Janas: Chcieliście mnie ukrzyżować za Dudka, a zobaczcie, co się dzieje z Casillasem...

Piłkarze z ławki będą chcieli gryźć trawę. W kadrze mogłoby być więcej młodych, zdolnych Hiszpanów. Jednak to już była decyzja strategiczna Del Bosque. Czy słuszna - zobaczymy - mówi w rozmowie z Romanem Kołtoniem były selekcjoner reprezentacji Polski Paweł Janas.
Paweł Janas - dzwoniącego po komentarz Mundialu 2014 - wita następująco: "Panowie, to jakaś klątwa Janasa w polskiej piłce - ostatni raz pojechaliśmy na finały ze mną w roli szkoleniowca". Z 10 meczów w eliminacjach wygraliśmy 8 i awansowaliśmy na Mundial w 2006 roku. Później była spektakularna konferencja z powołaniami, czy raczej brakiem powołań dla Dudka i Frankowskiego. Janas mówi: "I nie miałem wtedy racji? Chcieliście mnie ukrzyżować za Dudka, a zobaczcie, co się dzieje z Casillasem".
Iker Casillas w finałach Mundiali zagrał właśnie 16 mecz. I to był koszmar, koszmar jakiego nigdy wcześniej nie doświadczył w finałach mistrzostw świata. A jest to dla 33-letniego bramkarza czwarty turniej! W finałach Mundialu 2002 wystąpił w bramce Hiszpanii 5 razy i wpuścił 5 bramek (po jednej ze Słowenią i Paragwajem, dwie z RPA, jedną z Irlandią oraz zachował czyste kontro z Koreą Południową). W finałach Mundialu 2006 roku zagrał w 3 spotkaniach i wpuścił 4 gole ("na zero" z Ukrainą, jedną z Tunezją i trzy z Francją).
W finałach Mundialu 2010 roku bronił w siedmiu meczach i tylko dwa razy sięgał po piłkę do siatki! Po razie ze Szwajcarią i Chile, a zachował czyste konto z Hondurasem, Portugalią, Paragwajem, Niemcami i Holendrami. Coś niesamowitego! Podsumujmy w 15 spotkaniach MŚ 2002, 2006 oraz 2010 i Iker został pokonany tylko 11 razy.
Jednak już w sezonie 2012/2013 stracił miejsce w składzie Realu Madryt na rzecz Diego Lopeza. Była to osobista decyzja Jose Mourinho, a niektórzy twierdzą, że nawet zemsta Portugalczyka za niedyskrecje, które ukazywały się w prasie z szatni Realu. Co ciekawe następca Mourinho podtrzymał decyzję o faworyzowaniu w lidze hiszpańskiej Lopeza. Włoch Carlo Ancelotti zdecydował, że Casillas będzie bronił w Lidze Mistrzów - dzięki temu Iker zagrał przynajmniej kilkanaście meczów w sezonie 2013/2014 o wielką stawkę. Jednak na początku Mundialu w Brazylii nie był sobą...
- Bo nie mógł być sobą! - mówi Paweł Janas. - Przy powołaniach trzeba kierować się formą. Chcieliście mnie ukrzyżować w 2006 roku za brak Dudka, czy Frankowskiego, a zobaczcie, co się dzieje z Casillasem. Nie ma odpowiedniego rytmu meczowego.
Jednak ma ogromne doświadczenie - to był jego 155 mecz w drużynie narodowej.
Doświadczenie jest ważne, ale jeszcze ważniejsza jest forma. Casillas nie ma rytmu meczowego i to go gubi. Nie czuje pewnych sytuacji - widać to było w finale Ligi Mistrzów w Lizbonie z Atletico, a wyszło także w spotkaniu z Holandią w Brazylii. To nie jest ten sam Casillas, co wcześniej, który stanowił ostoję drużyny. Proszę mi wierzyć, że pozycja bramkarza jest nadzwyczajna w drużynie. To dlatego nie zabrałem Jurka Dudka na Mundial w Niemczech. I nie pomyliłem się. Szansę dostał Artur Boruc i bronił wyśmienicie. Dudek wylądował na ławce w Liverpoolu, ale później już nigdy tak naprawdę nie podniósł się z tej ławki.
Był zmiennikiem Casillasa w Realu Madryt.
Zmiennikiem? Raczej rezerwowym - proszę spojrzeć, ile spotkań rozegrał w Realu.
W cztery lata dwa razy w lidze, osiem spotkań w Pucharze Króla i dwa razy w Lidze Mistrzów.
Czyli dwanaście meczów w cztery lata we wszystkich rozgrywach... Życie przyznało mi rację... Bramkarz jest samotnikiem na boisku - w wielu sytuacjach musi liczyć tylko na siebie. W polu jak ktoś ma słabszy dzień, to może to jakoś przejść bez echa. W bramce nie ma takiej możliwości. Mam takie wrażenie, że Casillas stał w bramce Hiszpanii w spotkaniu przeciwko Holandii za zasługi...
Casillas nie był pewny, ale Hiszpania nie przegrała tylko dlatego, że jest bez formy.
Zgadza się - bez formy jest wielu zawodników Hiszpanii.
Na wielu pozycjach Vicente Del Bosque miał alternatywę, ale jednak zdecydował się na żelazny skład. Wielu pamięta mistrzostwo Europy z 2008 roku, a bardzo wielu mistrzostwo świata z 2010 i mistrzostwo Europy z 2012...
To jest zawsze trudny temat dla trenera, kiedy przebudować skład. Ważny jest głód sukcesu, a ja tego głodu w szeregach Hiszpanii nie widzę. Do tego dochodzi wiek piłkarzy. Xavi liczy 34 lata i naprawdę to widać. Iniesta też jest po trzydziestce. Wiem, że nie jest łatwo takich piłkarzy posadzić na ławce, ale... czasami to konieczność. Dla mnie Xavi gra za zasługi, a nie dlatego, że jest w nim ogień. Hiszpanie - nawet ci, którzy nie przekroczyli trzydziestki - mają w nogach mnóstwo spotkań ostatnich kilku sezonów. Po 50-60 meczów o stawkę, czy w lidze, czy w Lidze Mistrzów, czy w reprezentacji. Nie są w stanie tak szybko się regenerować, co też może mieć znaczenie.
Mocno zmieniłby pan skład - na miejscu selekcjonera Hiszpanii - na spotkanie z Chile?
Całej jedenastki na pewno nie, ale na wielu pozycjach dałbym szansę zmiennikom. Takiemu Koke choćby w drugiej linii. Ci z ławki będą chcieli gryźć trawę. W kadrze mogłoby być więcej młodych, zdolnych Hiszpanów. Jednak to już była decyzja strategiczna Del Bosque. Louis Van Gaal nie prowadził Holandii w finałach Mundialu 2010 roku, więc nie był przywiązany do drużyny, która była wicemistrzem świata. Dlatego w szeregach "Pomarańczowych" zmiana pokoleniowa już się dokonała. Van Gaal miał inną perspektywę, jak Van Marwijk. I owoce zobaczyliśmy już na tle Hiszpanii. Skończyło się 5:1, a Holandia mogła wygrać jeszcze wyżej...
Chile może pokonać Hiszpanię?
Dla mnie Chile to obok Brazylii i Argentyny najlepsza drużyna Ameryki Południowej. Gdyby wygrała z Hiszpanią, to dla Hiszpanii trzeci mecz turnieju będzie tym, co dla Polski spotkania z USA w 2002 roku, czy z Kostaryką w 2006. Zagrają - jak my to mówimy - "o honor"...
Del Bosque wierzy jednak w grupę, z którą przeszedł cztery lata...
Grupa może być nowa... A na pewno należy ją zmieniać...
Gdy Jerzy Engel nie powołał Tomasza Iwana na Mundial 2002, to piłkarze denerwowali się. Jak zabrakło Dudka i Frankowskiego w kadrze na Mundial w 2006 roku, to też nie obyło się bez pomruków w kadrze...
Takie pomruki nie mają znaczenia, gdy jest sukces. Gdybyśmy wygrali z Ekwadorem, to nikt nie mówiłby o Dudku i Frankowskim. Ani kibice, ani dziennikarze, ani tym bardziej sami piłkarze, którzy znaleźli się w kadrze.
Dlaczego przegraliśmy z Ekwadorem?
To dłuższy temat. Gola na 0:1 straciliśmy po wrzucie z autu, choć mówiliśmy o takim zagrożeniu na odprawach - Ekwador takich bramek strzelił w eliminacjach kilka. Paweł Brożek trafił w słupek... Szkoda, że pierwszego meczu turnieju nie graliśmy z Niemcami. Ewentualna porażka oznaczałaby tylko tyle, że musielibyśmy wygrać z Ekwadorem i Kostaryką, a tak po przegranej z drużyną Ameryki Południowej znaleźliśmy się pod ścianą już przed drugim spotkaniem mistrzostw i to z gospodarzami.
Musiał pan odejść?
Dziwna była sprawa z moim odejściem. Po porażce z Niemcami, powiedziałem prezesom Listkiewiczowi i Apostelowi, że rezygnuję, że nie chcę być obciążeniem... Jednak prosili mnie, aby nie mówił o tym na konferencji. Twierdzili, że muszą się zastanowić, że potrzebują czasu...
A później prezes Listkiewicz ujawnił, że uległ naciskowi niesławnego ministra sportu, Lipca...
Dostałem bilety na ćwierćfinały, półfinały, finał. Jeździłem na mecze i nie chciałem się wypowiadać dla mediów. A tu nagle konferencja w Polsce i komunikat o moim zwolnieniu. I jeszcze wyszło na to, że byłem przyspawany do stołka... A jakbym był, to podpisałbym kontrakt po awansie. Michał Listkiewicz proponował mi umowę na eliminacje EURO 2008. Byliśmy na fali. Awans na Mundial, rok wyborów - zapewniłem trochę spokoju. Jednak w grudniu 2005 roku odmówiłem prolongowania umowy, mówiąc: "Michał, zobaczymy, co będzie na Mundialu - jak wypadniemy. U nas opinia publiczna jest niecierpliwa".
Były awanse do finałów na początku XX wieku, ale teraz o tym możemy tylko pomarzyć...
Jurek Engel stworzył zespół, Zbyszek Boniek go trochę przebudował, później doszła moja praca. Cały czas byliśmy między 20 a 30 miejscem w rankingu FIFA. Jeszcze trochę to podtrzymał Leo Beenhakker, ale później runęliśmy. Teraz jesteśmy w okolicach 70 miejsca i... Zobaczymy, co będzie dalej. Ma Mundial ciągle jedzie 13 zespołów z Europy, a tymczasem na finały EURO 2016 pojadą aż 24 drużyny. Będzie wielka presja. Gdy mi nie udało się awansować do finałów EURO 2004, to jeszcze nie było takiej presji. Polska nigdy wcześniej nie uczestniczyła w finałach mistrzostw Europy. Leo Beenhakker to jednak zmienił - pojechaliśmy do Austrii w 2008 roku. Później sami organizowaliśmy turniej, a teraz - po zmianie formuły - jest jeszcze więcej miejsc... Dla trenerów prawidłowość jest jedna - nie ma wyników, to cię nie ma...
Iker Casillas w finałach Mundiali zagrał właśnie 16 mecz. I to był koszmar, koszmar jakiego nigdy wcześniej nie doświadczył w finałach mistrzostw świata. A jest to dla 33-letniego bramkarza czwarty turniej! W finałach Mundialu 2002 wystąpił w bramce Hiszpanii 5 razy i wpuścił 5 bramek (po jednej ze Słowenią i Paragwajem, dwie z RPA, jedną z Irlandią oraz zachował czyste kontro z Koreą Południową). W finałach Mundialu 2006 roku zagrał w 3 spotkaniach i wpuścił 4 gole ("na zero" z Ukrainą, jedną z Tunezją i trzy z Francją).
W finałach Mundialu 2010 roku bronił w siedmiu meczach i tylko dwa razy sięgał po piłkę do siatki! Po razie ze Szwajcarią i Chile, a zachował czyste konto z Hondurasem, Portugalią, Paragwajem, Niemcami i Holendrami. Coś niesamowitego! Podsumujmy w 15 spotkaniach MŚ 2002, 2006 oraz 2010 i Iker został pokonany tylko 11 razy.
Jednak już w sezonie 2012/2013 stracił miejsce w składzie Realu Madryt na rzecz Diego Lopeza. Była to osobista decyzja Jose Mourinho, a niektórzy twierdzą, że nawet zemsta Portugalczyka za niedyskrecje, które ukazywały się w prasie z szatni Realu. Co ciekawe następca Mourinho podtrzymał decyzję o faworyzowaniu w lidze hiszpańskiej Lopeza. Włoch Carlo Ancelotti zdecydował, że Casillas będzie bronił w Lidze Mistrzów - dzięki temu Iker zagrał przynajmniej kilkanaście meczów w sezonie 2013/2014 o wielką stawkę. Jednak na początku Mundialu w Brazylii nie był sobą...
- Bo nie mógł być sobą! - mówi Paweł Janas. - Przy powołaniach trzeba kierować się formą. Chcieliście mnie ukrzyżować w 2006 roku za brak Dudka, czy Frankowskiego, a zobaczcie, co się dzieje z Casillasem. Nie ma odpowiedniego rytmu meczowego.
Jednak ma ogromne doświadczenie - to był jego 155 mecz w drużynie narodowej.
Doświadczenie jest ważne, ale jeszcze ważniejsza jest forma. Casillas nie ma rytmu meczowego i to go gubi. Nie czuje pewnych sytuacji - widać to było w finale Ligi Mistrzów w Lizbonie z Atletico, a wyszło także w spotkaniu z Holandią w Brazylii. To nie jest ten sam Casillas, co wcześniej, który stanowił ostoję drużyny. Proszę mi wierzyć, że pozycja bramkarza jest nadzwyczajna w drużynie. To dlatego nie zabrałem Jurka Dudka na Mundial w Niemczech. I nie pomyliłem się. Szansę dostał Artur Boruc i bronił wyśmienicie. Dudek wylądował na ławce w Liverpoolu, ale później już nigdy tak naprawdę nie podniósł się z tej ławki.
Był zmiennikiem Casillasa w Realu Madryt.
Zmiennikiem? Raczej rezerwowym - proszę spojrzeć, ile spotkań rozegrał w Realu.
W cztery lata dwa razy w lidze, osiem spotkań w Pucharze Króla i dwa razy w Lidze Mistrzów.
Czyli dwanaście meczów w cztery lata we wszystkich rozgrywach... Życie przyznało mi rację... Bramkarz jest samotnikiem na boisku - w wielu sytuacjach musi liczyć tylko na siebie. W polu jak ktoś ma słabszy dzień, to może to jakoś przejść bez echa. W bramce nie ma takiej możliwości. Mam takie wrażenie, że Casillas stał w bramce Hiszpanii w spotkaniu przeciwko Holandii za zasługi...
Casillas nie był pewny, ale Hiszpania nie przegrała tylko dlatego, że jest bez formy.
Zgadza się - bez formy jest wielu zawodników Hiszpanii.
Na wielu pozycjach Vicente Del Bosque miał alternatywę, ale jednak zdecydował się na żelazny skład. Wielu pamięta mistrzostwo Europy z 2008 roku, a bardzo wielu mistrzostwo świata z 2010 i mistrzostwo Europy z 2012...
To jest zawsze trudny temat dla trenera, kiedy przebudować skład. Ważny jest głód sukcesu, a ja tego głodu w szeregach Hiszpanii nie widzę. Do tego dochodzi wiek piłkarzy. Xavi liczy 34 lata i naprawdę to widać. Iniesta też jest po trzydziestce. Wiem, że nie jest łatwo takich piłkarzy posadzić na ławce, ale... czasami to konieczność. Dla mnie Xavi gra za zasługi, a nie dlatego, że jest w nim ogień. Hiszpanie - nawet ci, którzy nie przekroczyli trzydziestki - mają w nogach mnóstwo spotkań ostatnich kilku sezonów. Po 50-60 meczów o stawkę, czy w lidze, czy w Lidze Mistrzów, czy w reprezentacji. Nie są w stanie tak szybko się regenerować, co też może mieć znaczenie.
Mocno zmieniłby pan skład - na miejscu selekcjonera Hiszpanii - na spotkanie z Chile?
Całej jedenastki na pewno nie, ale na wielu pozycjach dałbym szansę zmiennikom. Takiemu Koke choćby w drugiej linii. Ci z ławki będą chcieli gryźć trawę. W kadrze mogłoby być więcej młodych, zdolnych Hiszpanów. Jednak to już była decyzja strategiczna Del Bosque. Louis Van Gaal nie prowadził Holandii w finałach Mundialu 2010 roku, więc nie był przywiązany do drużyny, która była wicemistrzem świata. Dlatego w szeregach "Pomarańczowych" zmiana pokoleniowa już się dokonała. Van Gaal miał inną perspektywę, jak Van Marwijk. I owoce zobaczyliśmy już na tle Hiszpanii. Skończyło się 5:1, a Holandia mogła wygrać jeszcze wyżej...
Chile może pokonać Hiszpanię?
Dla mnie Chile to obok Brazylii i Argentyny najlepsza drużyna Ameryki Południowej. Gdyby wygrała z Hiszpanią, to dla Hiszpanii trzeci mecz turnieju będzie tym, co dla Polski spotkania z USA w 2002 roku, czy z Kostaryką w 2006. Zagrają - jak my to mówimy - "o honor"...
Del Bosque wierzy jednak w grupę, z którą przeszedł cztery lata...
Grupa może być nowa... A na pewno należy ją zmieniać...
Gdy Jerzy Engel nie powołał Tomasza Iwana na Mundial 2002, to piłkarze denerwowali się. Jak zabrakło Dudka i Frankowskiego w kadrze na Mundial w 2006 roku, to też nie obyło się bez pomruków w kadrze...
Takie pomruki nie mają znaczenia, gdy jest sukces. Gdybyśmy wygrali z Ekwadorem, to nikt nie mówiłby o Dudku i Frankowskim. Ani kibice, ani dziennikarze, ani tym bardziej sami piłkarze, którzy znaleźli się w kadrze.
Dlaczego przegraliśmy z Ekwadorem?
To dłuższy temat. Gola na 0:1 straciliśmy po wrzucie z autu, choć mówiliśmy o takim zagrożeniu na odprawach - Ekwador takich bramek strzelił w eliminacjach kilka. Paweł Brożek trafił w słupek... Szkoda, że pierwszego meczu turnieju nie graliśmy z Niemcami. Ewentualna porażka oznaczałaby tylko tyle, że musielibyśmy wygrać z Ekwadorem i Kostaryką, a tak po przegranej z drużyną Ameryki Południowej znaleźliśmy się pod ścianą już przed drugim spotkaniem mistrzostw i to z gospodarzami.
Musiał pan odejść?
Dziwna była sprawa z moim odejściem. Po porażce z Niemcami, powiedziałem prezesom Listkiewiczowi i Apostelowi, że rezygnuję, że nie chcę być obciążeniem... Jednak prosili mnie, aby nie mówił o tym na konferencji. Twierdzili, że muszą się zastanowić, że potrzebują czasu...
A później prezes Listkiewicz ujawnił, że uległ naciskowi niesławnego ministra sportu, Lipca...
Dostałem bilety na ćwierćfinały, półfinały, finał. Jeździłem na mecze i nie chciałem się wypowiadać dla mediów. A tu nagle konferencja w Polsce i komunikat o moim zwolnieniu. I jeszcze wyszło na to, że byłem przyspawany do stołka... A jakbym był, to podpisałbym kontrakt po awansie. Michał Listkiewicz proponował mi umowę na eliminacje EURO 2008. Byliśmy na fali. Awans na Mundial, rok wyborów - zapewniłem trochę spokoju. Jednak w grudniu 2005 roku odmówiłem prolongowania umowy, mówiąc: "Michał, zobaczymy, co będzie na Mundialu - jak wypadniemy. U nas opinia publiczna jest niecierpliwa".
Były awanse do finałów na początku XX wieku, ale teraz o tym możemy tylko pomarzyć...
Jurek Engel stworzył zespół, Zbyszek Boniek go trochę przebudował, później doszła moja praca. Cały czas byliśmy między 20 a 30 miejscem w rankingu FIFA. Jeszcze trochę to podtrzymał Leo Beenhakker, ale później runęliśmy. Teraz jesteśmy w okolicach 70 miejsca i... Zobaczymy, co będzie dalej. Ma Mundial ciągle jedzie 13 zespołów z Europy, a tymczasem na finały EURO 2016 pojadą aż 24 drużyny. Będzie wielka presja. Gdy mi nie udało się awansować do finałów EURO 2004, to jeszcze nie było takiej presji. Polska nigdy wcześniej nie uczestniczyła w finałach mistrzostw Europy. Leo Beenhakker to jednak zmienił - pojechaliśmy do Austrii w 2008 roku. Później sami organizowaliśmy turniej, a teraz - po zmianie formuły - jest jeszcze więcej miejsc... Dla trenerów prawidłowość jest jedna - nie ma wyników, to cię nie ma...
Komentarze