Pieniądze na ławce nie grają. Trenerscy krezusi odpadli, a biedacy zostali rewelacjami

Piłka nożna
Pieniądze na ławce nie grają. Trenerscy krezusi odpadli, a biedacy zostali rewelacjami
Trenerzy Vahid Halilhodžić, Marc Wilmost, Miguel Herrera i Jorge Luis Pinto

Wielkie zarobki trenerów nie przekładają się na wielkie wyniki. Vahid Halilhodžić, Marc Wilmost, Jorge Luis Pinto i Miguel Herrera, których reprezentacje zostały rewelacjami turnieju, razem zarabiają… cztery razy mniej niż Fabio Capello w Rosji. Brazylijski mundial udowodnił, że dobry trener nie znaczy drogi.

Ile kosztuje trener, który awansuje do półfinału mistrzostw świata? Ile trzeba zapłacić, aby stać się rewelacją turnieju? Niemal na finiszu mundialu wiemy już, że… niewiele. Najdroższym szkoleniowcem w półfinałach jest Brazylijczyk Luis Felipe Scolari. 65-latek od brazylijskiej federacji otrzymuje co roku 3 miliony euro. Nie są to pieniądze, które robią na nim wrażenie. W Chelsea Londyn kontrakt gwarantował mu 7 milionów, a umowa w Bunyodkor Taszkent… 16 milionów euro rocznie! Dla Brazylii Scolari jest jednak prawdopodobnie najdroższym selekcjonerem w historii. Nikt mu jednak nie wytknie nawet jednego zarobionego reala czy euro, jeśli drużyna spełni cel i zdobędzie mistrzostwo świata.

W porównaniu do Scolariego niewiele zarabia selekcjoner reprezentacji Argentyny Alejandro Sabella. Argentyńczyk jest nie tylko najgorzej zarabiającym trenerem w półfinale mistrzostw świata, ale także dopiero 22 w zestawieniu ogólnym. Mimo to dla 59-latka 620 tys. euro rocznie to i tak najlepszy kontrakt w karierze. Wcześniej nie mógł nawet marzyć o takich zarobkach, gdy przez wiele lat pracował jako asystent Daniela Passarelli, m.in. w Parmie, Monterrey, Corinthians, River Plate i reprezentacji Urugwaju. Mniej zarabiał także w swojej debiutanckiej samodzielnej pracy w Estudiantes. Jego zarobki nawet w Argentynie nie robią wrażenia. Przed nim lepszymi apanażami mogli się pochwalić Diego Maradona (MŚ 2010), José Pékerman (2006) i Marcelo Bielsa (2002).



Why? Not for money

Niezłe pieniądze zarabiają trenerzy Niemiec i Holandii, choć biorąc pod uwagę markę drużyn, które prowadzą, trudno nazwać ich krezusami. Joachim Loew rocznie inkasuje 2,7 mln. euro, ale na swoją pensję w DFB pracował dziesięć lat – od 2004 roku, kiedy został asystentem Jürgena Klinsmanna. Od tamtego czasu umowę negocjował kilkukrotnie, co raz otrzymując podwyżki. W roku mistrzostw świata w RPA jego kontrakt wynosił 2,5 mln. euro. Tuż po turnieju parafował nową dwuletnią umowę, choć – jak mówiło się nieoficjalnie – otrzymał od federacji mniej, niż chciał. Ostatni dokument, który wiąże Loewa z niemiecką reprezentacją do 2016 roku, gwarantuje mu blisko 3 miliony rocznie plus premie.

Będąc na całkowicie innej pozycji negacyjnej przygodę z reprezentacją Holandii rozpoczynał Louis van Gaal. Gdy w 2012 roku wiązał się z KNVB w jego trenerskim CV brylowały takie kluby jak Ajax Amsterdam, FC Barcelona i Bayern Monachium. Miał także doświadczenie pracy z reprezentacją Holandii. 62-latek z miejsca dostał więc dwumilionowy kontrakt co i tak można nazwać promocją biorąc pod uwagę, ile van Gaal mógł zarobić w innych miejscach.



W Manchesterze United, gdzie Holender będzie pracował po mistrzostwach świata, zapewnił sobie… 130 tysięcy funtów tygodniowo, czyli prawie 700 tys. zł! Rocznie daje to 8,5 mln. euro rocznie; cztery razy więcej, niż płaci mu Holandia. Na pewno więc van Gaal na pytanie „Luis, why?” nie może odpowiedzieć, jak niegdyś jego rodak: „for money”. Mimo to i tak amsterdamczyk nie może narzekać, bo jego poprzednik Bert van Marwijk otrzymywał „zaledwie” 1,2 mln. euro.

Pieniądze na ławce nie grają

Z piątki mundialowych milionerów w grze pozostał już tylko Scolari. Najdrożej wycieczka do Brazylii kosztowała Rosjan, którzy Fabio Capello płacą rocznie 8,5 mln. euro. Na drugim i trzecim miejscu są dwaj inni trenerzy europejskich reprezentacji, które swój udział w turnieju zakończyły po trzech meczach. Anglikowi Royowi Hodgsonowi The Football Association płaci 4 mln., a Włoch Cesare Prandelli do tej pory otrzymywał 3 mln. euro.

Karykaturalnie prezentują się przy tych kwotach apanaże trenerów innych drużyn, które także wróciły do domu po fazie grupowej. Kontrakt Chorwata Niko Kovaca opiewa na 200 tys. euro; jeszcze mniej ma trener Ghany James Kwesi Appiah - 190 tys. Najniższym uposażeniem może pochwalić się szkoleniowiec Meksyku Miguel Herrera. Jego 160 tys. euro rocznie Fabio Capello zarabia w… tydzień. Mimo to, to Meksykanie zagrali w 1/8 mistrzostw, a Rosjanie ich mecze mogli oglądać tylko w telewizji.



Niewiele zarabiają także trenerzy drużyn, które w Brazylii były rewelacjami. Vahid Halilhodžić, który razem z Algierią był o krok od wyeliminowania Niemców, kasuje 760 tys. euro. Jeszcze mniej ma Jorge Luis Pinto, którego Kostaryka do ostatnich chwil miała szanse na awans do półfinału i odpadła dopiero po rzutach karnych z Holandią. Jego roczne zarobki to zaledwie 330 tys. euro. Nawet Belg Marc Wilmost nie może nazwać siebie milionerem z wynoszącym 650 tys. euro rocznie kontraktem.

Stać nas na dobrego trenera


Nieźle przy tych zarobkach prezentują się pieniądze, które otrzymuje od PZPN Adam Nawałka i które otrzymywali jego poprzednicy. Kontrakt obecnego selekcjonera opiewa rocznie na 300 tys. euro. (100 tys. zł miesięcznie). Waldemar Fornalik co miesiąc dostawał ponoć 130 tys. zł, czyli 380 tys. euro rocznie. Jeszcze więcej, bo 180 tys. zł miesięcznie miał zarabiać Franciszek Smuda! Daje to oszałamiającą jak na polskie warunki roczną kwotę 550 tys. euro! Najwięcej w historii PZPN kasował jednak Leo Beenhakker. W szczytowym dla siebie momencie zarabiał… 800 tys. euro za dwanaście miesięcy!

W mundialowej klasyfikacji zarobków trenerów A.D. 2014 Beenhakker byłby osiemnastym najlepiej zarabiającym szkoleniowcem, Smuda – 24, Fornalik – 26, a Nawałka – 27. Mniej niż polscy selekcjonerzy zarabia inny Polak, Henryk Kasperczak, który aktualnie opiekuje się reprezentacją Mali. Na jego kontro co miesiąc wpływa „tylko” 92 tys. zł miesięcznie, a więc 22 tys. euro. Brazylijski mundial udowodnił jednak boleśnie przynajmniej jedną piłkarską prawdę. Dobry trener nie musi być drogi. Musi być dobry.
Sebastian Staszewski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze