Sobierajski: Dzięki Bykom Austria znów na mapie F1!

Najbardziej ucieszyła mnie informacja, że po sześciu miesiącach oczekiwań, w końcu dochodzą do nas dobre i potwierdzone informacje o polepszającym się stanie zdrowia Michaela Schumachera. Choć droga przed nim jeszcze długa, każdy po cichu liczy, że legenda F1 znów będzie mogła cieszyć się życiem.
Schumacher, prócz niezliczonej ilości sukcesów, jest również ostatnim zwycięzcą nadchodzącego szybkimi krokami Grand Prix Austrii. Wyścig odbywał się w tym kraju z przerwami. Ostatni raz kibice na A1Ring ciszyli się z F1 w 2003 roku. Teraz impreza wraca do kalendarza Formuły 1. Na przebudowanym torze, królowa sportów motorowych jest znów obecna i nikt nie ma wątpliwości dlaczego. Nowa nazwa Red Bull Ring mówi wszystko.
Zespół, który bezapelacyjnie dominował w ostatnich latach ma również swój tor w F1. Dla Red Bulla producenta napojów gazowanych Formuła 1 miała być tylko platformą promocji. Tymczasem przemyślana strategia rozwoju, dobrze zorganizowany zespół i odpowiedni ludzie sprawili, że austriacka ekipa w krótkim czasie znalazła się na sportowym szczycie. Co ważne stała się ważnym graczem w świecie F1. Nikt nie wyobraża sobie obecnie sytuacji, w której ważna decyzja o przyszłości tej dyscypliny sportu podejmowana byłaby bez udziału Red Bulla. W czasach gdy wielkie i legendarne firmy jak Ferrari czy McLaren żyją wspomnieniami dawnych sukcesów i desperacko szukają sposobu do powrotu do czasów wielkiej chwały, ekipa czerwonego byka poszerza swoje coraz większe imperium. W Formule 1 symbolizują świeżość i nowoczesność. Garaż i budynki ekipy są punktem orientacyjnym na torze. Kuchnia i imprezy najlepsze.
Pod względem sportowym Red Bull ma dwie ekipy. Toro Rosso, które szkoli młodych kierowców i Red Bull, który daje tym najbardziej utalentowanym, szansę walki o tytuł. Sebastian Vettel i Daniel Ricciardo są owocem sukcesu tej filozofii. W ich ślady idzie kolejny młody zdolny Danił Kwiat.
Choć w tym roku Red Bull już nie dominuje, a o równej walce z Mercedesem można tylko pomarzyć, to nikt nie załamuje rąk. To chwilowe kłopoty i wina silników Renault. Strategia jest prosta i na wskroś skuteczna. Zespoły, kierowcy, a teraz już także i tor. To nie jest tylko producent napoju. Red Bull w Formule 1 to już instytucja.
Zespół, który bezapelacyjnie dominował w ostatnich latach ma również swój tor w F1. Dla Red Bulla producenta napojów gazowanych Formuła 1 miała być tylko platformą promocji. Tymczasem przemyślana strategia rozwoju, dobrze zorganizowany zespół i odpowiedni ludzie sprawili, że austriacka ekipa w krótkim czasie znalazła się na sportowym szczycie. Co ważne stała się ważnym graczem w świecie F1. Nikt nie wyobraża sobie obecnie sytuacji, w której ważna decyzja o przyszłości tej dyscypliny sportu podejmowana byłaby bez udziału Red Bulla. W czasach gdy wielkie i legendarne firmy jak Ferrari czy McLaren żyją wspomnieniami dawnych sukcesów i desperacko szukają sposobu do powrotu do czasów wielkiej chwały, ekipa czerwonego byka poszerza swoje coraz większe imperium. W Formule 1 symbolizują świeżość i nowoczesność. Garaż i budynki ekipy są punktem orientacyjnym na torze. Kuchnia i imprezy najlepsze.
Pod względem sportowym Red Bull ma dwie ekipy. Toro Rosso, które szkoli młodych kierowców i Red Bull, który daje tym najbardziej utalentowanym, szansę walki o tytuł. Sebastian Vettel i Daniel Ricciardo są owocem sukcesu tej filozofii. W ich ślady idzie kolejny młody zdolny Danił Kwiat.
Choć w tym roku Red Bull już nie dominuje, a o równej walce z Mercedesem można tylko pomarzyć, to nikt nie załamuje rąk. To chwilowe kłopoty i wina silników Renault. Strategia jest prosta i na wskroś skuteczna. Zespoły, kierowcy, a teraz już także i tor. To nie jest tylko producent napoju. Red Bull w Formule 1 to już instytucja.
Komentarze