Włodarczyk grozi, że nie zmierzy się z Drozdem: Nie będę utrzymywać innych na swojej krwawicy

W magazynie "Puncher" Krzysztof Włodarczyk na pytanie o to, czy zaakceptuje warunki i podpisze kontrakt na walkę z Drozdem udzielił bardzo ostrej odpowiedzi: - Jeżeli Rosjanie nie spełnią moich żądań finansowych, to nie wybiorę się do Moskwy i nie wyjdę do ringu z Grigorijem Drozdem! - I wtedy zakończysz karierę - dodał promotor Andrzej Wasilewski.
Mistrz świata organizacji WBC w kategorii junior ciężkiej w obszernej rozmowie wyjawił czym spowodowane jest jego wahanie oraz odniósł się bezpośrednio kto ma wpływ na decyzję dotyczącą podpisania kontraktu na moskiewską walkę z Drozdem.
– Nie sugeruję się podpowiedziami innych. Nawet moi bliscy nie mają na to wpływu. Nawet żona powiedziała mi, że ma to być tylko i wyłącznie moja decyzja. To ja wychodzę na ring i ryzykuję swoje zdrowie. Zawsze, bez żadnych oporów zgadzałem się na warunki finansowe. Podkreślam, nigdy się nie buntowałem, jeżeli chodzi o kwestie wynagrodzenia. Od pewnego czasu powiedziałem: dosyć! Doszedłem do wniosku, że musi nadejść tego kres – wyznał w rozmowie z Pawłem Wójcikiem "Diablo".
Włodarczyk na antenie Polsatu Sport ujawnił wątpliwości związane z parafowaniem kontraktu na wrześniowy pojedynek. – Mój bunt wynika z tego, że nie zamierzam narażać zdrowia dla ludzi, którzy zwyczajnie chcą na mnie zarobić. Promotorem, menadżerem można być bardzo długo, a my zawodnicy musimy wykorzystać ten czas jak najlepiej. Jak wyciśniemy tę cytrynę, tak będziemy w przyszłości funkcjonować i żyć. Warunki, które przedstawiłem naprawdę nie są wygórowane. Na początku negocjacji chciałem podać wyższą kwotę, ale ostatecznie tego nie zrobiłem. Zarówno Telewizja Polsat, jak i Rosjanie chcą mojej walki z Drozdem, dlatego nie rozumiem dlaczego to ja miałbym się uchylić? – twierdzi.
Andrzej Wasilewski wszedł w słowo Krzysztofowi Włodarczykowi i zdradził, że Piotr Werner wynegocjował w Moskwie kwotę, jakiej Diablo pierwotnie oczekiwał.
– Krzysiu, przecież Piotr przywiózł z Moskwy kwotę, o której mówiłeś wczesniej. Tak było, czy nie? – mówił Wasilewski.
Pięściarz odparł: – Jeżeli walka się nie odbędzie, to trudno. Uważam, że kwota, której żądam za walkę w stolicy Rosji nie jest za wysoka. Jestem dojrzałym facetem i mogę zająć się czymś innym, niż boksem. Odnajdę się w normalnej pracy! W innej branży mogę zarabiać pieniądze. Nie zamierzam na swojej krwawicy utrzymywać innych ludzi. W zawodowym boksie mogę uczestniczyć jeszcze przez 5-6 lat. Znam swoją wartość i zdania nie zmienię. Rozbieżność dotyczy sumy 30 tysięcy dolarów. Podałem swoje warunki i chcę, aby zostały one spełnione – skonstatował.
Diablo zwrócił się, aczkolwiek niebezpośrednio, do naszego gościa Andrzeja Wasilewskiego, z którym od wielu lat współpracuje.
– Andrzeja znam od 16-stu lat. Doceniam go jako człowieka, ponieważ wiele razy mi pomógł. Uważam go za przyjaciela, ale jeżeli chodzi o sferę biznesową, to mam prawo się z nim nie zgadzać. W kwestii kontraktu mam odmienne zdanie niż moi promotorzy. Jak już wspomniałem wcześniej domagam się określonej kwoty i to wszystko – zakończył polski pięściarz.
Prowadzący "Punchera" Paweł Wójcik spytał "Diablo" na koniec: – Podsumowując... Jeśli nie dostaniesz tej kwoty, której teraz żądasz, nie pojedziesz do Moskwy. Tak?
– Nie pojadę do Moskwy – odparł Włodarczyk.
– I zakończysz karierę... – dodał Andrzej Wasilewski.
Całość do obejrzenia w materiale wideo.
– Nie sugeruję się podpowiedziami innych. Nawet moi bliscy nie mają na to wpływu. Nawet żona powiedziała mi, że ma to być tylko i wyłącznie moja decyzja. To ja wychodzę na ring i ryzykuję swoje zdrowie. Zawsze, bez żadnych oporów zgadzałem się na warunki finansowe. Podkreślam, nigdy się nie buntowałem, jeżeli chodzi o kwestie wynagrodzenia. Od pewnego czasu powiedziałem: dosyć! Doszedłem do wniosku, że musi nadejść tego kres – wyznał w rozmowie z Pawłem Wójcikiem "Diablo".
Włodarczyk na antenie Polsatu Sport ujawnił wątpliwości związane z parafowaniem kontraktu na wrześniowy pojedynek. – Mój bunt wynika z tego, że nie zamierzam narażać zdrowia dla ludzi, którzy zwyczajnie chcą na mnie zarobić. Promotorem, menadżerem można być bardzo długo, a my zawodnicy musimy wykorzystać ten czas jak najlepiej. Jak wyciśniemy tę cytrynę, tak będziemy w przyszłości funkcjonować i żyć. Warunki, które przedstawiłem naprawdę nie są wygórowane. Na początku negocjacji chciałem podać wyższą kwotę, ale ostatecznie tego nie zrobiłem. Zarówno Telewizja Polsat, jak i Rosjanie chcą mojej walki z Drozdem, dlatego nie rozumiem dlaczego to ja miałbym się uchylić? – twierdzi.
Andrzej Wasilewski wszedł w słowo Krzysztofowi Włodarczykowi i zdradził, że Piotr Werner wynegocjował w Moskwie kwotę, jakiej Diablo pierwotnie oczekiwał.
– Krzysiu, przecież Piotr przywiózł z Moskwy kwotę, o której mówiłeś wczesniej. Tak było, czy nie? – mówił Wasilewski.
Pięściarz odparł: – Jeżeli walka się nie odbędzie, to trudno. Uważam, że kwota, której żądam za walkę w stolicy Rosji nie jest za wysoka. Jestem dojrzałym facetem i mogę zająć się czymś innym, niż boksem. Odnajdę się w normalnej pracy! W innej branży mogę zarabiać pieniądze. Nie zamierzam na swojej krwawicy utrzymywać innych ludzi. W zawodowym boksie mogę uczestniczyć jeszcze przez 5-6 lat. Znam swoją wartość i zdania nie zmienię. Rozbieżność dotyczy sumy 30 tysięcy dolarów. Podałem swoje warunki i chcę, aby zostały one spełnione – skonstatował.
Diablo zwrócił się, aczkolwiek niebezpośrednio, do naszego gościa Andrzeja Wasilewskiego, z którym od wielu lat współpracuje.
– Andrzeja znam od 16-stu lat. Doceniam go jako człowieka, ponieważ wiele razy mi pomógł. Uważam go za przyjaciela, ale jeżeli chodzi o sferę biznesową, to mam prawo się z nim nie zgadzać. W kwestii kontraktu mam odmienne zdanie niż moi promotorzy. Jak już wspomniałem wcześniej domagam się określonej kwoty i to wszystko – zakończył polski pięściarz.
Prowadzący "Punchera" Paweł Wójcik spytał "Diablo" na koniec: – Podsumowując... Jeśli nie dostaniesz tej kwoty, której teraz żądasz, nie pojedziesz do Moskwy. Tak?
– Nie pojadę do Moskwy – odparł Włodarczyk.
– I zakończysz karierę... – dodał Andrzej Wasilewski.
Całość do obejrzenia w materiale wideo.
Komentarze