Pogromca Nastuli: Dziś nie skończyłbym kariery tak wcześnie

Sporty walki
Pogromca Nastuli: Dziś nie skończyłbym kariery tak wcześnie
Artur Kejza pracuje obecnie z młodzieżą/fot. sportnowiny.pl

Artur Kejza, jeden z niewielu judoków na świecie, który wygrał z Pawłem Nastulą, uczy prawidłowego upadania piłkarzy i żużlowców, ale realizuje się w szkoleniu następców. "Dziś, mając takie warunki w Rybniku, nie skończyłbym kariery tak wcześnie" - stwierdził.

40-letni Kejza prowadzi zajęcia w Polonii Rybnik. Jego podopieczni, m.in. Julia Kowalczyk (57 kg) i Paweł Borowski (81 kg), wymieniani są wśród faworytów Pucharu Europy kadetów, który w ten weekend odbędzie się w Bielsku-Białej. W tym sezonie stawali już na podium zawodów tej rangi, będących eliminacjami do mistrzostw kontynentu w Atenach (4-6 lipca).

"W wyselekcjonowanej grupie są też inni zawodnicy, jak np. Anna Borowska, Piotr Kuczera, Adrian Wala i seniorka Agata Perenc, która swymi sukcesami zachęcała młodszych do ciężkiej pracy. W czasach kryzysu, co się rzadko zdarza, nie mamy prawa narzekać, a to dzięki znakomicie układającej się współpracy z Urzędem Miasta. Finansowo jesteśmy zabezpieczeni, możemy jeździć na zgrupowania i turnieje zagraniczne, na wszystko wystarcza. Gdybym na początku tego stulecia miał takie warunki, nie skończyłbym kariery tak wcześnie" - powiedział Kejza.

Przygodę z judo zakończył nie mając 30 lat, a więc w najlepszym wieku. Najlepszym wynikiem rybniczanina było piąte miejsce w mistrzostwach Europy w 1997 roku. Jako jeden z niewielu judoków na świecie pokonał Nastulę, już wtedy mistrza olimpijskiego, dwukrotnego mistrza świata i trzykrotnego mistrza Europy. Wszystkie inne pojedynki z legendą tego sportu kończyły się przegranymi Kejzy.

"Jeśli mi czegoś brakuje, to występu na igrzyskach. Bardzo blisko byłem przed Atlantą, ale o braku nominacji przesądził incydent podczas jednej z walk w zawodach eliminacyjnych, kiedy masażysta popsikał mi nogę chlorkiem etylu. Prowadziłem na trzy yuko, byłem bliski zwycięstwa i zdobycia kolejnych punktów do rankingu" - dodał Kejza, trzykrotny mistrz Polski, którego ostatecznie wyprzedził Marek Pisula.

Szansę na wyjazd na IO mają jego podopieczni, w tym synowie: 17-letni Daniel (81 kg) i 16-letni Paweł (90 kg).

"Z powodu kontuzji Daniela zabraknie w Bielsku-Białej. Nie byłby bez szans w Pucharze Europy, bowiem na treningach wygrywał z Pawłem Borowskim. Co wyróżnia nasz klub, to z pewnością treningi dwa razy dziennie - przed i po szkole. Tylko w ten sposób można dojść do sukcesów w seniorach, bo one są najważniejsze dla sportowców. Jeszcze raz podkreślę, że dzięki staranim prezesa Juliusza Kowalczyka i pomocy władz Rybnika, mamy dobrą sytuację finansową. Trenuje u nas 350 osób, otwierane są filie" - przyznał szkoleniowiec Polonii, który pomaga też np. bramkarzom i żużlowcom, ucząc się prawidłowych upadków i gimnastyki.

A.J., PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze