Tomaszewski: To był trzeci sparing Argentyny na mistrzostwach świata

Piłka nożna
Tomaszewski: To był trzeci sparing Argentyny na mistrzostwach świata
Di Maria i Messi w przodzie rozrabiali nieprawdopodobnie. / fot. PAP

Co znaczy Messi w tym zespole było widać, gdy zszedł z boiska. Bardzo dobrze, że zszedł, bo przecież nie jest automatem, ale bez niego gra w ofensywie siadła. Argentyńczycy już tak nie przeważali. Messi po raz pierwszy na mistrzostwach świata gra doskonale - mówi w rozmowie z Polsatsport.pl były reprezentant Polski Jan Tomaszewski.

- Spotkanie z Nigerią było trzecim sparingowym meczem Argentyny w tym turnieju. Trudno inaczej nazwać grupowe spotkania Argentyńczyków - twierdzi były bramkarz reprezentacji Polski Jan Tomaszewski. - Ani Iran, ani Bośnia i Hercegowina nie były wymagającymi partnerami. Nie ma co się dziwić, że Argentyńczycy, którzy przyjechali na mundial by rozegrać siedem spotkań, w tych pierwszych grach kalkulowali. Chcieli wygrać trzy mecze najmniejszym kosztem sił i to się im udało. Cel zrealizowali, największe kłopoty były w spotkaniu z Iranem, ale mieli w składzie Messiego, który zawsze potrafi coś wykręcić.

Nigeria była trudniejszym przeciwnikiem od wspomnianej dwójki, ale momentami również było widać, że Argentyńczycy, jeśli chodzi o grę ofensywną, bawili się z nimi. Tworzyli mnóstwo sytuacji podbramkowych.

Obrońcy jednak zawiedli?

- Piłkarze Nigerii byli kilka razy pod bramką Argentyny i strzelili dwa gole. To świadczy o tym, że gra defensywna pozostawia wiele do życzenia. Nie mam tu na myśli tylko bloku obronnego, ale całą grę w defensywie. Potwierdzeniem słabości gry obronnej tej drużyny była szczególne druga bramka: Nigeryjczyk wszedł w pole karne Argentyny jak w masło i strzelił wyrównującego gola.

Trudno mi jednak oceniać defensywę na podstawie tego spotkania. Angel Di Maria i Lionel Messi w przodzie rozrabiali nieprawdopodobnie, stwarzając masę sytuacji, więc w obronie mogło nastąpić pewne rozprężenie. Pamiętajmy, że Argentyna miała już zapewniony awans do 1/8 finału. Po trzech spotkaniach trudno więc oceniać Argentynę, bo w starciu z grupowymi rywalami ci piłkarze nie mieli jeszcze okazji do pokazania pełnej klasy.

Messi był najlepszym piłkarzem Albicelestes w fazie grupowej?

- Co znaczy Messi w tym zespole było widać, gdy zszedł z boiska. Bardzo dobrze, że zszedł, bo przecież nie jest automatem, ale bez niego gra w ofensywie siadła. Argentyńczycy już tak nie przeważali. Messi po raz pierwszy na mistrzostwach świata gra doskonale, w poprzednich turniejach nie potrafił zabłysnąć. Podobnie jak i całą drużynę ocenimy go jednak dopiero po meczach z trudniejszymi rywalami.

Co czeka Argentyńczyków po wyjściu z grupy?


- Myślę, że w kolejnym meczu może być podobnie. Gdyby trafili na Francuzów, byliby zmuszeni do maksymalnego wysiłku. Najprawdopodobniej trafią jednak na kolejnego słabszego rywala, więc pierwszy poważny sprawdzian czeka ich dopiero w ćwierćfinale.

Jakie szanse w dalszej fazie turnieju daje Pan Nigerii, która trafi prawdopodobnie na Francję?

- Nigeria to najlepsza drużyna z trójki rywali Argentyny, ale Francuzi w dwóch pierwszych meczach byli na nieprawdopodobnej fali. Myślę, że Francja i Argentyna bez kłopotów awansują do najlepszej ósemki. Francuzi są w podobnej sytuacji, jak Argentyńczycy: naprawdę ciężko coś wywnioskować z ich gry, gdyż nie spotkali jeszcze na swej drodze wartościowych rywali. To były dwie słabe grupy, te dwie drużyny zdecydowanie je zdominowały i w 1/8 powinny mieć kolejnych łatwych rywali.
Robert Murawski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze