Radwańska: Leworęczność atutem Dellacuqy

Rozstawiona z numerem czwartym Agnieszka Radwańska pewnie awansowała do drugiej rundy wielkoszlemowego Wimbledonu, w której zagra z Casey Dellacuqą. - Australijka jest leworęczna, przez co znacznie trudniej się z nią gra - oceniła polska tenisistka.
Wtorkowy mecz z Rumunką Andreeą Mitu, który został przerwany w poniedziałkowy wieczór z powodu deszczu, Agnieszka Radwańska wygrała gładko 6:2, 6:1 i nie był on przedmiotem zbyt długiej analizy podczas konferencji prasowej. Krakowianka w większym stopniu skupiła się więc na swojej kolejnej rywalce.- Jeszcze nigdy nie grałam przeciwko Casey, ale znam ją dobrze. Moja siostra Ula niedawno z nią walczyła, więc dopytam ją jeszcze o szczegóły. Na pewno na jej korzyść przemawia leworęczność. Trudniej się gra z taką rywalką, zwłaszcza na trawie - podkreśliła.
Aż czworo z Polaków grało we wtorek o tej samej porze. Wkrótce swój pojedynek zaczęła też czwarta rakieta świata i nie miała okazji dopingować z trybun kolegów i koleżanek. - Tak to było rozplanowane, że nie wiadomo było nawet na kogo iść. Wiadomo, rządzi telewizja i my nie mamy tu nic do powiedzenia, ale też nie da się nigdy wszystkich zadowolić - mówiła po meczu Radwańska.
W dwóch ostatnich sezonach tuż przed rozpoczęciem Wimbledonu 25-letnia krakowianka odpadała w pierwszej rundzie turnieju WTA w Eastbourne. W Londynie zaś osiągała potem największe sukcesy w karierze - w 2012 roku dotarła do wielkoszlemowego finału, a w poprzedniej edycji odpadła rundę wcześniej. Dwa tygodnie temu także przegrała mecz otwarcia w Eastbourne. - Oczywiście priorytetem jest Wimbledon, ale to nie tak, że zawodów w Eastbourne nie traktuję poważnie. Było jak było. Chciałabym oczywiście, aby powtórzyła się sytuacja z dwóch ostatnich lat, ale myślę, że nie ma tu reguły" - zakończyła 25 - letnia Krakowianka.
Aż czworo z Polaków grało we wtorek o tej samej porze. Wkrótce swój pojedynek zaczęła też czwarta rakieta świata i nie miała okazji dopingować z trybun kolegów i koleżanek. - Tak to było rozplanowane, że nie wiadomo było nawet na kogo iść. Wiadomo, rządzi telewizja i my nie mamy tu nic do powiedzenia, ale też nie da się nigdy wszystkich zadowolić - mówiła po meczu Radwańska.
W dwóch ostatnich sezonach tuż przed rozpoczęciem Wimbledonu 25-letnia krakowianka odpadała w pierwszej rundzie turnieju WTA w Eastbourne. W Londynie zaś osiągała potem największe sukcesy w karierze - w 2012 roku dotarła do wielkoszlemowego finału, a w poprzedniej edycji odpadła rundę wcześniej. Dwa tygodnie temu także przegrała mecz otwarcia w Eastbourne. - Oczywiście priorytetem jest Wimbledon, ale to nie tak, że zawodów w Eastbourne nie traktuję poważnie. Było jak było. Chciałabym oczywiście, aby powtórzyła się sytuacja z dwóch ostatnich lat, ale myślę, że nie ma tu reguły" - zakończyła 25 - letnia Krakowianka.
Komentarze