Wielkie transfery, wielkie nadzieje. Startuje Premier League!

Piłka nożna
Wielkie transfery, wielkie nadzieje. Startuje Premier League!

Jeszcze tylko chwila, tylko moment, a do gry wróci najbogatsza liga świata. Jak co roku kluby w Anglii wydały fortunę na nowych zawodników. To tylko zwiastuje ogromne emocje od pierwszej do ostatniej kolejki. O mistrzostwo znowu będzie walczyć kilka drużyn. Czy Londyn w końcu zdetronizuje Manchester? A może to ktoś z Liverpoolu skończy na szczycie? Pytań jest wiele, odpowiedzi przyjdą z czasem.

Kiedy rok temu – mniej więcej o podobnej porze – przytaczaliśmy słowa Ryana Giggsa, który stwierdził, że sezon 2013/2014 będzie najbardziej nieprzewidywalnym w historii, to oczywiście pokrywało się to z prawdą. Wiele zwrotów akcji, słaby Manchester United, który rozczarował, solidna Chelsea, która zawiodła w końcówce, niezmieniający się Arsenal, który ponownie zajął 4 miejsce, zadziwiający Liverpool, który pewnie kroczył po mistrzostwo, aż do momentu, w którym poślizgnął się Steven Gerrard, no i Manchester City – mistrz, najbardziej poukładana drużyna ligi. Los chciał jednak, że zbliżające się rozgrywki mogą, a zapewne i będą jeszcze ciekawsze.

Kosmetyczne zmiany, by dalej rządzić w Anglii

W Europie klubom z Anglii szło tak sobie. Tak więc jedynym sposobem, by poprawić pozycję na kontynencie, a także, by ustabilizować sytuację w Anglii, było wydawanie pieniędzy. Wszystkie kluby z czołówki dokonały wielu ciekawych wzmocnień. Zacznijmy więc od mistrza. Manchester City, który posiadał kosmiczną kadrę, uzupełnił swój skład kilkoma piłkarzami. Długo wydawało się, że będzie to spokojne lato na Etihad. Do klubu przyszli Willy Caballero, Bacary Sagna, Fernando oraz Frank Lampard. Wtedy jednak rozbito bank i za grubą gotówkę (nie wiadomo ile dokładnie kosztował Francuz, mówi się o kwocie, która przekracza 40 milionów euro). Jednak przede wszystkim z drużyny nie odeszła żadna kluczowa postać. Wręcz przeciwnie – kontrakty przedłużyli Silva, Aguero czy Zabaleta. Obywatele ponownie będą groźni.

Przewidywany skład:
Hart – Zabaleta, Kompany, Mangala, Kolarov – Fernandinho, Toure – Silva, Aguero, Nasri – Dzeko.

TOP4 bez Suareza abstrakcją?

Wicemistrz kraju Liverpool musiał załatać lukę po odejściu Luisa Suareza, który przeniósł się za około 80 milionów euro. Jednak czy na pewno im się to udało? Widać tu casus Tottenhamu, który rok temu – po opuszczenie klubu przez Garetha Bale’a – postawił na ilość, a nie na jakość. Jak się skończyło – pamiętamy. Ale wracając do The Reds – Brendan Rodgers kupił do zespołu Emre Cana, Adama Lallanę, Rickie Lamberta, Dejana Lovrena, Lazara Markovica, Alberto Moreno, wypożyczył Javiera Manquillo. Ci piłkarze mają wesprzeć pozostałości po Suarezie, czyli Sturridge’a, Coutinho czy Sterlinga. Pytanie tylko, jak Liverpool – który przed rokiem mógł skupić się tylko na rozgrywkach ligowych – będzie się prezentował, grając co 3 dni, kiedy będzie musiał pogodzić grę w Europie razem z Premier League. Wielu ekspertów ma wątpliwości, czy ta drużyna będzie w stanie obronić miejsce nawet w pierwszej czwórce.

Przewidywany skład:
Mignolet – Johnson, Sakho, Lovren, Moreno – Gerrard/Can, Henderson – Sterling, Coutinho/Markovic, Lallana – Sturridge.

Najlepsze transfery na wagę mistrzostwa?


Czy królem okienka można okrzyknąć Jose Mourinho? Portugalczyk ponownie pokazał, że zna się na rzeczy i dokonał dobrych zakupów za przyzwoite pieniądze. Sam twierdzi podobnie. 32 miliony funtów za Diego Costę nazwał promocją, a także długo nie mógł uwierzyć, że za niespełna 20 milionów udało mu się ściągnąć Filipe Luisa. Do tego dochodzi jeszcze Cesc Fabregas. Tak więc Chelsea wzmocniła się na tych pozycjach, na których wzmocnić się powinna. Największy ból głowy Mourinho ma na pozycji bramkarza – Petr Cech czy Thibaut Courtois? Każdy wybór będzie i świetny, i fatalny. Jednak każdy chciałby mieć taki kłopot bogactwa. Ponadto, z klubu odeszli dwaj zawodnicy, którzy nie byli w planach trenera – David Luiz za 50 milionów euro do PSG i Romelu Lukaku za 35 milionów euro do Evertonu. Tak więc Chelsea po raz pierwszy od dawna jest „na plus”, jeśli chodzi o transfery. Do tego za darmo wróciła legenda, czyli Didier Drogba. Już bardziej w roli mentora, kolegi z doświadczeniem, znającego każdy kąt na Stamford Bridge. Jednak taki ktoś – zwłaszcza po odejściu Franka Lamparda – na pewno się przyda. To właśnie w Chelsea upatruje się największego kandydata w walce o mistrzostwo.

Przewidywany skład:
Courtois – Azpilicueta, Terry, Cahill, Luis – Matic, Fabregas – Willian, Oscar, Hazard – Diego Costa.



Zmiana polityki

Żarty się skończyły. Arsene Wenger zapowiedział, że żaden kluczowy gracz nie opuści już Arsenalu. Tego było za wiele. Francuz zmienił się nie do poznania już w zeszłym roku, kiedy na ostatnia chwilę kupił Mesuta Ozila za 50 milionów euro. W tym roku był jeszcze lepszy. Kupował więcej i przede wszystkim – szybciej. David Ospina, Mathieu Debuchy, Calum Chambers i zwłaszcza Alexis Sanchez. To są zawodnicy, którzy mają zagwarantować Kanonierom walkę o mistrzostwo. Tak, o mistrzostwo. W poprzednim sezonie Arsenal przerwał 9-cio letnią posuchę pucharową (wygrał Puchar Anglii). Przed rozpoczęciem obecnych rozgrywek także pokazał siłę, kiedy rozbił w meczu o Tarczę Wspólnoty Manchester City aż 3:0. Widać, że ten zespół dojrzał. Pozostaje tylko kwestia kontuzji i równej formy. Z tym zawsze były problemy. Jeśli się je chociaż trochę zminimalizuje, to kto wie... Wielu Polaków zastanawia się także, co z Wojciechem Szczęsnym, który do tej pory miał pewne miejsce w bramce. Do klubu przyszedł Ospina, który będzie na pewno wielkim zagrożeniem. Wenger zapowiedział, że to Szczęsny zagra w pierwszym spotkaniu. Kolumbijczyk na pewno się jednak nie podda.

Przewidywany skład: Szczęsny – Debuchy, Koscielny, Mertesacker, Gibbs – Flamini, Ramsey – Sanchez, Ozil, Cazorla – Giroud.

Wrócić na właściwe tory


Po nieudanym eksperymencie z Davidem Moyesem Manchester United zmądrzał i zdecydował się na ściągnięcie kogoś z większym nazwiskiem i z większym doświadczeniem. Jeszcze przed mundialem zakontraktowano Louisa van Gaala, który miał prowadzić na tej imprezie Holandię. Jeśli ktoś miał wątpliwości co do tego szkoleniowca, to mistrzostwa świata je rozwiały. Z dość przeciętną drużyną osiągnął aż 3 miejsce. Zaskoczył też taktyką – grał systemem 3-4-1-2. Przedsezonowe mecze pokazały, że chce przełożyć tę formację także na klub. Jak na razie sprawdza się to fenomenalnie. Manchester United nie przegrał żadnego meczu! Wayne Rooney wrócił do ataku, Robin van Persie – mimo kontuzji – na pewno będzie „umierał” za trenera. Także Juan Mata gra tam, gdzie lubi. Do tego sprowadzano najzdolniejszego angielskiego obrońcę Luke’a Shawa (za ponad 30 milionów euro), a także dodano mnóstwo kreatywności do środka pola w postaci Andera Herrery. Czy pomysł van Gaala da Czerwonym Diabłom powrót do czołówki? Przypomina się sytuacja Liverpoolu sprzed roku, który skupił się tylko na lidze i prawie ją wygrał. Piłkarze United na pewno będą groźni.

Przewidywany skład: De Gea – Smalling, Jones, Evans – Rafael, Carrick, Herrera, Shaw – Mata – Rooney, van Persie.



Przebić się do czołówki


Zagadką jest forma Evertonu I Tottenhamu. Obie ekipy chcą zawojować Anglię i w końcu awansować do Ligi Mistrzów. I obie tez poczyniły kroki, by to osiągnąć. Ci pierwsi przede wszystkim przedłużyli umowę z trenerem Roberto Martineza, a także wykupili kluczowych zawodników, którzy w tamtym sezonie przebywali na wypożyczeniu – Garetha Barry’ego oraz Romelu Lukaku. Do tego dochodzą Christian Atsu oraz Muhamed Besic. Już przed rokiem The Toffees byli blisko celu. Teraz może być jeszcze lepiej. Tottenham z kolei także rozpoczął projekt, pt. Liga Mistrzów od trenera. Do klubu zawitał Mauricio Pochettino, który jakichś znaczących transferów nie przeprowadził. Kupił tylko dwójkę ze Swansea – Vorma i Daviesa oraz młodych – Diera oraz Yedlina. Argentyńczyk będzie więc musiał rzeźbić z tego, co pozostawili po sobie poprzednicy. Wygląda to jednak lepiej. Niewypał transferowy sprzed roku Erik Lamela w okresie przygotowawczym pokazał, że nie zapomniał jak się gra w piłkę. Jeśli trener dostanie zaufanie na wprowadzenie swojego ofensywnego stylu gry, to Koguty mogą pokusić się o niespodziankę.

Polskie szanse

Jak co roku do gry wkroczy kilku Polaków. Przez ostatnie lata przywykliśmy do tego, że są to sami bramkarze. Oprócz wymienionego wcześniej Szczęsnego są jeszcze Łukasz Fabiański ze Swansea oraz Artur Boruc z Southampton. Ten pierwszy zdaje się mieć pewny pierwszy skład po odejściu Michela Vorma. W końcu nie będzie musiał drżeć o swoje miejsce – będzie mógł skupić się tylko na bronieniu. A że potrafi to robić wiemy nie od dzisiaj. Na drugim biegunie – co zaskakujące – znajduje się Boruc. Do niedawna pierwszy wybór w swoim klubie, teraz będzie musiał zapoznać się z ławka rezerwowych. Wszystko przez nowego szkoleniowca Ronalda Koemana, który koniecznie chciał młodszego golkipera, więc sprowadził za ponad 10 milionów euro Frasera Forstera z Celtiku. Polski bramkarz wielokrotnie jednak pokazywał, że potrafi walczyć. Jednak czy będzie sens? Przekonamy się już niebawem.

Na bramkę polskiego piłkarza w Premier League czekamy jeszcze dłużej niż na drużynę w Lidze Mistrzów. W 1992 roku Robert Warzycha zdobył bramkę dla Evertonu w meczu przeciwko Manchesterowi United. Teraz w końcu jest okazja, by ta zła passa się zakończyła. W najwyższej klasy rozgrywkowej w cuglach awansowało Leicester. W drużynie Lisów ważną rolę pełnił Marcin Wasilewski, czyli ktoś, kto do Anglii pasuje idealnie. Bramki strzelać potrafi, tak więc wszystko przed nim. Okazji do zaprezentowania swoich umiejętności powinien mieć wiele, bo jego drużyna raczej nie wykonałą spektalukarnych wzmocnień. Prawdopodobnie czeka ją walka o utrzymanie. Czy z Polakiem na środku obrony? Dużo na to wskazuje.


Jakub Baranowski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze