Portugalskie media: Awans możliwy, lecz tylko matematycznie

Piłka nożna
Portugalskie media: Awans możliwy, lecz tylko matematycznie
Lepsza postawa Cristiano Ronaldo nie zmieniła sposobu gry reprezentacji Portugalii / fot. PAP

Portugalskie media negatywnie oceniają postawę piłkarzy Paula Bento w niedzielnym spotkaniu mistrzostw świata ze Stanami Zjednoczonymi (2:2). Twierdzą, że awans reprezentacji, choć nadal możliwy, jest jednak mało realny.

Wskazują, że Portugalczykom nie udał się rewanż za przegraną ze Stanami Zjednoczonymi 2:3 na mundialu w 2002 roku. Przyznają, że dzięki szybko strzelonej bramce przez Naniego drużyna mogła kontrolować przebieg spotkania, a Amerykanie zmuszeni byli do nieustannych, wyczerpujących ataków na bramkę Beto.

- Wyrównujący gol Jonesa dodał Amerykanom wiary w zwycięstwo, a bramka Dempseya niemal całkowicie przekreśliła szanse Portugalii na wyjście z grupy G - odnotował reporter “Radia Renascenca”.

Media w Portugalii przypominają, że choć zespół Cristiano Ronaldo i kolegów nie stracił po niedzielnym remisie szans na awans do 1/8 finału, to wyjście z grupy jest możliwe tylko matematycznie. “Musimy wysoko wygrać z Ghaną i liczyć na zwycięstwo Niemców nad Amerykanami. To mało komfortowa sytuacja, kiedy zależy się od wyniku innych” - stwierdził dziennikarz radia “Antena1”.

Pakt Loew-Klinsmann

Niektóre uważają, że prowadzący w grupie G Niemcy i Amerykanie mogą próbować paktować ze sobą w sprawie wyniku ich czwartkowego pojedynku.

Dziennik “Diario de Noticias” wskazuje na niechlubną przeszłość Niemców w “dogadywaniu się” z innymi zespołami co do wspólnego wyjścia z grupy. Gazeta przypomina, że w 1982 r. RFN i Austria “zagrały dla siebie” i obie awansowały do kolejnej fazy turnieju. Lizboński dziennik wskazuje, że teraz porozumienie pomiędzy Amerykanami i Niemcami ułatwia osoba Juergena Klinsmanna, niemieckiego szkoleniowca USA, który w przeszłości był asystentem aktualnego trenera Niemiec Joachima Loewa

Większość mediów wskazuje, że strzelona na 20 sekund przed końcem niedzielnego meczu wyrównująca bramka Silvestre Vareli odwlekła jedynie wyeliminowanie Portugalii z mundialu. Twierdzą, że jej drużynie prawdopodobnie nie uda się wyjść z grupy G.

Dziennikarze cytują portugalskiego selekcjonera, który odrzucił argument, że trudne warunki klimatyczne miały wpływ na słabą postawę zawodników. - Zarówno nasi wcześniejsi rywale, Niemcy, jak i Amerykanie, też nie są przywykli do gry w brazylijskim upale. Jednym z naszych głównych problemów są kontuzje - dodał szkoleniowiec.

Brak napastnika

Komentatorzy przypominają, że spotkanie ze Stanami Zjednoczonymi osłabiło kadrowo zespół Portugalii, gdyż kolejnymi kontuzjowanymi są teraz Andre Almeida i Helder Postiga. Po pierwszym meczu z Niemcami urazów doznali Hugo Almeida, Rui Patricio oraz Fabio Coentrao.

- Osłabienie naszej ekipy najbardziej widoczne jest w ataku. Poza Ederem nie mamy w tej chwili żadnego środkowego napastnika, a zespół przypomina bardziej szpital niż grupę sprawnych zawodników - odnotowali dziennikarze telewizji RTP.

Media zgodnie twierdzą, że słabym punktem ekipy Portugalii był niski poziom gry jej kapitana. Wskazują, że choć Cristiano Ronaldo spisywał się w niedzielny wieczór zdecydowanie lepiej niż w meczu przeciwko Niemcom, to jego postawa nie odmieniła stylu gry zespołu. - Nasi piłkarze sprawiają wrażenie przemęczonych, ociężałych i niezdolnych wykonywać założenia taktyczne trenera - zauważył komentator RTP.

Po dwóch meczach Portugalia zajmuje czwarte miejsce w grupie G za Niemcami, Stanami Zjednoczonymi i Ghaną. W czwartek z tą afrykańską drużyną rozegra swoje ostatnie grupowe spotkanie na stadionie w Brasilii.

jb, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze