Noboa: Czemu nie mielibyśmy sprawić niespodzianki?

Christian Noboa jest graczem, który daje Ekwadorowi równowagę w środku pola. Pewny w obronie i kreatywny w grze do przodu. Zawodnik Dynamo Moskwa, który jest asem atutowym w talii Reinaldo Ruedy przyznał przed meczem z Francją, że to od samych Ekwadorczyków zależy kwestia awansu do 1/8 finału. - Nasz los jest w naszych rękach - stwierdził El Zar.
- Zagramy w tym spotkaniu, tak jakby to był dla nas ostatni mecz w turnieju, ale mamy nadzieję, że po dzisiejszej wygranej dostaniemy kolejną szansę w 1/8 finału. Możemy pokonać Francję. Jesteśmy tutaj, bo wiemy, że każdy może wygrać z każdym. Zobaczyliśmy niespodzianki w wielu spotkaniach więc czemu my nie mielibyśmy sprawić kolejnej? - retorycznie spytał Noboa.
- Francja to jednak Francja i dlatego musimy być skupieni przez 90 minut spotkania. Jeśli będziemy walczyć do końca, to awansujemy do najlepszej szesnastki mundialu - przyznał popularny El Zar.
- W dzisiejszym meczu czeka nas wszystko albo nic. Jesteśmy nastawieni, aby z Francją zagrać tak jak z Hondurasem. Z drugiej strony strategia będzie inna niż w ostatnim meczu, bo też każda gra jest inna.
Po zwycięstwie 2:1 nad Hondurasem, które podtrzymało Ekwadorczyków przy życiu Noboa był bardzo chwalony przez rodzimą prasę. - Byliśmy pod dużą presją i wiedzieliśmy, że to jest sprawa życia i śmierci. Musieliśmy wygrać, aby utrzymać się przy życiu, dlatego bardzo ucieszyliśmy się z trzech punktów, które dały naszym kibicom okazję do świętowania - powiedział zadowolony Ekwadorczyk.
Noboa odniósł się także do swojej postawy podczas mundialu. - Z każdą grą czuję się pewniej na boisku. Jestem w dobrej formie i myślę, że z Francją zagram przynajmniej tak dobrze jak poprzednio. Jeśli uda mi się zagrać jeszcze lepiej to będzie to tylko korzyść dla reprezentacji. Mimo wszystko to są moje pierwsze mistrzostwa świata i jeszcze wiele muszę się nauczyć - przyznał gracz Ekwadoru.
- Naszym celem było wyjście z grupy, tak jak zrobiliśmy to w 2006 roku. Chcemy przede wszystkim uszczęśliwić naszych fanów. Zawsze nas wspierali i potrzebują tego zwycięstwa.
Bohaterem Ekwadoru w meczu z Hondurasem był Enner Valencia, który zdobył bramki dające zwycięstwo i jego dorobek na mundialu to już trzy trafienia. Noboa wypowiedział się na temat swojego kolegi z zespołu. - Znamy się bardzo dobrze. Enner jest bardzo spokojną i nieśmiałą osobą. Często próbujemy go rozśmieszyć, ale nie jest to łatwe zadanie, ponieważ jest bardzo zachowawczą osobą - stwierdził Noboa.
- Abstrahując od jego postawy poza murawą, to na niej jest naprawdę wielkim graczem. Na każdym treningu pracuje bardzo ciężko, aby udoskonalać się w każdym elemencie gry. Enner wykonuje świetną pracę i dzięki niemu mamy pełne zaufanie do naszej linii ataku.
Noboa zapytany o to czy będzie z niecierpliwością sprawdzał wynik równolegle rozgrywanego spotkania odpowiedział. - Nie możemy być rozbici pomiędzy dwoma meczami. Równanie jest dla nas proste - nasz los jest w naszych rękach i żeby awansować musimy wykonać naszą pracę. Jeśli wygramy, wszystko będzie jasne - zakończył pomocnik reprezentacji Ekwadoru.
- Francja to jednak Francja i dlatego musimy być skupieni przez 90 minut spotkania. Jeśli będziemy walczyć do końca, to awansujemy do najlepszej szesnastki mundialu - przyznał popularny El Zar.
- W dzisiejszym meczu czeka nas wszystko albo nic. Jesteśmy nastawieni, aby z Francją zagrać tak jak z Hondurasem. Z drugiej strony strategia będzie inna niż w ostatnim meczu, bo też każda gra jest inna.
Po zwycięstwie 2:1 nad Hondurasem, które podtrzymało Ekwadorczyków przy życiu Noboa był bardzo chwalony przez rodzimą prasę. - Byliśmy pod dużą presją i wiedzieliśmy, że to jest sprawa życia i śmierci. Musieliśmy wygrać, aby utrzymać się przy życiu, dlatego bardzo ucieszyliśmy się z trzech punktów, które dały naszym kibicom okazję do świętowania - powiedział zadowolony Ekwadorczyk.
Noboa odniósł się także do swojej postawy podczas mundialu. - Z każdą grą czuję się pewniej na boisku. Jestem w dobrej formie i myślę, że z Francją zagram przynajmniej tak dobrze jak poprzednio. Jeśli uda mi się zagrać jeszcze lepiej to będzie to tylko korzyść dla reprezentacji. Mimo wszystko to są moje pierwsze mistrzostwa świata i jeszcze wiele muszę się nauczyć - przyznał gracz Ekwadoru.
- Naszym celem było wyjście z grupy, tak jak zrobiliśmy to w 2006 roku. Chcemy przede wszystkim uszczęśliwić naszych fanów. Zawsze nas wspierali i potrzebują tego zwycięstwa.
Bohaterem Ekwadoru w meczu z Hondurasem był Enner Valencia, który zdobył bramki dające zwycięstwo i jego dorobek na mundialu to już trzy trafienia. Noboa wypowiedział się na temat swojego kolegi z zespołu. - Znamy się bardzo dobrze. Enner jest bardzo spokojną i nieśmiałą osobą. Często próbujemy go rozśmieszyć, ale nie jest to łatwe zadanie, ponieważ jest bardzo zachowawczą osobą - stwierdził Noboa.
- Abstrahując od jego postawy poza murawą, to na niej jest naprawdę wielkim graczem. Na każdym treningu pracuje bardzo ciężko, aby udoskonalać się w każdym elemencie gry. Enner wykonuje świetną pracę i dzięki niemu mamy pełne zaufanie do naszej linii ataku.
Noboa zapytany o to czy będzie z niecierpliwością sprawdzał wynik równolegle rozgrywanego spotkania odpowiedział. - Nie możemy być rozbici pomiędzy dwoma meczami. Równanie jest dla nas proste - nasz los jest w naszych rękach i żeby awansować musimy wykonać naszą pracę. Jeśli wygramy, wszystko będzie jasne - zakończył pomocnik reprezentacji Ekwadoru.
Komentarze