Kupcewicz: Rozgrzeszam Benzemę

Piłka nożna
Kupcewicz: Rozgrzeszam Benzemę
Karima Benzema był w spotkaniu z Niemcami mocno pilnowany przez obrońców rywala/ fot. PAP

Karim Benzema miał w tym spotkaniu swoje sytuacje, ale nie były one stuprocentowe, dlatego można go rozgrzeszyć. Widać jednak, że Niemcy właśnie jego się najbardziej obawiali, a mimo to doszedł do kilku okazji strzeleckich - uważa Janusz Kupcewicz, który dla Polsatsport.pl ocenił ćwierćfinał Francja-Niemcy.

Na samym początku Kupcewicz powtórzył stare jak świat piłkarskie porzekadło. - Na boisku grają dwa zespoły, a na koniec i tak wygrywają Niemcy. Podziwiam i Francuzów i Niemców, że przez 90 minut grali przy tak dużej wilgotności, która wynosiła 88 procent. Wychodzi bardzo dobre przygotowanie fizyczne, bo to jest kolejny, piąty mecz z rzędu w ciągu kilkunastu dni. Wytrzymałość wszystkich piłkarzy jest niesamowita. Widzieliśmy, że w 88. minucie Benzema wrócił pod własne pole karne, odebrał piłkę Niemcom i próbował jeszcze wyjść z kontrą. Daj Boże zdrowie, żeby każdy zespół był tak przygotowany jak te dwie ekipy - stwierdził.

Czarna robota Schweinsteigera

- Mimo wszystko Niemcy zasłużenie wygrali z Francuzami. Te sytuacje, które mieli w końcówce były spowodowane jednak tym, że Trójkolorowi musieli się odkryć i próbowali doprowadzić do dogrywki. Mimo, że z obu stron widzieliśmy dobre sytuacje, to obrońcy i zawodnicy grający do przodu zagrali przede wszystkim dobrze w asekuracji. To było widowisko na wysokim poziomie.

Były reprezentant Polski odniósł się oczywiście do wspaniałej formy Manuela Neuera. - Po pierwszej rundzie powiedziałem, że dla mnie Neuer jest najlepszym bramkarzem na mistrzostwach i swoją opinię podtrzymuję. To jak on gra nogami jest klasą wśród bramkarzy. W następnych meczach może jednak popełniać błędy podobnie jak Oliver Kahn w 2002 roku. W niemieckiej ekipie czarną robotę wykonał także Schweinsteiger. Poza tym nasi zachodni sąsiedzi mają w swoich szeregach Muellera, który mimo, że nie strzelił bramki, to pracował mocno w obronie - komplementował Niemców Kupcewicz.

- Jeśli chodzi o Francuzów, to kolejny raz z dobrej strony pokazał się Benzema, który jest fachowcem światowej klasy. Miał w tym spotkaniu swoje sytuacje, ale nie były one stuprocentowe, dlatego można go rozgrzeszyć. Widać jednak, że Niemcy właśnie jego się najbardziej obawiali, a mimo to doszedł do kilku okazji strzeleckich.

Niemcy mogą więcej

Kupcewicz twierdzi jednak, że nasi zachodni sąsiedzi nie pokazali jednak stu procent swoich możliwości. - Niemców stać na zdecydowanie lepszą grę. W pierwszym i drugim pojedynku grupowym pokazali, że stać ich na więcej. Z meczu na mecz ich styl był coraz słabszy. Co prawda ta gra jest naprawdę skuteczna, ale w dzisiejszym spotkaniu naprawdę każdy liczył na lepszą piłkę. Najważniejszy jest jednak efekt, czyli zwycięstwo nad Francuzami - to są mistrzostwa świata, na których występują najlepsze drużyny, dlatego nie ma co narzekać. Natomiast wymagania co do gry podopiecznych Joachima Loewa są większe - zakończył były piłkarz Saint Etienne.
Paweł Ślęzak, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze