Swędrowski z Brazylii: Zmiennicy na podbój Canarinhos

Prawie 30 godzinną podróż z Ljubljany do Maringi mają za sobą nasi siatkarze. Celem tej dalekiej podróży są pierwsze dwa mecze w tegorocznej Lidze Światowej. Po turnieju kwalifikacyjnym do ME, trenerzy Antiga i Blain zdecydowali, że w Brazylii przeciwko dziewięciokrotnym zwycięzcom LŚ, zagrają w dużej mierze zmiennicy tych, którzy parę dni temu wywalczyli awans do przyszłorocznych ME.
Do Maringi nie przyjechali m.in. Mariusz Wlazły, Paweł Zagumny, Bartosz Kurek, Marcin Możdżonek, Piotr Nowakowski i Paweł Zatorski. W ich miejsce powołani zostali: Rafał Buszek, Wojciech Ferens, Andrzej Wrona, Łukasz Perłowski, Dawid Konarski i Krzysztof Ignaczak.
Cała ekipa spotkała się w poniedziałek na lotnisku w Monachium. Jedna grupa leciała ze Słowenii, a druga z Warszawy. Potem rozpoczęła się wspólna podróż do kraju kawy. Po przylocie do Sao Paulo na międzynarodowe lotnisko, trzeba było się udać do krajowego portu lotniczego, aby stamtąd odlecieć już do Maringi. Ta poranna przeprawa przez jedno z największych miast świata zajęła prawie dwie godziny.
Swoją drogą, była to okazja do sprawdzenia jak rozreklamowane są zbliżające się mistrzostwa Świata w piłce nożnej. Otóż ku zdziwieniu wszystkich, można było było zauważyć zaledwie jeden baner mówiący o meczu otwarcia Brazylia-Chorwacja. Sam lot do Maringi trwał niecałą godzinę. To malownicze miasto, położone 550 km na zachód od Sao Paulo, na wyżynie Parana, przywitało siatkarzy dość chłodną pogodą. Zaledwie 15 stopni, to jak na Brazylię niewiele, ale trzeba pamiętać, że tu właśnie zaczyna się zima. Gorąco na pewno będzie w hali, gdzie rozegrane zostaną spotkania Brazylii z Polską. Canarinhos przegrali u siebie dwa mecze z Włochami i są żądni rewanżu. Krótko mówiąc, za porażki z Włochami, chcą się odegrać na naszych siatkarzach. A nasi mają już za sobą jeden trening na siłowni. Było to dłuższe rozciąganie po podróży, przeplatane ćwiczeniami na poszczególnych przyrządach. Dzisiaj już czekają naszych dwa treningi w hali meczowej i oczywiście zajęcia z piłkami a także prawdopodobnie próba ustawienia szóstki na czwartkowy mecz.
Transmisje meczów Polska - Brazylia:
czwartek, piątek - Polsat Sport (studio od 18.30); Polsat Sport News (od 19.35)
Cała ekipa spotkała się w poniedziałek na lotnisku w Monachium. Jedna grupa leciała ze Słowenii, a druga z Warszawy. Potem rozpoczęła się wspólna podróż do kraju kawy. Po przylocie do Sao Paulo na międzynarodowe lotnisko, trzeba było się udać do krajowego portu lotniczego, aby stamtąd odlecieć już do Maringi. Ta poranna przeprawa przez jedno z największych miast świata zajęła prawie dwie godziny.
Swoją drogą, była to okazja do sprawdzenia jak rozreklamowane są zbliżające się mistrzostwa Świata w piłce nożnej. Otóż ku zdziwieniu wszystkich, można było było zauważyć zaledwie jeden baner mówiący o meczu otwarcia Brazylia-Chorwacja. Sam lot do Maringi trwał niecałą godzinę. To malownicze miasto, położone 550 km na zachód od Sao Paulo, na wyżynie Parana, przywitało siatkarzy dość chłodną pogodą. Zaledwie 15 stopni, to jak na Brazylię niewiele, ale trzeba pamiętać, że tu właśnie zaczyna się zima. Gorąco na pewno będzie w hali, gdzie rozegrane zostaną spotkania Brazylii z Polską. Canarinhos przegrali u siebie dwa mecze z Włochami i są żądni rewanżu. Krótko mówiąc, za porażki z Włochami, chcą się odegrać na naszych siatkarzach. A nasi mają już za sobą jeden trening na siłowni. Było to dłuższe rozciąganie po podróży, przeplatane ćwiczeniami na poszczególnych przyrządach. Dzisiaj już czekają naszych dwa treningi w hali meczowej i oczywiście zajęcia z piłkami a także prawdopodobnie próba ustawienia szóstki na czwartkowy mecz.
Transmisje meczów Polska - Brazylia:
czwartek, piątek - Polsat Sport (studio od 18.30); Polsat Sport News (od 19.35)
Komentarze