Drutex Bytovia celuje w górną połowę tabeli

Piłka nożna
Drutex Bytovia celuje w górną połowę tabeli
Paweł Janas jest trenerem Durtexu od 1 sierpnia 2013 roku/ fot. drutexbytovia.pl

W 2011 roku Drutex Bytovia wygrała rywalizację w III lidze i za trzecim podejściem - dwa razy zajmowała w drugiej lidze trzecie miejsce - znalazła się na zapleczu ekstraklasy. Ten awans bytowska ekipa wywalczyła pod wodzą byłego trenera reprezentacji Polski Pawła Janasa, który przejął zespół 1 sierpnia 2013 roku.

Po raz pierwszy w 68-letniej historii klubu Drutex Bytovia Bytów znalazła się na zapleczu piłkarskiej ekstraklasy. „Nie interesuje nas obrona przed spadkiem, tylko miejsce w górnej połowie tabeli” - powiedział PAP menedżer zespołu z Kaszub Rafał Gierszewski. - Jesteśmy na tym szczeblu absolutnym nowicjuszem, ale minimalistyczne cele nas nie interesują. Zadaniem postawionym przed piłkarzami nie jest zatem obrona przed spadkiem, ale zajęcie miejsce w górnej połówce tabeli. W tym sezonie nie zakładamy awansu, ale nie możemy go też wykluczyć. Nie możemy przecież zabronić drużynie wygrywać. Najwięcej szans na zajęcie czołowych lokat daję jednak Zagłębiu Lubin, Olimpii Grudziądz, Miedzi Legnica i Termalice - ocenił Gierszewski.

Drudzy po Niecieczy

Liczący około 18 tysięcy mieszkańców Bytów jest drugą, po Niecieczy, najmniejszą miejscowością, która może pochwalić się zespołem w pierwszej lidze. Piłkarze mają zapewnione wsparcie możnego sponsora - bytowskiej firmy Drutex S.A. Jej produkty, okna, drzwi, fasady i rolety reklamują kapitanowie trzech reprezentacji – Niemiec Philipp Lahm, Włoch Andrea Pirlo oraz Polski Jakub Błaszczykowski. - Budżet klubu jest otwarty, a jego wielkość zależy od potrzeb. Muszę jednak zaznaczyć, że piłkarze nie mogą u nas liczyć na oszałamiające kontrakty. Chcemy natomiast premiować dobre wyniki i dlatego najwięcej pieniędzy można podnieść z murawy - wyjaśnił.

Po awansie działacze klubu postanowili wzmocnić głównie defensywę i dlatego pozyskali doświadczonych obrońców Krzysztofa Bąka (ostatnio Lechia Gdańsk) i Marcina Kikuta (Widzew Łódź), a ponadto Kamila Juraszka (Arka Gdynia). Do zespołu dołączyli także pomocnicy Robert Mandrysz (Rozwój Katowice), Daniel Mąka (GKS Tychy), Michał Jakóbowski (Lech II Poznań) i Chris Jastrzembski (KSV Holstein Kiel). Odeszli natomiast obrońca Łukasz Kowalski (powrót do Arki Gdynia) oraz pomocnik Wojciech Pięta, który występował w Bytowie od 2010 roku.

Zarobić, ale nie na kibicach


Bytowski klub otrzymał licencję na grę w pierwszej lidze, ale z nadzorem infrastrukturalnym. Miejski obiekt musiał zostać dostosowany do nowych realiów – trzeba było poszerzyć boisko i powiększyć trybuny (obecnie jego pojemność wynosi około dwóch tysięcy miejsc), przygotować stanowiska dla mediów oraz wprowadzić system identyfikacji kibiców i kontroli biletów. Wejściówki na mecze beniaminka nie są drogie – bilety kosztują 15 (normalne) i osiem złotych (ulgowe), aczkolwiek w dniu meczu 18 i 10 złotych. - Na kibicach nie zamierzamy zarabiać, bo wpływy z wejściówek i tak nie pokryją kosztów organizacji spotkań. Chcemy natomiast, aby jak najwięcej ludzi przychodziło na nasze mecze. Dla Bytowa gra z tak uznanymi firmami jak Widzew Łódź, Zagłębie Lubin, GKS Katowice czy też Arka Gdynia to duże wydarzenie - zapewnił.

Beniaminek zanotował jednak falstart, bo w rundzie przedwstępnej Pucharu Polski przegrał 1:2 w Siedlcach z Pogonią. - Już w 1. minucie prowadziliśmy 1:0, ale szyki pokrzyżowała nam czerwona kartka dla naszego bramkarza. Później nie wykorzystaliśmy też rzutu karnego. Nie tak to miało wyglądać, ale może taki zimny prysznic przyda się zawodnikom przed inauguracją ligi - podsumował Rafał Gierszewski.
sr, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze