Ojrzyński: Dzięki licencjom jest szansa na normalność w Polsce

Piłka nożna
Ojrzyński: Dzięki licencjom jest szansa na normalność w Polsce
Trener Podbeskidzia Bielsko-Biała Leszek Ojrzyński/fot.Cyfrasport

Myślę, że wszystko będzie dobrze, w miarę naszych możliwości. Nie wymagam jednego ośrodka. Szanuję władze klubu, szanuję ludzi, którzy chcą nam pomóc, wiem, jakie mamy możliwości do treningu, ale przez to oddalamy się od dobrego wyniku. Wszystko się bierze z warunków pracy – mówi Polsatsport.pl Leszek Ojrzyński, trener Podbeskidzia.

Łukasz Majchrzyk: Sezon skończyliście na 10. miejscu. Teraz prezes mówi o tym, że celem jest miejsce w pierwszej ósemce. Na czym można budować taki optymizm?

Leszek Ojrzyński: Drużyna na wiosnę pokazała, że można być wysoko w tabeli i to jest podstawa naszego optymizmu. Każda drużyna ma taki cel jak my, bo im wyższe miejsce, tym większe pieniądze, większa satysfakcja i spokój o ligowy byt. Przy podziale punktów z dziewiątego miejsca można być zagrożonym spadkiem. W zeszłym sezonie ciążyła na nas ogromna presja, ale daliśmy sobie radę. To są nasze cele, marzenia. Prezes mówił o miejscu w tabeli, ale wspomniał też, że budżet mamy najniższy w lidze. O tym trzeba pamiętać, aczkolwiek jesteśmy ambitnymi ludźmi i byle czym się nie zadowolimy.

Wam akurat podział punktów chyba pomógł w utrzymaniu?


Ktoś chlapnął, że nam to było na rękę i ludzie to podchwycili, a myśmy się utrzymali już po 30. kolejce. Dla nas pierwszoplanowym celem było utrzymanie, a inni bardziej skorzystali na zmianach w regulaminie. Widzew zmniejszył do nas stratę. Daliśmy jednak radę i chwała chłopakom.

Górna połowa tabeli jest realna, czy to raczej życzenia i zaklinanie rzeczywistości?

Ja nie lubię gdybać i teoretyzować. Piłka nie zawsze jest sprawiedliwa. Można mieć więcej niż się zasługuje, a można też mieć mniej. Na wszystko trzeba zapracować. Sezon jest długi. Ja mogę popełnić błędy, ktoś inny też może je popełnić i nagle się oddalimy od naszego celu. Teraz mamy Pogoń Szczecin i tylko o Pogoni myślimy.

W tym sezonie będzie Podbeskidzie już bardziej według Pana pomysłu? Kilku zawodników odeszło. Wszystkich Pan nie chciał w drużynie?

Różne były historie były. Ubolewam, że nie mamy już Dariusza Łatki. To było ważne ogniwo, którego brak może być najbardziej widoczny. Różne rzeczy spowodowały, że nie ma u nas kilku piłkarzy. Kilku z nich by się przydało. Ważne jest jednak, że ci, którzy zostali w klubie, są starsi, mądrzejsi.

Nie obawia się Pan, że jednak zbyt doświadczona? Marek Sokołowski, Dariusz Pietrasiak, czy Robert Demjan to zawodnicy wiekowi.


Jeśli chodzi o trzon drużyny z poprzedniego sezonu i Roberta Demjana to rzeczywiście młodziakami ci zawodnicy nie są. Mam jednak nie tylko takich. Są Adam Pazio, Bartosz Śpiączka, Wojciech Trochim, czy Artur Lenartowski. Ten ostatni ma 26 lat, ale w porównaniu z tymi, co mają trójkę z przodu, jest młody. To są też piłkarze, którzy mają tak samo dużo dać drużynie, jak weterani.

Podbeskidziu najbardziej w zeszłym sezonie brakowało klasowego napastnika? Robert Demjan wypełni tę lukę?


Brakowało rzeczywiście i mam nadzieję, że Demjan wypełni nam tę lukę. Ale mam też nadzieję, na co innego: że nie tylko Demjan, ale też inni będą strzelać. Dwa sezony temu był królem strzelców. Teraz życie toczy się dalej. Będziemy z nim pracować, żeby wrócił do wysokiej formy. Nic za darmo nie dostanie, musi walczyć o miejsce w składzie. W tym klubie są ludzie, którzy placu łatwo nie oddadzą.

Łatwiej byłoby na pewno, gdybyście mieli ośrodek treningowy, a nie jeździli po okolicznych boiskach. Rozmawiał Pan o tym z władzami klubu. Już nie będziecie jeździć do Dankowic?


Myśmy rzadko w Dankowicach trenowali. Jeździliśmy po różnych boiskach. Trenowaliśmy w pięciu różnych miejscach. Niektóre boiska nie miały nawet szatni, nie było jak odprawy zrobić. Chcemy to uporządkować. Wiemy, jakie są możliwości klubu. Wiadomo, że nie dostaniemy wielkiego ośrodka treningowego, ale chcemy się w dwóch miejscach zakotwiczyć. Nie możemy korzystać z naszego stadionu w Bielsku-Białej, bo jest ciągle w budowie, maszyny głośno pracują. Chciałem to w przerwie letniej poprawić, bo powinno to być na wyższym poziomie. Jesteśmy w trakcie dogrywania szczegółów z dwoma boiskami. Myślę, że wszystko będzie dobrze, w miarę naszych możliwości. Nie wymagam jednego ośrodka. Szanuję władze klubu, szanuję ludzi, którzy chcą nam pomóc, ale wiem, jakie mamy możliwości do treningu, przez to oddalamy się od dobrego wyniku. Chcemy iść za ciosem. Wszystko się bierze z warunków pracy.

Trochę filozoficznie to brzmi...

Doświadczyłem dużo w trakcie swojej kariery, tułałem się po niższych ligach, gdzie zamiast walczyć z drużyną o jak najlepsze miejsce, trzeba było się użerać z ludźmi dookoła. Chcę, żeby ludzie dotrzymywali słowa. Różnie bywało, były ciekawe, śmieszne historie, jeśli się patrzy na to z perspektywy, ale wtedy nie było do śmiechu, bo nieraz słyszałem od żony, żebym zrezygnował. Teraz jest łatwiej pracować, bo są komisje licencyjne. Jest straszak na działaczy. Wtedy to była szkoła przetrwania, zostawiałeś rodzinę, a na pieniądze czekałeś. Wiele rzeczy widziałem, były sytuacje, które nie powinny się zdarzać w lidze okręgowej, a działy się dużo wyżej. Wierzę głęboko w Boga. Wszystko, co ja robię, zostało wcześniej zaplanowane, a ja wykonuję swoją robotę jak najlepiej potrafię.

Dzięki licencjom jest szansa na normalność?

Powinniśmy dbać o rozwój infrastruktury. Podnosić poziom boisk dla pierwszej drużyny, dla rezerw, dla juniorów. Młodzi grają na sztucznej nawierzchni. Tu kulejemy. Są orliki, za jakiś czas może się coś z tego urodzi, ale jak mamy się ścigać, jeśli w Niemczech jest jeden trener na 7 dzieci, a u nas na 35. Nie ma czasu, żeby gonić. Dalej jesteśmy biednym krajem. Największe ośrodki mają najlepiej, tam powinni trafiać najzdolniejsi. Tam szkolić. Czasami mam chłopaków w wieku juniora i trzeba ich uczyć podstaw piłkarstwa w ekstraklasie, a tam powinien być chłopak gotowy. Na zachodzie nikt indywidualnie nie musi z młodym chłopakiem pracować, bo jest już wyszkolony od A do Z. A u nas...
Łukasz Majchrzyk, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze