 17-letni Aaron Ramsey, który niedługo później zasilił Arsenal i gra w nim do dziś.

"Miałem mieszane odczucia. Byłem dumny, że wystąpiłem w finale, na który czekało całe miasto, ale też rozczarowany z powodu porażki. Jeśli zagramy, tak jak potrafimy, to w sobotę wygram w barwach Arsenalu" - stwierdził.

A.J., PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze