ME w Zurychu - dzień piąty: Srebrni mężczyźni i niespodzianka Jóźwik

Inne
ME w Zurychu - dzień piąty: Srebrni mężczyźni i niespodzianka Jóźwik
Joanna Jóźwik oraz Paweł Wojciechowski i Paweł Fajdek - polscy bohaterowie sobotnich wydarzeń/ fot. PAP/EPA

Trzy medale zdobyli Polacy w piątym dniu lekkoatletycznych mistrzostw Europy w Zurychu. Biało-czerwoni mają dziesięć krążków. Ze srebra cieszyli się Paweł Wojciechowski w skoku o tyczce i Paweł Fajdek w rzucie młotem, a z brązu w biegu na 800 m Joanna Jóźwik.

Wojciechowski (SL WKS Zawisza Bydgoszcz) zdobył pierwszy medal od mistrzostw świata w Daegu (2011), gdzie skończył konkurs na pierwszym miejscu. W Zurychu już w pierwszej próbie pokonał 5,70, co dało mu srebro. Piotr Lisek (OSOT Szczecin) był szósty (5,65), a Robert Sobera (AZS AWF Wrocław) nie zaliczył pierwszej wysokości (5,40).

Wygrał halowy rekordzista świata Francuz Renaud Lavillenie, który pokonał 5,90 i obronił tytuł wywalczony przed dwoma laty w Helsinkach. To jego trzeci złoty krążek czempionatu Starego Kontynentu. Zwyciężył także w 2010 roku w Barcelonie. W dorobku ma ponadto złoto igrzysk z Londynu (2012) i trzy medale mistrzostw świata, ale... żadnego złotego. Na najniższym stopniu podium uplasowali się w Szwajcarii Francuz Kevin Menaldo i Czech Jan Kudlicka (5,70), którzy mieli zrzutki na niższych wysokościach i dlatego zostali sklasyfikowani za Wojciechowskim.

Zawodnik z Bydgoszczy przeszedł długą drogę, by zdobyć drugi medal w seniorskiej karierze. Były kontuzje, operacje, walka z bólem. Powrót do dawnego trenera Romana Dakiniewicza i współpraca z psychologiem Zdzisławem Sybilskim pozwoliły mu przełamać niemoc nie tylko ciała, ale i ducha.

Fajdek w konkursie miał udane tylko dwa z sześciu rzutów. To jednak wystarczyło, by cieszyć się z wicemistrzostwa w rzucie młotem. Zawodnik Agrosu Zamość rywalizację o złoto przegrał o 64 cm z mistrzem olimpijskim Węgrem Krisztianem Parsem (82,69). Podobnie jak Wojciechowski miał przed ME problemy zdrowotne. Niespełna trzy tygodnie temu nabawił się kontuzji pleców i pod znakiem zapytania stanął jego występ w Zurychu. Medal, choć srebrny, ma więc dla mistrza świata z Daegu (2011) szczególną wartość.

Trener Czesław Cybulski cieszył się w stolicy Szwajcarii po raz drugi z medalu. Dzień wcześniej brąz wywalczyła w konkurencji kobiet Joanna Fiodorow. Piąty był Szymon Ziółkowski (OŚ AZS Poznań 78,41), który uzyskał swój najlepszy wynik w sezonie. Po brąz sięgnął Rosjanin Siergiej Litwinow (79,35).

Niespodziankę, podobnie jak Wojciechowski, sprawiła Jóźwik (AZS AWF Warszawa), która została brązową medalistką w biegu na 800 m i po raz pierwszy w karierze uzyskała czas poniżej 2 minut (1.59,63). Radość jej i trenera Andrzeja Wołkowyckiego była ogromna - zawodniczka nie wypełniła minimum PZLA, lecz zarząd uznał, że po bardzo dobrym występie w MP w Szczecinie zasłużyła na szansę. Wykorzystała ją z nawiązką, a szkoleniowiec cieszył się w Zurychu po raz drugi z medalu podopiecznych - w piątek srebro na tym samym dystansie zdobył jej klubowy kolega Artur Kuciapski.

O sukcesie, jakim był udział w finale biegu na 400 m ppł może mówić Joanna Linkiewicz (AZS AWF Wrocław), choć zajęła w nim ósme miejsce (56,59). Wygrała Brytyjka Eilidh Child (54,48).

Renata Pliś (MKl Maraton Świnoujście) była natomiast dwunasta (15.48,58) w biegu na 5000 m. Wygrała urodzona w Erytrei reprezentantka Szwecji Meraf Bahta, która do ostatnich metrów walczyła o złoto z pochodzącą z Etiopii Holenderką Siffan Hassan.

Obydwie polskie sztafety 4x400 m wywalczyły w sobotę awans do finałów. Kobiety w składzie Iga Baumgart, Patrycja Wyciszkiewicz, Agata Bednarek i Justyna Święty w swojej serii zajęły trzecie miejsce czasem 3.29,79. Finał odbędzie się w niedzielę o godz. 15.22. 20 minut później na tym samym dystansie pobiegną mężczyźni: Michał Pietrzak, Kacper Kozłowski, Andrzej Jaros i Rafał Omelko. W sobotę uplasowali się na drugim miejscu w swojej serii kwalifikacji czasem 3.03,52.

Sztafeta panów 4x100 m w składzie: Robert Kubaczyk, Dariusz Kuć, Kamil Masztak i Karol Zalewski także pobiegnie w niedzielnym finale (godz. 17.05), po tym jak w eliminacjach w swojej serii była czwarta czasem 38,75.

Bohaterkami soboty w Zurychu były panie. Rano blisko 40-letnia Francuzka Christelle Daunay wygrała maraton i czasem 2:25.14 ustanowiła rekord mistrzostw Starego Kontynentu. Po srebro sięgnęła Włoszka Valerria Straneo, a brąz przypadł Portugalce Jessice Augusto. To pierwszy w karierze medal Daunay z międzynarodowej imprezy, chociaż od lat specjalizuje się w biegu na dystansie 42 km 195 m. Przed rokiem zajęła czwarte miejsce w prestiżowym maratonie w Nowym Jorku, a w 2009 roku była tam trzecia.

Po południu po trzecie złoto z rzędu w ME sięgnęły chorwacka dyskobolka Sandra Perkovic (71,08) oraz ukraińska trójskoczkini Olga Saładucha. Mistrzyni świata z 2011 roku z Daegu wyprzedziła drugą w Zurychu Rosjankę Jekaterinę Konewą o cztery centymetry, uzyskując 14,73.
psl, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze