Pokaz nieskuteczność w wykonaniu Ronaldo. Portugalia za burtą!

Piłka nożna
Pokaz nieskuteczność w wykonaniu Ronaldo. Portugalia za burtą!
Cristiano Ronaldo był wyjątkowo nieskuteczny w spotkaniu z Ghaną/fot. PAP/EPA

Portugalia pokonała 2:1 Ghanę, ale nie wystarczyło to do awansu do 1/8 finału MŚ. Gdyby Cristiano Ronaldo wykazał się lepszą skutecznością portugalska ekipa wyszłaby z grupy po porażce USA z Niemcami. Jedno trafienie zdobywcy Złotej Piłki nie wystarczyło do tego, aby Portugalia prześlizgnęła się do fazy pucharowej.

Reprezentacja Ghany przystąpiła do dzisiejszego meczu rozbita problemami zewnętrznymi. Z kadry zostali dyscyplinarnie wyrzucenie Sulley Muntari i Kevin Prince Boateng. Swoje kłopoty ma, także Portugalia. Cristiano Ronaldo przyznał, że w jego opinii jego ekipa wcale nie byli faworytem grupy i  aktualnie nie należy do ścisłej światowej czołówki.

Obydwie drużyny przed ostatnim meczem w grupie były w trudnej sytuacji. Portugalia musiała wysoko pokonać zespół z „Czarnego Lądu” i liczyć, że Niemcy poradzą sobie z Stanami Zjednoczonymi. Z kolei Ghana chcąc marzyć o grze w 1/8 finału musiała wygrać z zespołem z Półwyspu Iberyjskiego przy tym, że USA lub Niemcy zainkasują komplet punktów.

Trzy próby aktywnego Ronaldo

Już w 6. minucie z prawej strony boiska Cristiano Ronaldo dość nieoczekiwanie zdecydował się na oddanie strzału z ostrego kąta zza pola karnego, który był bliski powodzenia. Piłka po uderzeniu kapitana Portugalczyków wylądowała na poprzeczce. W 12. minucie gwiazdor Realu Madryt ponownie dał o sobie znać. Tym razem 29-letni zawodnik podjął próbę pokonania golkipera Ghany strzałem z rzutu wolnego. Lider ekipy Paulo Bento sprawiał wiele kłopotów Fatauowi Daudzie, ale czarnoskóry bramkarz sparował bombę CR7 na rzutu rożny.

W 19. minucie Cristiano Ronaldo znalazł się w stuprocentowej sytuacji. Gracz urodzony na Maderze otrzymał precyzyjne dośrodkowanie z prawego skrzydła, ale piłka po strzale zawodnika „Królewskich” trafiła w sam środek bramki i Fatau Dauda obronił „główkę” portugalskiej gwiazdy. Dwie minuty później Asamoah Gyan sprytnie poradził sobie z Pepe w polu karny, ale Beto dobrze skrócił kąt i zatrzymał próbę napastnika Ghany.

Pechowa interwencja Boye

Po półgodzinie gry Portugalia dopięła swego i objęła zasłużone prowadzenie, ale w kuriozalnych okolicznościach. Dośrodkowanie Miguela Veloso z lewej flanki próbował wybić John Boye, ale nie czysto trafił w piłkę. Nieudana próba wybicie ghańskiego obrońcy przelobowała bramkarza i wpadła „za kołnierz” Daudy.

Portugalia chciała pójść za ciosem. Dwie minuty później Cristiano Ronaldo oddał czwarty strzał w pierwszej odsłonie, ale ponownie górą był afrykański golkiper. Tym razem zatrzymał strzał z około 18 metrów. Ekipa z „Czarnego Lądu” przed końcem pierwszej części meczu mogła doprowadzić do wyrównania, ale ostatecznie próby Asamoaha Gyana i Christiana Atsua były minimalnie niecelne.

Gyan na remis. Nieskuteczny Ronaldo dopiął swego


W 57. minucie Ghana zdobyła upragnioną wyrównującą bramkę. Kapitalne dośrodkowanie zewnętrzną częścią stopy Kwadwo Asamoaha zamienił doświadczony Asamoah Gyana. Zawodnik Juventusu Turyn zanotował piękną asystę, a bramkę głową zdobył niespełna 29-letni były napastnik m.in. Sunderlandu i Udinese. Podopieczni Kwesiego Appiaha złapali wiatr w żagle i robili wszystko, żeby jak najszybciej wyjść na prowadzenie.

Portugali przetrwała serię ataków Ghany i w 80. minucie wyszła na prowadzenie za sprawą błędu Fataua Daudy i przytomności nieskutecznego Cristiano Ronaldo. Portugalski gracz mocnym uderzenie bezlitośnie wykorzystał pomyłkę bramkarza afrykańskiej ekipy. Był to jubileuszowy 50. gol Ronaldo w kadrze w 114 meczu. Niespełna 120 sekund później strzelec drugiego gola dla drużyny z Półwyspu Iberyjskiego zmarnował kolejną dogodną okazję w tym spotkaniu. Tym razem zawodnik madryckiego Realu trafił w środek bramki i golkiper Ghany nie miał problemów ze sparowaniem piłki na rzut rożny. Portugalski wyborny strzelec miał jeszcze jedną świetne okazję, aby powiększyć swój dorobek bramkowy, ale spudłował.

Nikłe zwycięstwo pozwoliło Portugalczykom tylko nieco poprawić sobie humory. Do awansu nie wystarczyło, gdyż mieli gorszy bilans bramek niż Amerykanie, na czym zaważyła w głównej mierze wysoka porażka (0:4) z Niemcami na inaugurację.

Po meczu powiedzieli:

Paulo Bento (trener Portugalii): "Nie wywiązaliśmy się z zadania i szybciej niż oczekiwaliśmy musimy wracać do domu. Jednak biorąc pod uwagę formę, jaką zaprezentowaliśmy we wszystkich trzech meczach, nie jest to wielka niespodzianka. Niemcy i Amerykanie grali lepiej, myślę, że awansowali zasłużenie. Na pewno wysoka porażka z Niemcami (0:4) na inaugurację, szybko stracone gole, przełożyły się na późniejszą dyspozycję zespołu".

James Kwesi Appiah (trener Ghany): "Jesteśmy smutni, bo odpadliśmy z turnieju, ale we wszystkich przegranych meczach pokazaliśmy się z niezłej strony. Dziś też stworzyliśmy sporo sytuacji do zdobycia kolejnych goli, ale ostatecznie minimalnie lepszy był przeciwnik. Jestem pewny, że nasza młoda drużyna będzie się rozwijać i grać coraz lepiej. Muntari i Boateng zostali usunięci z kadry tylko na czas mundialu, więc w przyszłości, o ile zasłużą na powołanie, mogą do niej wrócić".

Grupa G: Portugalia - Ghana 2:1 (1:0)

Bramki: John Boye (30' sam.), Cristiano Ronaldo (80') - Asamoah Gyan (57')

Żółte kartki: Joao Moutinho - Harrison Afful, Abdul Majeed Waris, Jordan Ayew.

Portugalia: Beto (89. Eduardo) - Joao Pereira (61. Varela Silvestre), Pepe, Bruno Alves, Miguel Veloso - William Carvalho, Joao Moutinho, Ruben Amorim - Nani, Eder (69. Vieirinha), Cristiano Ronaldo

Ghana: Fatau Dauda - Harrison Afful, John Boye, Jonathan Mensah - Kwadwo Asamoah, Christian Atsu, Emmanuel Agyemang-Badu, Andre Ayew (81. Wakaso Mubarak), Rabiu Mohammed (76. Afriyie Acquah) - Abdul Majeed Waris (71. Jordan Ayew), Asamoah Gyan

Sędzia: Nawaf Shukralla (Bahrajn). Widzów 67 540.

Adrian Janiuk, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze