Trochę cyrku w Echo Arenie

Sporty walki
Trochę cyrku w Echo Arenie
Wymiana zdań pomiędzy Nathanem Cleverlym (z lewej) oraz Tonnym Bellew (w ringu) /fot. twitter.com/MailSport

W Echo Arena było tak, jak miało być. Ci co mieli wygrać wygrali. Wiadomo też, że jesień na Wyspach Brytyjskich będzie gorąca, gdy do ringu wyjdą Nathan Cleverly i Tony Bellew. Obaj wygrali swoje pojedynki szybko i pewnie przed czasem, ale tego można się było spodziewać.

Cleverly to przecież były mistrz świata wagi półciężkiej, a Bellew stawał w swojej karierze do walk o tytuły i niewiele zabrakło, by odebrał pas WBO właśnie Walijczykowi.

Anglik z Liverpoolu wie też, jak zadbać o reklamę. Atmosferę nienawiści do matematyka z Cardiff buduje od dawna. Tym razem, jeszcze przed ogłoszeniem swojej wygranej  nad Brazylijczykiem Dos Santosem,  rzucił kilka mocnych słów do siedzącego w pierwszym rzędzie Nathana Cleverly’ego. Ten równie ostro odpowiedział i zaczęła się pyskówka. Niewiele brakowało, bo doszło do bijatyki, bo Bellew wyraźnie rwał się do bitki. Teatrem pachniało na odległość, ale myślę, że większość widzów i tych, którzy oglądali telewizyjny przekaz, to jednak kupiła. A teraz kupi bilety na ich rewanżową walkę.

Obaj panowie od niedawna walczą w wyższej kategorii (cruiser), myślą poważnie o sukcesach i o podreperowaniu domowego budżetu. Na pewno, oczywiście jeśli do tej walki dojdzie, będzie pod koniec tego roku bardzo gorąco. I na pewno Bellew z Cleverlym będą sobie mieli jeszcze więcej do powiedzenia podniesionym głosem. A to oznacza, że wszystkim sympatykom boksu na Wyspach zafundują niejeden teatrzyk.

Mnie jednak najbardziej, jak zapowiadałem, ciekawił występ mistrza olimpijskiego z Londynu (2012) w kategorii superciężkiej. Ten dwumetrowy, wspaniale umięśniony atleta nazywa się Anthony Joshua i tym jak się prezentuje naprawdę może zaimponować. Ale bokserskie Himalaje w zawodowym wydaniu jeszcze od niego  daleko. I nie zmienia tego fakt, że kolejną walkę wygrał przed czasem. 47. letni Matt Skelton, choć ma ciekawą bokserską przeszłość, nie był jednak dla niego godnym rywalem, więc za wcześnie, by przepowiadać przyszłość złotego medalisty igrzysk.

Pamiętam tylko doskonale, że jego mentor, Lennox Lewis, też kiedyś (1988 – Seul) wygrał igrzyska w najcięższej kategorii, a później został zawodowym mistrzem świata. Teraz służy swoim doświadczeniem młodszemu koledze, a ja tak sobie myślę, że za kilka lat będą się wspólnie cieszyć, bo Anthony Joshua, to modelowy kandydat na wielkiego czempiona.

Janusz Pindera, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze