Klejndinst: Brazylia moim faworytem mundialu

Trener Edward Klejndinst uważa, że jeśli Brazylia zagra na takim poziomie jak podczas Pucharu Konfederacji, ma ogromną szansę triumfu w mundialu. - Kocham brazylijski futbol. Gospodarze ostatnio bardzo poprawili się taktycznie - powiedział były asystent reprezentacji Polski.
Klejndinst, który jako asystent selekcjonera pracował w reprezentacji Polski kolejno z Januszem Wójcikiem, Jerzym Engelem i Pawłem Janasem, nie ukrywa, że wysoko ocenia szanse "Canarinhos".
- Brazylia to oczywiście faworyt. Wprawdzie nie ma może jakichś megagwiazd, ale jest obecnie zespołem bardzo uporządkowanym taktycznie. Trener Luiz Felipe Scolari wpoił zawodnikom pewien styl i system grania. W ubiegłym roku zdobyli u siebie Puchar Konfederacji. Jeśli zagrają teraz na podobnym poziomie, mają ogromne szanse, aby sięgnąć po mistrzostwo świata - uważa 62-letni szkoleniowiec.
Jak zaznaczył, trzyma kciuki za gospodarzy. - Kocham Brazylię i tamtejszą piłkę. Nawet taki Fred, który nie jest może napastnikiem z najwyższej półki, zaczął strzelać. Scolari go przytrzymał w kadrze, zresztą widział go na co dzień w Brazylii. Myślę, że zdecydowana poprawa "Canarinhos" w kwestiach taktyki może mieć kolosalne znaczenie - dodał były asystent selekcjonerów reprezentacji Polski.
Jego zdaniem z dobrej strony mogą pokazać się także m.in. Niemcy. Na kogo jeszcze zwróci uwagę? - Na przykład na Anglię, choć oczywiście będzie jej ciężko... Patrzę na ten zespół przez pryzmat naszej kadry. Ewentualny sukces podopiecznych Roy Hodgsona dobrze świadczyłby o reprezentacji Polski. Im dalej zajdą w turnieju, tym chyba lepiej dla nas (Anglicy byli rywalami biało-czerwonych w eliminacjach MŚ 2014 - przyp. red.). Ale przede wszystkim, jak wspomniałem, Brazylia - podkreślił.
Doświadczony trener, który w kadrze narodowej był odpowiedzialny m.in za rozpracowanie taktyki przeciwników, odniósł się także do tematu kontuzji wielu gwiazd. W Brazylii zabraknie m.in. Radamela Falcao, Marco Reusa, Francka Ribery'ego, Riccardo Montolivo i Rafaela van der Vaarta.
- Ludzki organizm może wytrzymać praktycznie wszystko - z punktu widzenia układu krążenia czy oddychania. Tutaj można zrobić jeszcze "kosmos". Nie wytrzymują natomiast więzadła, stawy, mięśnie. Na tym polega problem. Zwiększająca się presja i liczba meczów, co ma związek ze sprawami komercyjnymi, powoduje, że piłkarze grają coraz więcej. Powstaje pytanie - gdzie są granice? Pewnie trudno określić, ale widać, że w wielu przypadkach indywidualnych zostały one przekroczone - powiedział Edward Klejndinst.
Komentarze