Pich rozstrzelał Zawiszę

Mecz Śląska z Zawiszą, jak przystało na dwa kluby z wojskową przeszłością, zaczął się wybuchowo. Przeraźliwy upał i świecące pustkami trybuny nie zniechęciły piłkarzy, którzy w pierwszej połowie stworzyli kilka świetnych akcji. I to do przerwy padły wszystkie bramki. W drugiej połowie nie działo się niestety nic. Śląsk - Zawisza 2:1.
Jako pierwszy szansę na zdobycie gola miał Alvarinho, ale strzał Portugalczyka obronił Mariusz Pawełek. Kilkanaście minut później Pawełek spisał się jeszcze lepiej, kiedy obronił groźne uderzenie - oddane z kilku (!) metrów - przez Luisa Carlosa, którego znakomitym podaniem obsłużył Bernardo Vasconcelos.
Ta druga akcja miała już jednak miejsce przy wyniku 1:0 dla Śląska. W siódmej minucie prawą stroną ruszył Paweł Zieliński, bardzo precyzyjnie dośrodkował po ziemi do Roberta Picha, a Słowak strzelił trzecią bramkę w trzecim meczu tego sezonu. Dwadzieścia minut później Słowak był już
samodzielnym liderem klasyfikacji najskuteczniejszych ligowych strzelców. Po wyjątkowo urokliwej indywidualnej akcji strzelił zza pola karnego w samo okienko.
Po trzydziestu minutach debiutujący w tym sezonie w ekstraklasie Andrzej Witan miał już na koncie dwie wpuszczone bramki. Ale w odróżnieniu od broniącego w pierwszych meczach Grzegorza Sandomierskiego nie popełniał poważniejszych błędów. To po prostu Robert Pich strzelał znakomicie; podobnie zresztą jak Flavio Paixao, po którego kapitalnym strzale w końcówce pierwszej połowy piłka minęła bramkę o centymetry.
Zawisza, mimo kilku dogodnych okazji, strzelił przed przerwą tylko jedną bramkę. Po składnej akcji tercetu Alvarinho - Vasconcelos - Luis Carlos uderzał ten ostatni; strzał Brazylijczyka Pawełek odbił przed siebie i piłkę głową do bramki wbił Kamil Drygas.
Apetyty kiboców, solidnie rozbudzone przez piłkarzy w pierwszej połowie, po przerwie nie zostały zaspokojone w najmniejszym stopniu. Przez pierwszy kwadrans drugiej odsłony mogliśmy jeszcze emocjonować się tym, jaki będzie końcowy rezultat. Po drugiej żółtej kartce dla Luisa Carlosa i ta zagadka została rozwiązana. Zawisza w dziesiątkę nie był w stanie zagrozić bramce Pawełka. Śląsk niby dążył do zdobycia trzeciej bramki, ale bez przekonania.
Śląsk odniósł ostatecznie drugie zwycięstwo w tym sezonie i notuje bardzo udany początek rozgrywek. Zawisza z kolei przegrał już czwarte spotkanie z rzędu doliczając do tego bilansu mecze z Zulte Waregem.
Warto jeszcze odnotować dwa debiuty w zespole Zawiszy. Reprezentant Gwadelupy David Fleurival ani nie zawiódł, ani nie zachwycił. Drugi z debiutantów, 18-letni Jakub Łukowski, grał z kolei zdecydowanie za krótko, by można go było uczciwie ocenić. W zespole Śląska debiutów nie było, a na największe słowa uznania - oprócz Roberta Picha - zasłużyli stoperzy Grodzicki i Celeban oraz grający bardzo dojrzale w środku pola Sebastian Mila.
Śląsk Wrocław - Zawisza Bydgoszcz 2:1 (2:1)
Bramki: 1:0 Pich (7.), 2:0 Pich (28.), 2:1 Drygas (32.).
Sędzia: M. Złotek ( Stalowa Wola). Widzów: 6839.
Śląsk: Pawełek - Zieliński, Grodzicki, Celeban, Dudu - Droppa, Hołota, Machaj (64. Ostrowski), Mila, Pich (90. Plaku) - Flavio Paixao.
Zawisza: Witan - Ziajka, Andre Micael, Samuel, Joshua Silva - Luis Carlos, Fleurival, Drygas, Wagner (73. Wójcicki), Alvarinho (77. Łukowski) - Vasconcelos (64. Jorge Kadu).
Żółte kartki: Grodzicki - Luis Carlos (x2). Czerwona kartka: Luis Carlos.
Ta druga akcja miała już jednak miejsce przy wyniku 1:0 dla Śląska. W siódmej minucie prawą stroną ruszył Paweł Zieliński, bardzo precyzyjnie dośrodkował po ziemi do Roberta Picha, a Słowak strzelił trzecią bramkę w trzecim meczu tego sezonu. Dwadzieścia minut później Słowak był już
samodzielnym liderem klasyfikacji najskuteczniejszych ligowych strzelców. Po wyjątkowo urokliwej indywidualnej akcji strzelił zza pola karnego w samo okienko.
Po trzydziestu minutach debiutujący w tym sezonie w ekstraklasie Andrzej Witan miał już na koncie dwie wpuszczone bramki. Ale w odróżnieniu od broniącego w pierwszych meczach Grzegorza Sandomierskiego nie popełniał poważniejszych błędów. To po prostu Robert Pich strzelał znakomicie; podobnie zresztą jak Flavio Paixao, po którego kapitalnym strzale w końcówce pierwszej połowy piłka minęła bramkę o centymetry.
Zawisza, mimo kilku dogodnych okazji, strzelił przed przerwą tylko jedną bramkę. Po składnej akcji tercetu Alvarinho - Vasconcelos - Luis Carlos uderzał ten ostatni; strzał Brazylijczyka Pawełek odbił przed siebie i piłkę głową do bramki wbił Kamil Drygas.
Apetyty kiboców, solidnie rozbudzone przez piłkarzy w pierwszej połowie, po przerwie nie zostały zaspokojone w najmniejszym stopniu. Przez pierwszy kwadrans drugiej odsłony mogliśmy jeszcze emocjonować się tym, jaki będzie końcowy rezultat. Po drugiej żółtej kartce dla Luisa Carlosa i ta zagadka została rozwiązana. Zawisza w dziesiątkę nie był w stanie zagrozić bramce Pawełka. Śląsk niby dążył do zdobycia trzeciej bramki, ale bez przekonania.
Śląsk odniósł ostatecznie drugie zwycięstwo w tym sezonie i notuje bardzo udany początek rozgrywek. Zawisza z kolei przegrał już czwarte spotkanie z rzędu doliczając do tego bilansu mecze z Zulte Waregem.
Warto jeszcze odnotować dwa debiuty w zespole Zawiszy. Reprezentant Gwadelupy David Fleurival ani nie zawiódł, ani nie zachwycił. Drugi z debiutantów, 18-letni Jakub Łukowski, grał z kolei zdecydowanie za krótko, by można go było uczciwie ocenić. W zespole Śląska debiutów nie było, a na największe słowa uznania - oprócz Roberta Picha - zasłużyli stoperzy Grodzicki i Celeban oraz grający bardzo dojrzale w środku pola Sebastian Mila.
Śląsk Wrocław - Zawisza Bydgoszcz 2:1 (2:1)
Bramki: 1:0 Pich (7.), 2:0 Pich (28.), 2:1 Drygas (32.).
Sędzia: M. Złotek ( Stalowa Wola). Widzów: 6839.
Śląsk: Pawełek - Zieliński, Grodzicki, Celeban, Dudu - Droppa, Hołota, Machaj (64. Ostrowski), Mila, Pich (90. Plaku) - Flavio Paixao.
Zawisza: Witan - Ziajka, Andre Micael, Samuel, Joshua Silva - Luis Carlos, Fleurival, Drygas, Wagner (73. Wójcicki), Alvarinho (77. Łukowski) - Vasconcelos (64. Jorge Kadu).
Żółte kartki: Grodzicki - Luis Carlos (x2). Czerwona kartka: Luis Carlos.
Komentarze