Tadeusz Fogiel: Kar-hymn do radości

Francuska prasa jest jednogłośna: reprezentacja stanęła na wysokości zadania. Wprawdzie można mieć wątpliwości co do wartości przeciwnika, jednak najważniejsze jest zwycięstwo już na samym początku turnieju.
A to w największym stopniu zasługa Karima Benzemy, który przeszedł samego siebie. Piłkarz Realu Madryt w siedmiu ostatnich meczach reprezentacji zdobył aż osiem bramek. Gdyby nie nowatorska technologia goal-line, prawdopodobnie mógłby się wczoraj cieszyć hat-trickiem. Wspaniały debiut na mundialu.
Po meczu też było ciekawie. W centrum Porto Alegre Francuska Federacja Piłkarska zafundowała kibicom tzw. „niebieski dom (casa bleue – z port.)”, w którym po ostatnim gwizdku spotkało się dwa tysiące fanów „Trójkolorowych”. Lało się piwo, śpiewano Marsyliankę, atmosfera typowo biesiadowa. Tego rodzaju obiekty zostaną rozstawione również w Salvador de Bahia i Rio de Janeiro, gdzie zagrają Francuzi w następnych kolejkach. Koszt dla FFF: trzy razy 100 tysięcy euro.
Wczorajszy mecz oglądał cały Pałac Elizejski, gdzie prezydent Hollande przyjmował medalistów igrzysk olimpijskich i paraolimpijskich w Soczi. Po końcowym gwizdku zapanowała wielka euforia. Miła odskocznia od trudnej sytuacji gospodarczej kraju.
Słowem – wszyscy zadowoleni. A koszulki Francuzów zachwyciły nawet Hiszpanów – w sondażu jednej z gazet wybrano je najładniejszymi na całym mundialu. Nie bez kozery firma Nike co roku płaci „Trójkolorowym” 42,6 mln euro. To rekord, dalej są: Anglia (Nike – 30 mln), Niemcy (Adidas – 30 mln), Brazylia (Nike – 25 mln), Hiszpania (Adidas – 24 mln), Włochy (Puma – 20 mln). Dodajmy, że Nike ubiera 10 reprezentacji spośród uczestników tegorocznego mundialu.
Zwycięstwo nad Hondurasem jest ważne z jeszcze jednego względu – Francuzi nie wygrali pierwszego meczu na mundialu od roku 1998. Od tego samego roku żaden Francuz nie strzelił w nim dwóch bramek. Ostatnim był Zinedine Zidane. Taki początek daje wielką nadzieję na najbliższe mecze. Teraz już można śmiało marzyć o powtórce z francuskiego mundialu.
W piątek ze Szwajcarią będzie zdecydowanie trudniej. Honduras na pewno nie zweryfikował pary stoperów Sakho-Varane. No ale początek udany – setną bramkę na mundialu dla reprezentacji Francji, Benzema zarezerwował na mecz ze Szwajcarią.
Po meczu też było ciekawie. W centrum Porto Alegre Francuska Federacja Piłkarska zafundowała kibicom tzw. „niebieski dom (casa bleue – z port.)”, w którym po ostatnim gwizdku spotkało się dwa tysiące fanów „Trójkolorowych”. Lało się piwo, śpiewano Marsyliankę, atmosfera typowo biesiadowa. Tego rodzaju obiekty zostaną rozstawione również w Salvador de Bahia i Rio de Janeiro, gdzie zagrają Francuzi w następnych kolejkach. Koszt dla FFF: trzy razy 100 tysięcy euro.
Wczorajszy mecz oglądał cały Pałac Elizejski, gdzie prezydent Hollande przyjmował medalistów igrzysk olimpijskich i paraolimpijskich w Soczi. Po końcowym gwizdku zapanowała wielka euforia. Miła odskocznia od trudnej sytuacji gospodarczej kraju.
Słowem – wszyscy zadowoleni. A koszulki Francuzów zachwyciły nawet Hiszpanów – w sondażu jednej z gazet wybrano je najładniejszymi na całym mundialu. Nie bez kozery firma Nike co roku płaci „Trójkolorowym” 42,6 mln euro. To rekord, dalej są: Anglia (Nike – 30 mln), Niemcy (Adidas – 30 mln), Brazylia (Nike – 25 mln), Hiszpania (Adidas – 24 mln), Włochy (Puma – 20 mln). Dodajmy, że Nike ubiera 10 reprezentacji spośród uczestników tegorocznego mundialu.
Zwycięstwo nad Hondurasem jest ważne z jeszcze jednego względu – Francuzi nie wygrali pierwszego meczu na mundialu od roku 1998. Od tego samego roku żaden Francuz nie strzelił w nim dwóch bramek. Ostatnim był Zinedine Zidane. Taki początek daje wielką nadzieję na najbliższe mecze. Teraz już można śmiało marzyć o powtórce z francuskiego mundialu.
W piątek ze Szwajcarią będzie zdecydowanie trudniej. Honduras na pewno nie zweryfikował pary stoperów Sakho-Varane. No ale początek udany – setną bramkę na mundialu dla reprezentacji Francji, Benzema zarezerwował na mecz ze Szwajcarią.
Komentarze