Trema debiutantów, szczęśliwe zwycięstwo Argentyny. Mundial powrócił na Maracanę
W pierwszym meczu grupy F brazylijskiego mundialu Argentyna wygrała 2:1 z Bośnią i Hercegowiną. Argentyńczycy zagrali przeciętne spotkanie, mieli jednak dużo więcej szczęścia od rywali. Po siedmiu meczach bez trafienia w finałach mistrzostw świata odblokował się Lionel Messi, który po indywidualnej akcji zdobył drugą bramkę dla Albicelestes.
Debiutanci rozpoczęli mecz nerwowo i... pechowo. Po rzucie wolnym podyktowanym za faul na Sergio Aguero, Lionel Messi wrzucił piłkę na pole karne, Marcos Rojo trącił ją głową, a Sead Kolasinac z kilku metrów skierował ją do własnej bramki obok bezradnego Asmira Begovića. Reprezentant Bośni i Hercegowiny w 2 minucie i 10 sekundzie spotkania strzelił najszybszego gola samobójczego w historii finałów mistrzostw świata!
Sead Kolasinac strzelił samobójczego gola... / fot. PAP
Bośniacy stopniowo zaczęli się budzić z marazmu. W 13. minucie świetne podanie za plecy obrońców dostał Izet Hajrović, ale źle przyjął piłkę i w sytuacji sam na sam ubiegł go bramkarz Albicelestes Sergio Romero. Argentyńczycy po zdobyciu bramki nie forsowali tempa, tak, jakby skromne prowadzenie w pełni ich satysfakcjonowało. Bośniacy atakiem pozycyjnym próbowali dostać się na pole karne rywali, ale niewiele z tego wynikało. Groźnych sytuacji podbramkowych było w tym okresie jak na lekarstwo. Nie zaskoczył bośniackiego bramkarza strzał z dystansu Javiera Mascherano. W odpowiedzi, po uderzeniu Edina Dzeko z okolicy 20. metra, piłka poszybowała nad poprzeczką argentyńskiej bramki, a w 40. minucie meczu Sergio Romero obronił strzał głową Senada Lulica.
Trener Alejandro Sabella niezbyt zadowolony z postawy swoich podopiecznych dokonał w przerwie dwóch zmian: Gonzalo Higuain zastąpił Maxi Rodrigueza, a Fernando Gago - Hugo Campagnaro. Trudno było jednak dostrzec jakieś zmiany w grze Argentyny. To piłkarze Bośni i Hercegowiny lepiej zaczęli drugą część spotkania: Izet Hajrović próbował zaskoczyć Sergio Romero strzałami zza pola karnego.
Pierwszą składną akcję piłkarze Albicelestes przeprowadzili dopiero w 60. minucie, ale Sergio Aguero oddał zbyt lekki strzał, by zaskoczyć golkipera przeciwników. Kluczowa dla losów meczu okazała się 65. minuta spotkania. Przebłysk geniuszu Leo Messiego: znakomity przebój, zakończony strzałem zza pola karnego po którym odbita od słupka piłka wtoczyła się do bramki strzeżonej przez Asmira Begovića, dał Argentyńczykom dwubramkowe prowadzenie.
Messi pokazał próbkę swych możliwości. 2:0 dla Argentyny! / fot. PAP
Strata drugiego gola wyraźnie ostudziła zapał Bośniaków. Dopiero w końcówce meczu piłkarze z Półwyspu Bałkańskiego śmielej zaatakowali, a w 84. minucie Vedad Ibisević płaskim strzałem z ostrego kąta zaskoczył Sergio Romero.
Vedad Ibisević zdobył honorową bramkę dla Bośni i Hercegowiny. / fot. PAP
To było jednak wszystko, na co było stać tego dnia Bośniaków. Mimo naporu rywali, faworyzowani Argentyńczycy zdołali dowieźć zwycięstwo końca.
Argentyna - Bośnia i Hercegowina 2:1 (1:0)
Argentyna: Sergio Romero - Pablo Zabaleta, Hugo Campagnaro, Ezequiel Garay, Marcos Rojo, Federico Fernandez - Angel Di Maria, Javier Mascherano (46. Fernando Gago), Maxi Rodriguez (46. Gonzalo Higuain) - Lionel Messi, Sergio Aguero (87. Lucas Biglia).
Bośnia i Hercegowina: Asmir Begovic - Mensur Mujdza (69. Vedad Ibisevic), Emir Spahic, Ermin Bicakcic, Sead Kolasinac - Izet Hajrovic (71. Edin Visca), Muhamed Besic, Miralem Pjanic, Senad Lulic, Zvjezdan Misimovic (74. Haris Medunjanin) - Edin Dżeko.
Bramki: 1:0 Sead Kolasinac (3-samobójcza), 2:0 Lionel Messi (65), 2:1 Vedad Ibisevic (85).
Żółte kartki: Argentyna - Marcos Rojo. Bośnia i Hercegowina - Emir Spahic.
Sędzia: Joel Aguilar (Salwador). Widzów: 74 738.
Komentarze