Ręce, które mogą dać mistrzostwo. Czy Romero zepchnie z tronu króla Neuera?

Piłka nożna
Ręce, które mogą dać mistrzostwo. Czy Romero zepchnie z tronu króla Neuera?
Kto wie czy bez Manuela Neuera i Sergio Romero w niedzielny wieczór kibice oglądaliby finał Niemcy - Argentyna / fot. PAP

Kto wie czy bez będących we wspaniałej formie Manuela Neuera i Sergio Romero w niedzielny wieczór kibice na całym świecie oglądaliby finał Niemcy - Argentyna. Który z golkiperów błyśnie kunsztem w spotkaniu o złoto? Czy Romero po raz kolejny zostanie bohaterem Argentyny? Czy może Neuer, tak jak Oliver Kahn w 2002 roku popełni błąd, który zaważy o porażce Niemców w meczu finałowym?

Pierwszy mecz turnieju był i dla Niemców, i dla Argentyńczyków prawdziwym sprawdzianem formy, który nasi zachodni sąsiedzi zdali celująco, natomiast Albicelestes zaliczyli po wielkich bólach. Duży udział w premierowym zwycięstwie 4:0 nad Portugalią miał Manuel Neuer, który szczególnie w pierwszej połowie sprawiał wrażenie, że żadna piłka nie ma prawa wpaść do siatki jego zespołu. Początek imprezy dla Romero może nie był wymarzony, bo nie udało mu się zachować czystego konta, ale w kluczowych momentach pojedynku z Bośnią udowadniał, że Alejandro Sabella nie mylił się stawiając na niego od pierwszej minuty starcia. Romero miał przecież za sobą sezon w Monaco, podczas którego tylko 9-krotnie powąchał boisko, więc nie miał atutu w postaci regularnego grania w drużynie klubowej. Trener Argentyny zaryzykował jednak i postawił na 28-latka w bramce, a ten odpłacił się znakomitą grą.

O krok od wpadki

Jeśli mielibyśmy porównywać grę obu golkiperów w pierwszym meczu, trudno wskazać byłoby tego, który zdecydowanie wybił się nad kolegę po fachu. Za to drugie starcie bezapelacyjnie podwyższa notę Romero, który przy stanie 0:0 w meczu z Iranem, cały czas dawał swoim kolegom nadzieję na zwycięstwo. Fantastyczne trzy interwencje w drugiej połowie pozwoliły uchronić swoją ekipę przed blamażem, którym z pewnością byłaby porażka z Azjatami. Z kolei druga potyczka grupowa Niemców była bodajże ich najgorszym występem na mundialu w Brazylii. Nasi zachodni sąsiedzi dali sobie wbić dwie bramki, przy których jednak większych szans nie miał Manuel Neuer. Mało jednak brakowało, a bramkarz Bayernu zaliczyłby bardzo spektakularną wpadkę. Mając piłkę w rękach, ni stąd ni zowąd, Neuer wypuścił ją w dziwny sposób przed pole karne. Golkiper nie kontrolował w tym momencie futbolówki, miał jednak szczęście, że piłkarze Ghany mieli odrobinę dalej do piłki, którą Neuer chwilę później posłał w siną dal, naprawiając swój błąd.


Manuel Neuer kapituluje w spotkaniu z Ghaną/ fot. PAP

Ostatnie spotkanie fazy grupowej przeciwko Nigerii z pewnością nie poprawiło humoru Romero. Golkiper Albicelestes wpuścił do siatki dwa strzały Ahmeda Musy, przy których nie miał jednak żadnych szans. Na całe szczęście jego koledzy z pola strzelili o jedną bramkę więcej niż Nigeryjczycy i z kompletem zwycięstw awansowali do najlepszej szesnastki MŚ. O ile Romero mógł sobie pluć w brodę z powodu straconych goli, tak Neuer zatrzymał licznik puszczonych strzałów na liczbie "2". W potyczce z USA po raz kolejny był ostoją Niemców w defensywie i ze spokojem mógł przygotowywać się do meczu 1/8 finału z Algierią.

W nim bramkarz Bayernu Monachium zaprezentował umiejętności, po których większość dziennikarzy i ekspertów zaczęła nazywać go libero reprezentacji Niemiec. Neuer niczym Franz Beckenbauer, przecinał wszystkie długie piłki Algierczyków skierowane za linię obrony Niemców. Nawet wyjścia na 40 metr, które mogły skończyć się tragicznie Neuer kończył pewnym wybiciem piłki. Dlatego niemiecki golkiper był bardzo zły, gdy w 120 minucie został pokonany przez jednego z rywali, przez co po raz kolejny nie zachował czystego konta w tym turnieju. Ta sztuka udała się z kolei Romero, który miał wielki udział w pokonaniu Szwajcarii i awansie do ćwierćfinału mistrzostw świata. Na szczególną uwagę zasługują dwie interwencje z pierwszej odsłony, bez których nie byłoby zwycięstwa Argentyny. Nie po raz pierwszy w tym turnieju Romero miał też furę szczęścia, tak jak w 120. minucie, kiedy szwajcarski zawodnik z najbliższej odległości trafił tylko w słupek jego świątyni.

Ręce Boga czy ręce Romero?

Ćwierćfinały obie ekipy solidarnie wygrały 1:0. Brak straconych bramek potwierdził po raz kolejny, że zarówno Argentyna jak i Niemcy posiadają jednych z najlepszych bramkarza na tych mistrzostwach. O interwencjach Neuera w pojedynku z Francją można powiedzieć, że były wręcz rewelacyjne, a golkiper między słupkami zachowywał się jak posąg z brązu, który zamurował całą bramkę. Natomiast jeśli chodzi o postawę Romero to i tym razem mógł dziękować tylko Bogu, że piłka kilkukrotnie nie wpadła do argentyńskiej siatki po strzałach Belgów. Czy jednak w perspektywie tego, co miało stać się w półfinale, ręka boska nie maczała swoich palców w awansie do najlepszej czwórki turnieju?

W spotkaniu z Holandią sprawy w swoje ręce wziął już jednak sam Romero. Przez 120 minut były golkiper AZ Alkmaar nie został specjalnie rozgrzany przez "Pomarańczowych", co nie przeszkodziło mu jednak zostać bohaterem podczas serii jedenastek. Romero, który doskonale znał strzelców, najpierw odbił strzał Rona Vlaara w pierwszej serii, a następnie w fantastyczny sposób odbił uderzenie Sneijdera w 3. kolejce jedenastek! Po meczu został okrzyknięty drugim Sergio Goycocheą. Czy jednak tak jak Goycochea w finale z Niemcami będzie musiał przełknąć gorycz porażki? Czy może przełamie klątwę legendarnego argentyńskiego golkipera?


Sergio Romero broni strzał Rona Vlaara/ fot. PAP

Gdyby w finale doszło do serii jedenastek, wydaje się jednak, że lepszymi umiejętnościami dysponuje podpora reprezentacji Niemiec. Neuer już nieraz wygrywał Bayernowi Monachium konkursy rzutów karnych, w pokonanym polu zostawiając między innymi Ikera Casillasa i Real Madryt. W tym turnieju Neuer nie miał jednak jeszcze szansy zaprezentowania swoich umiejętności. Natomiast ze statystycznego punktu widzenia niemiecki bramkarz ma małą stratę do Romero, gdyż bramka puszczona w 90. minucie półfinału z Brazylią była jego czwartym przepuszczonym strzałem podczas turnieju. Argentyńczyk natomiast tylko trzy razy musiał wyciągać piłkę z siatki. Inna statystyka obronionych strzałów pokazuje jednak, że niemieccy obrońcy dawali swojemu bramkarzowi więcej okazji do interwencji, których Neuer w całym turnieju zaliczył 25 - o 11 więcej od swojego kolegi po fachu z drużyny Argentyny.

Klucz do zwycięstwa

Zaskakująca różnica pomiędzy oboma zawodnikami występuje w liczbie przebiegniętych kilometrów. Neuer ma ich na koncie ponad 31, przy zaledwie dwudziestu w wykonaniu Romero. Trzeba jednak powiedzieć, że Niemiec jest w tym momencie najlepszym specjalistą świata od gry na przedpolu i stąd może wynikać taki handicap. Neuer góruje także w statystyce wykonanych podań, których zaliczył dotychczas 202, przy 116 swojego vis a vis w bramce Argentyny.

Nie ulega żadnej wątpliwości, że Neuer jest w chwili obecnej jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym bramkarzem globu. Romero w światowej piłce jest jednym z wielu, ale turniej w Brazylii należy właśnie do niego. Dlatego, kto wie czy finałowe starcie także nie będzie należało właśnie do Argentyńczyka. Tym razem będzie musiał jednak zmierzyć się z będącymi w wielkiej formie Muellerem. Kroosem czy Klose. Czy zdoła zatrzymać rozpędzoną niemiecką machinę? Nasuwa sie też pytanie czy Neuer potwierdzi swoją wielką klasę w spotkaniu finałowym. Czy może tak jak Oliver Kahn w 2002 roku właśnie w decydującym meczu popełni jedyny podczas imprezy, ale opłakany w skutkach błąd, który zaważy na rezultacie spotkania? Jedno jest pewne. Postawa któregoś z bramkarzy będzie kluczem, który walnie przyczyni się do zdobycia mistrzostwa świata przez Niemcy lub Argentynę.
Paweł Ślęzak, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze