Kosmiczny mecz w Salvadorze! Belgia ostatnim ćwierćfinalistą

Piłka nożna
Kosmiczny mecz w Salvadorze! Belgia ostatnim ćwierćfinalistą
Belgowi świętują awans do ćwierćfinału/fot. PAP/EPA

Belgia po zaciętym i arcyciekawym meczu pokonała USA 2:1 i awansowała do ćwierćfinału mistrzostw świata. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka, w której padły trzy bramki. W bramce Amerykanów niemal cudów dokonywał Tim Howard, który robił co mógł, aby utrzymać swój zespół na powierzchni. Na listę strzelców wpisywali się Kevin De Bruyne oraz rezerwowi Romelu Lukaku i Julian Green.

Przed meczem Juergen Klinsmann serdecznie wyściskał się Marcem Wilmotsem. Ale na boisku nie było już serdeczności. Zawodnicy obydwu drużyn od początku narzucili szybkie tempo gry. Czego efektem była pierwsza groźna okazja Belgów już w pierwszej minucie. Po stracie Amerykanów w środku pola akcję wyprowadził Divock Origi, którego strzał zatrzymał Tim Howard. Zespół „Czerwonych Diabłów” potrafił błyskawicznie przejść z obrony do ataku. Zespół ze Starego Kontynentu w pierwszym kwadransie gry był znacznie bardziej aktywny niż w swoich poprzednich meczach na mundialu.


Eden Hazard, dzięki swojej dynamice często pozostawiał rywali za plecami/fot. PAP/EPA

Podopieczni Marca Wilmotsa z każdym atakiem byli coraz groźniejsi. Kevin De Bruyne i Eden Hazard znaleźli się w dogodnych sytuacjach do wpisania się na listę strzelców, ale amerykański golkiper Tim Howard nie dał się pokonać. Gracz Evertonu był pewnym punktem swojego zespołu. Ekipa Stanów Zjednoczonych wykreowała w pierwszej części gry tak naprawdę tylko jedną okazję bramkową. Michael Bradley dograł futbolówkę do Clinta Dempsey’a, ale uderzenie zza pola karnego kapitana „The Yanks” zatrzymał Thibaut Courtois.

Od początku drugiej odsłony Belgowie ruszyli do ataku. Ekipa z Europy imponowała tempem rozgrywanych akcji, ruchliwością w polu karnym przeciwnika, ale brakowało im przede wszystkim wykończenia. Bliscy zdobycia gola byli Jan Vertonghen, Dries Mertens i Divock Origi, który oddał strzał głową, ale futbolówka wylądowała na poprzeczce. W 72. minucie kolejną znakomitą szansę na otworzenie wyniku miał młody napastnika Belgów Origi, ale wykończenie pozostawiało wiele do życzenia. 19-letni atakujący strzelił wprost w Tima Howarda, który zapracował sobie na miano bohatera USA.


Divock Origi był w dzisiejszym spotkaniu równie aktywny, co nieskuteczny/fot. PAP/EPA

W 81. minucie kolejną znakomitą interwencją popisał się nie kto inny jak Tim Howard. Tym razem bramkarz Stanów Zjednoczonych w spektakularnym stylu obronił trudne uderzenie Edena Hazarda. Niespełna 180 sekund później 35-letni Howard ponownie powstrzymał strzał z dystansu napastnika Belgów – Origiego. Końcówka spotkania stała, wręcz pod znakiem oblężenia bramki Amerykanów. „Czerwone Diabły” robiły co mogły, aby zakończyć spotkanie w regulaminowym czasie gry. Jednak do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka.

Dogrywkę z wysokiego C rozpoczęli Belgowi, którzy nie zwolnili tempa. W 93. minucie Amerykanów skarcił Kevin De Bruyne, który zachował przytomność i zimną krew w polu karnym. Zawodnik VfL Wolfsburg precyzyjnym strzałem w długi róg bramki tuż przy słupku na dodatek z bliskiej odległości nie dał szans Timowi Howardowi na skuteczną interwencję. Dziesięć minut później Kevin Mirallas przegrał pojedynek oko w oko z kapitalnym bramkarzem Amerykanów, który na co dzień strzeże bramki Evertonu. Kontratak Belgii wyprowadził autor pierwszego gola Kevin De Bruyne, który posłał prostopadłą piłkę do wchodzącego w pole karne rezerwowego Romelu Lukaku. Rosły napastnik mocnym strzałem nie dał szans na interwencję bezradnemu Timowi Howardowi. "Czerwone Diabły" udokumentowały swoją przygniatającą przewagę drugą bramkę.


Romelu Lukaku zdobył swojego pierwszego gola na mundialu/fot. PAP/EPA

W 107. minucie nadzieje Amerykanów przedłużył rezerwowy Julian Green, który zaliczył prawdziwe wejście smoka. Po podaniu z głębi pola amerykański rezerwowy strzałem z powietrza pokonał Thibauta Courtoisa, który tylko odprowadził piłkę wzrokiem. W 111. minucie znakomitym dryblingiem popisał się Romelu Lukaku, który zwiódł dwóch rywali, wbiegł na pełnej szybkości w pole karne i oddał strzał na bramkę Howarda. Amerykański bramkarz wykazał się kolejną skuteczną interwencją.

Belgowie w ćwierćfinale mundialu zagrają po raz pierwszy od 1986 roku. Mistrzostwa w Meksyku ostatecznie ukończyli na czwartym miejscu. W sobotę kolejnym rywalem "Czerwonych Diabłów" będzie Argentyna, która we wtorek również po dogrywce pokonała 1:0 Szwajcarię. We wspomnianych MŚ 1986 "Albicelestes" wygrali z Belgami w półfinale 2:0, po dwóch golach Diego Maradony.


Tim Howard mimo fantastycznej postawy nie ustrzegł swojej drużyny przed porażką/fot. PAP/EPA

Po meczu powiedzieli:

Marc Wilmots (trener reprezentacji Belgii): "Gdybyśmy przegrali, to byłaby to bardzo gorzka porażka. Mieliśmy pewnie z 15 okazji do zdobycia gola i zasłużyliśmy na zwycięstwo. W końcówce, kiedy Amerykanie na nas nacierali, mój zespół był już nieco przerażony. Z troski o moje serce mam nadzieję, że więcej takich meczów nie doświadczę".

Daniel Van Buyten (obrońca Belgii): "Do końca meczu wynik pozostawał sprawą otwartą, ale nie ma wątpliwości, że zasłużyliśmy na zwycięstwo. Musimy przede wszystkim pracować nad skutecznością. W ćwierćfinale czeka nas ciężki mecz z Argentyną, ale mam nadzieję, że go wygramy. Zrobimy wszystko, by znaleźć się w półfinale".

Juergen Klinsmann (trener reprezentacji USA): "Myślę, że po tym meczu Amerykanie mogą być dumni ze swojej reprezentacji. Nasza drużyna jest jeszcze w budowie i przed nami mnóstwo pracy".

Tim Howard (bramkarz USA): "Nie zagraliśmy dobrze. Belgii należą się słowa uznania. Niemal przez cały mecz wywierali na nas olbrzymią presję. Owszem, ja spisałem się bardzo dobrze, ale piłka nożna to sport zespołowy. Mamy jednak młodą i obiecującą drużynę. Za cztery lata będziemy znacznie silniejsi".

1/8 finału

Belgia - USA 2:1 po dogrywce (0:0)

Bramki: Kevin De Bruyne (93'), Romelu Lukaku (105') - Julian Green (107')

Żółte kartki: Vincent Kompany - Geoff Cameron

Belgia: Thibaut Courtois - Toby Alderweireld, Vincent Kompany, Daniel Van Buyten, Jan Vertonghen - Axel Witsel, Marouane Fellaini, Dries Mertens (60. Kevin Mirallas), Eden Hazard (111. Nacer Chadli), Kevin De Bruyne - Divock Origi (91. Romelu Lukaku).

USA: Tim Howard - Fabian Johnson (32. DeAndre Yedlin), Omar Gonzalez, Matt Besler, Geoff Cameron, DaMarcus Beasley - Graham Zusi (72. Chris Wondolowski), Alejandro Bedoya (105+2. Julian Green), Michael Bradley, Jermaine Jones - Clint Dempsey.

Sędzia: Djamel Haimoudi (Algieria). Widzów: 51 227.

Adrian Janiuk, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze