Leo Beenhakker dla Polsatsport.pl: Brązowy medal nie ma znaczenia!

Piłka nożna
Leo Beenhakker dla Polsatsport.pl: Brązowy medal nie ma znaczenia!
Leo Beenhakker twierdzi, że brązowy medal dla Holendrów nie ma większego znaczenia / fot. PAP

Holendrzy są z naszej reprezentacji bardzo dumni. Awans do półfinału jest miłym zaskoczeniem, ale mecz o trzecie miejsce nie jest dla nas istotny. Dla krajów takich jak Brazylia czy Holandia trzecie miejsce się nie liczy – mówi w rozmowie z Polsatsport.pl były trener reprezentacji Holandii i Polski Leo Beenhakker.

Sebastian Staszewski: Jak odbierany w Holandii jest wynik reprezentacji na mundialu? Po pierwszym meczu i zwycięstwie nad Hiszpanami apetyty zostały rozbudzone, ale zamiast finału jest mecz o trzecie miejsce. W gazetach słyszymy narzekanie Holendrów, że sobotni mecz nie ma sensu.

Leo Beenhakker: Wszyscy Holendrzy są z tej reprezentacji bardzo dumni. Awans do półfinału sprawił, że ludzie są pozytywnie zaskoczeni postawą drużyny. Wiemy przecież, że zespół z 2010 roku był bardziej doświadczony, więc awans tych młodych ludzi to wielki sukces. Chłopcy osiągnęli fantastyczny wynik, wykonali kawał dobrej roboty. Nikt nie ma pretensji, że przegrali z Argentyną.

W 2010 roku zagraliście jednak w wielkim finale. W tym roku byliście o krok od powtórki, ale się nie udało.

Graliśmy, ale mieliśmy bardziej doświadczony zespół. W tej chwili większość zawodników to młodzi ludzie, szczególnie obrońcy. Jestem z nich szczególnie dumny, bo kilku z nich wywodzi się z akademii piłkarskiej Feyenoordu Rotterdam. Nasza młodzież cały czas zdobywa międzynarodowe doświadczenie, to zespół, który wciąż dojrzewa.

Jak istotny jest w tej układance trener Louis van Gaal?

W futbolu od lat jest tak, że pracuje się z generacjami. Raz na pięć sześć lat następuje zmiana. Piłkarze starzeją się, nadchodzą młodzi, ale ci młodzi muszą zdobyć doświadczenie. To właśnie generacja z którą pracował van Gaal. Wiedział o tym, wiedzieli to piłkarze. Celem było zbicie w jedno zespół: młodości, ambicji, doświadczenia. Jak widać po wyniku – udało się.

Decyzje taktyczne i personalne, które podjął van Gaal, zmieniły oblicze tej drużyny. Ich symbolem zostanie chyba zmiana tuż przed rzutami karnymi z Kostaryką, kiedy Jaspera Cillessena zmienił Tim Krul. Van Gaal pokazał, co znaczy mieć plan?

Kilka jego decyzji faktycznie było bardzo istotnych: nauczył młodych piłkarzy gry trzema środkowymi obrońcami, zamiast dwoma. Dzięki temu w obronie czasami grało pięciu zawodników. U van Gaala Holandia zaczęła grać więcej na własnej połowie; to nie był pressing jaki zazwyczaj stosowaliśmy w ustawieniu 4-3-3. Inna niż w tym ustawieniu jest też rola skrzydłowych. To były świetne wybory.

Zagrywka z zestawieniem obrony to był majstersztyk. Zgodzi się Pan?


Luis zbudował drużynę, która skupia się na obronie trochę bardziej niż poprzednie reprezentacje Holandii. Można powiedzieć, że to zespół, który powstawał od tyłu. Koncepcja okazała się słuszna.

Holendrzy w meczu o trzecie miejsce mogą sprawić, że Brazylia znów zapłacze?

To będzie typowy mecz 50-50. Zarówno Holandia, jak i – szczególnie – Brazylia to drużyny zawiedzone. Po porażce z Niemcami gospodarze są bardzo podrażnienie, chociaż… mecz o trzecie miejsce to dla nich smutny obowiązek. Mam jednak nadzieję, że zobaczymy pasję i entuzjazm.

A wynik?

Wynik nie jest tak istotny. Dla Holandii to czy zdobędzie trzecie czy czwarte miejsce nie ma wielkiego znaczenia. I tak będziemy zadowoleni.

Medal mistrzostw świata nie ma znaczenia? Zgadza się Pan więc z van Gaalem, który twierdzi, że mecze o trzecie miejsce są bez sensu?


Oczywiście, że się zgadzam, bo te mecze sensu nie mają. Spotykają się w nich zespoły przegrane, które często nie mają ochoty rozgrywać tego spotkania. Dla krajów takich jak Brazylia czy Holandia trzecie miejsce się nie liczy. Zgadzam się więc z Luisem.

W takim razie spójrzmy na ten mecz w inny sposób. Tak jak dla Brazylijczyków będzie on końcem pewnej ery, ery oczekiwania na mistrzostwo zdobyte u siebie, tak dla Holendrów może to być początek czegoś wyjątkowego? Generację macie szalenie utalentowaną.

Tak jak już powiedziałem wielu naszych piłkarzy to wciąż młodzi ludzie. W tej chwili interesują się nimi wielkie zachodnie kluby, wiec za rok czy dwa lata będą występować w Hiszpanii, Anglii i w Niemczech – czyli w ligach silniejszych niż holenderska. Będą lepsi i bardziej doświadczeni. To może być świetna drużyna. Jej jedynym problemem może być… ofensywa!

A Robben, van Persie?


Nikt nie wie w jakiej dyspozycji będą za cztery lata. Przyjdą co prawda nowi, młodzi, ale wcale nie muszą być na poziomie dwóch wspomnianych.

Robben to dla Pana najlepszy piłkarz brazylijskiego turnieju?

Na tych mistrzostwach widziałem kilku fantastycznych zawodników. Trudno porównywać mi Robbena z Messim czy z Neymarem. Na pewno Arjen gra świetny turniej, ale wiadomo, że kibice wolą takich piłkarzy jak Argentyńczyk i Brazylijczyk. To inna kategoria. Na pewno jednak Robben jest w gronie najlepszych zawodników tego mundialu.
Sebastian Staszewski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze