Iwańczyk: Co by kibic nie zrobił, zawsze będzie źle?

Piłka nożna
Iwańczyk: Co by kibic nie zrobił, zawsze będzie źle?
Kibice Legii upamiętnili Powstanie Warszawskie. / fot. PAP

Ci sami, którzy wzruszali się na przejmującą oprawę kibiców Legii upamiętniającą Powstanie Warszawskie, zaraz po meczu zastanawiali się, jaka kara spadnie na klub za użycie rac i czy aby nie stanie się to pretekstem do zamknięcia stadionu. To kolejny dowód na to, że ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych wymaga natychmiastowych zmian.

Na sobotni mecz z Górnikiem Zabrze, który wypadł dzień po obchodach 70. rocznicy wybuchu powstania, klub z Łazienkowskiej zaprosił na trybuny kilkuset powstańców, była minuta ciszy w hołdzie poległym, kibice z Żylety zaczęli, a później cały stadion za nimi odśpiewał wszystkie strofy hymnu narodowego. Odpalono także kilkanaście rac ułożonych w powstańczą kotwicę. Nie spotkałem widza, którego nie poruszyłyby te chwile, wszyscy bez wyjątku nagrodzili oprawę brawami. Dodajmy, że wszystkie race zostały zgaszone i uprzątnięte, nikt z ich powodu nie ucierpiał.

Zamiast o wydarzeniu, a także samym meczu i sportowych perspektywach Legii na rewanż w eliminacjach Ligi Mistrzów z Celtikiem, rozpętała się dyskusja, co spotka klub z ten "wybryk". A sprawa nie jest jednoznaczna. Bo czy należy karać kibiców i klub za użycie pirotechniki w takim celu? Czy w tym wypadku cel nie uświęca środków, tym bardziej że zachowanie fanów spotkało się z szeroką akceptacją społeczną?

Bez wątpienia służby nadzorujące przestrzeganie bezpieczeństwa na obiektach sportowych, sam organizator rozgrywek, czy wreszcie ustawodawca mają spory zgryz. Cokolwiek nie zrobią, z powodu restrykcyjnej ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych albo muszą być w tym wypadku bardziej elastyczni, albo narażą się na śmieszność, jeśli zdecydują się wymierzyć karę.

Może to i dobrze, bo wreszcie jest konkretny powód, by przyspieszyć prace nad UOBIM-em. Zmiany w ustawie zostały zaproponowane kilka miesięcy temu, prawo do legalnego odpalania na stadionach rac, przywrócenia na trybunach miejsc stojących oraz wycofanie kart identyfikacyjnych chcą dać kibicom parlamentarzyści bez względu na ich polityczną proweniencję, samorządowcy i działacze piłkarscy.

Najbardziej dyskusyjny, ale przełomowy jest punkt o użyciu rac. Autorzy zmian powołują się na europejskie wyjątki, m.in. Norwegię, Austrię i Holandię - gdzie można urządzać „legalne pokazy pod nadzorem organizatora”. Należy to robić w ścisłej współpracy ze strażą pożarną i z policją.

Projekt utknął jednak w międzyresortowych konsultacjach, na proponowane zmiany nie bardzo godzi się kierowane przez Bartłomieja Sienkiewicza Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Nie wiedzieć czemu, bo o UOBIM-ie dyskutowało wielu fachowców, "za" jest PZPN ze Zbigniewem Bońkiem, pozytywne opinie w sprawie poprawek wydał nawet gen. Adam Rapacki, który pisał obowiązującą ustawę, ale podkreśla, że była ona bardzo restrykcyjna ze względu na Euro 2012. Jej zapisów później nie zmieniono, choć życie - jak w sobotę w Warszawie - pokazało nie raz, że należy zrobić to jak najszybciej. Więc albo skończymy z fikcją, albo kibice odniosą całkiem słuszne wrażenie, że cokolwiek nie zrobią, zawsze będzie źle.
Przemysław Iwańczyk, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze