Djoković vs Federer. Finał jak marzenie

Na ten finał czekał cały tenisowy świat. Spotka się w nim dwóch wielkich mistrzów. Rozstawiony z nr. 1 Novak Djoković i siedmiokrotny mistrz Wimbledonu Roger Federer.
Będzie to już 35. spotkanie Serba ze Szwajcarem. Kto ma większe szanse na wygraną? Zdania są podzielone, każdy ma swojego faworyta. Jedno jest pewne: czeka nas fantastyczne widowisko.
Statystyka za Federerem
Jeśli spojrzeć na historię spotkań obydwu tenisistów faworytem powinien być Fedrerer. To ich 35. spotkanie, 12. w wielkim szlemie i drugie w wielkoszlemowym finale. We wszystkich tych statystykach prowadzi Szwajcar. W pierwszej ma bilans 18-16, w drugiej 6-5 a jedyny ich wielkoszlemowy finał w 2007 roku podczas US Open w trzech setach także wygrał Roger. Co ciekawe, także tylko raz grali ze sobą na trawie. Dwa lata temu w półfinale Wimbledonu w czterech setach górą był Fedrerer. Jednak to tylko statystyki, a jak wiadomo każda seria kiedyś musi się zakończyć.
Zmęczenie Djokovicia
Trudno zapomnieć ubiegłoroczny finał i porażkę Djokovicia z Murrayem. Serb na korcie nie był sobą. Wszystko było efektem morderczego półfinału jaki Nole rozegrał z del Potro. Obaj panowie wlaczyli blisko pięć godzin na korcie. Teraz Djoković w pojedynku z Dimitrovem nie stracił tyle sił, ale nie ma co ukrywać, że jeśli spojrzymy na czas, który Federer i Djoković spędzili podczas tegorocznego Wimbledonu na korcie, przewaga Szwajcara jest wyraźna. Federer w sześciu spotkaniach przebywał nieco ponad dziesięć godzin na korcie, natomiast Djoković o pięć więcej. Oczywiście Serb to wojownik a jego bezglutenowa dieta czyni cuda, jednak jeśli dojdzie do piątego seta, to...
Autostrada do finału
Analizując tegoroczną drogę do finału Federera trudno nie oprzeć się wrażeniu, że lepszej sam Szwajcar by sobie nie ułożył. O pierwszych trzech meczach nawet nie wypada pisać, bo po pierwsze przeciwnicy byli z dolnej półki, a po drugie był to spacerek dla szwajcarskiego mistrza. W 4. rundzie, przynajmniej polscy kibice mieli nadzieję, że Roger zmierzy się z Jerzym Janowiczem, co byłoby sporym wyzwaniem dla Federera.
Jednak zamiast tego czekał go pojedynek z Tommym Robredo, który ten mecz przegrał chyba już w szatni. Najtrudniejsze wyzwanie czekało na Szwajcara w ćwierćfinale, pojedynek z jego rodakiem. Jednak i w tym przypadku Stanowi Wawrince siły na walkę starczyło tylko na jednego seta. Dla Wawrinki było to trzeci mecz z rzędu rozgrywany trzeciego kolejnego dnia. W półfinale spotkanie z Raonicem także obyło się bez żadnej historii. Kanadyjczyk wyraźnie nie wytrzymał presji i zdecydowanie przerosła go ranga tego meczu. A może to jednak złudzenie i Szwajcar jest w tak doskonałej formie, że żaden rywal nie stanowił by dla niego przeszkody? Wkrótce się o tym przekonamy.
Wielcy Trenerzy
Obaj tenisiści maja znakomitych trenerów. Djoković - Borisa Beckera, Federer – Stefana Edberga. Co ciekawe, obie legendy grały ze sobą tez 35 razy. Aż 25 pojedynków wygrał trener Serba. Jednak w finale Wimbledonu w którym spotkali się trzy razy, dwa razy triumfował Szwed. Czy któryś z nich jest w stanie w jakiś sposób pomóc przed finałem, dać bezcenną wskazówkę, która przeważy losy pojedynku. Trudno spekulować, ale na pewno ich wsparcie będzie bardzo ważne.
Powtórka z 2011 roku
Novak Djoković swój jedyny wimbledoński tytuł wywalczył w 2011 roku w finale pokonując Rafeala Nadala. Wtedy wśród pań triumfowała Petra Kvitova. Czeszka swój drugi tytuł wywalczyła w tym roku, kiedy gładko w finale rozprawiła się z Kanadyjką Eugenie Bouchard. Czy to dobry omen dla Djokovicia? Trudno powiedzieć, ale bez względu na wszystko czeka nas w niedzielę wykwintna tenisowa uczta. Dlatego warto usiąść za stołem, czyli przed telewizorem i delektować się tym, co zgotują nam obaj mistrzowie.
Statystyka za Federerem
Jeśli spojrzeć na historię spotkań obydwu tenisistów faworytem powinien być Fedrerer. To ich 35. spotkanie, 12. w wielkim szlemie i drugie w wielkoszlemowym finale. We wszystkich tych statystykach prowadzi Szwajcar. W pierwszej ma bilans 18-16, w drugiej 6-5 a jedyny ich wielkoszlemowy finał w 2007 roku podczas US Open w trzech setach także wygrał Roger. Co ciekawe, także tylko raz grali ze sobą na trawie. Dwa lata temu w półfinale Wimbledonu w czterech setach górą był Fedrerer. Jednak to tylko statystyki, a jak wiadomo każda seria kiedyś musi się zakończyć.
Zmęczenie Djokovicia
Trudno zapomnieć ubiegłoroczny finał i porażkę Djokovicia z Murrayem. Serb na korcie nie był sobą. Wszystko było efektem morderczego półfinału jaki Nole rozegrał z del Potro. Obaj panowie wlaczyli blisko pięć godzin na korcie. Teraz Djoković w pojedynku z Dimitrovem nie stracił tyle sił, ale nie ma co ukrywać, że jeśli spojrzymy na czas, który Federer i Djoković spędzili podczas tegorocznego Wimbledonu na korcie, przewaga Szwajcara jest wyraźna. Federer w sześciu spotkaniach przebywał nieco ponad dziesięć godzin na korcie, natomiast Djoković o pięć więcej. Oczywiście Serb to wojownik a jego bezglutenowa dieta czyni cuda, jednak jeśli dojdzie do piątego seta, to...
Autostrada do finału
Analizując tegoroczną drogę do finału Federera trudno nie oprzeć się wrażeniu, że lepszej sam Szwajcar by sobie nie ułożył. O pierwszych trzech meczach nawet nie wypada pisać, bo po pierwsze przeciwnicy byli z dolnej półki, a po drugie był to spacerek dla szwajcarskiego mistrza. W 4. rundzie, przynajmniej polscy kibice mieli nadzieję, że Roger zmierzy się z Jerzym Janowiczem, co byłoby sporym wyzwaniem dla Federera.
Jednak zamiast tego czekał go pojedynek z Tommym Robredo, który ten mecz przegrał chyba już w szatni. Najtrudniejsze wyzwanie czekało na Szwajcara w ćwierćfinale, pojedynek z jego rodakiem. Jednak i w tym przypadku Stanowi Wawrince siły na walkę starczyło tylko na jednego seta. Dla Wawrinki było to trzeci mecz z rzędu rozgrywany trzeciego kolejnego dnia. W półfinale spotkanie z Raonicem także obyło się bez żadnej historii. Kanadyjczyk wyraźnie nie wytrzymał presji i zdecydowanie przerosła go ranga tego meczu. A może to jednak złudzenie i Szwajcar jest w tak doskonałej formie, że żaden rywal nie stanowił by dla niego przeszkody? Wkrótce się o tym przekonamy.
Wielcy Trenerzy
Obaj tenisiści maja znakomitych trenerów. Djoković - Borisa Beckera, Federer – Stefana Edberga. Co ciekawe, obie legendy grały ze sobą tez 35 razy. Aż 25 pojedynków wygrał trener Serba. Jednak w finale Wimbledonu w którym spotkali się trzy razy, dwa razy triumfował Szwed. Czy któryś z nich jest w stanie w jakiś sposób pomóc przed finałem, dać bezcenną wskazówkę, która przeważy losy pojedynku. Trudno spekulować, ale na pewno ich wsparcie będzie bardzo ważne.
Powtórka z 2011 roku
Novak Djoković swój jedyny wimbledoński tytuł wywalczył w 2011 roku w finale pokonując Rafeala Nadala. Wtedy wśród pań triumfowała Petra Kvitova. Czeszka swój drugi tytuł wywalczyła w tym roku, kiedy gładko w finale rozprawiła się z Kanadyjką Eugenie Bouchard. Czy to dobry omen dla Djokovicia? Trudno powiedzieć, ale bez względu na wszystko czeka nas w niedzielę wykwintna tenisowa uczta. Dlatego warto usiąść za stołem, czyli przed telewizorem i delektować się tym, co zgotują nam obaj mistrzowie.
Finał Wimbledonu w Polsat Sport
N. Djoković – R. Federer, niedziela, godz. 15.00
komentują: Tomasz Tomaszewski i Dawid Olejniczak
Komentarze