Medalista mistrzostw Europy: Polska nie powinna mieć kłopotów z Luksemburgiem

Reprezentacja Polski koszykarzy nie powinna mieć żadnych problemów z pokonaniem Luksemburga - uważa olimpijczyk z Tokio (1964), brązowy medalista mistrzostw Europy z 1965 roku Andrzej Perka, który od 40 lat mieszka w tym kraju.
- Koszykówka w Luksemburgu w kilku ostatnich latach bardzo się rozwinęła. Gdy tu przyjechałem była w powijakach. Obecnie w dziesięciodrużynowej 1. lidze grają nawet Amerykanie, ale to oczywiście nie jest poziom koszykówki europejskiej. Polacy nie powinni mieć żadnych problemów. Na pewno się wybiorę na mecz w eliminacjach mistrzostw Europy do stolicy Luksemburga - powiedział Perka, mistrz Polski w barwach AZS AWF Warszawa z 1967 r.
W 1. kolejce kwalifikacji Polska pokonała w Toruniu Niemcy 68:77, a Luksemburg przegrał na wyjeździe z Austrią 76:84.
Olimpijczyk z Tokio, gdzie Polska zajęła szóste miejsce, śledzi rozgrywki Polskiej Ligi Koszykówki.
- Oglądam w telewizji niektóre mecze polskiej ligi i jednocześnie bywam dość często na spotkaniach ligi luksemburskiej. To różnica klas, nie ma o czym dyskutować - dodał.
Urodzony w Warszawie 73-letni Perka jest jednym z kilku byłych reprezentantów Polski w koszykówce mieszkających na stałe w niewielkim księstwie. W tym gronie są krakowianin Andrzej Seweryn, urodzony we Lwowie Krystian Czernichowski (rocznik 1930), obydwaj kończący krajową karierę w Wiśle Kraków, oraz Henryk Cegielski, były gracz Lecha Poznań.
- W Luksemburgu mieszkam od 40 lat. Przyjechałem jako zawodnik i grający trener do klubu T71 Dudelange i zostałem tu na dobre. Z kolegami z reprezentacji utrzymujemy kontakty, najczęściej spotykamy się na ligowych meczach w Luksemburgu. Najbliższe relacje mam z Andrzejem Sewerynem - dodał.
Liga koszykarzy w Luksemburgu nie jest zawodowa, występują w niej, podobnie jak w reprezentacji, głównie studenci.
- Niektórzy z zawodników trenuję nawet pięć dni w tygodniu, ale większość trzy razy, łącząc uprawianie koszykówki z nauką bądź pracą. Technicznie miejscowi nie odstają tak bardzo od zawodników z innych lig europejskich, ale mają gorsze warunki fizyczne, są po prostu niżsi. Największa różnica poziomów w porównaniu z ligą polską, niemiecką czy francuską widoczna jest w grze w obronie - ocenił.
Najwyższy i jedyny mający powyżej dwóch metrów wzrostu koszykarz reprezentacji Luksemburga to środkowy Alexandre Rodenbourg (2,03).
Perka mieszka w 17-tysięcznym Dudelange na południu kraju, który od stolicy jest oddalony o 18 km. Droga na środowy mecz reprezentacji Mike'a Taylora zajmie mu kilkanaście minut.
- Największa odległość w Luksemburgu to 40 km. Jak się człowiek rozpędzi samochodem, to może nie zauważyć, że przekroczył granicę księstwa. To kraj w miniaturze - zakończył.
Komentarze