Historyczne srebro Shegumo w maratonie

Inne
Historyczne srebro Shegumo w maratonie
Yared Shegumo zdobył dla Polski pierwszy medal w maratonie. /fot. PAP

Urodzony w Etiopii Yared Shegumo (AZS AWF Warszawa) został w Zurychu wicemistrzem Europy w biegu maratońskim, uzyskując czas 2:12.00. To pierwszy w historii medal dla Polski na tym dystansie. Wygrał Włoch Daniele Meucci - 2:11.08.

Na początek na trasie maratonu w Zurychu wykazał się inny polski zawodnik Marcin Chabowski. Polak oderwał się od grupy i po połowie dystansu miał już ponad minutę przewagi. Chabowski biegł dopiero swój czwarty maraton w karierze i w dalszym odcinku trasy dało się to zauważyć.

Za Polakiem w pościg ruszyli Francuz Abdellatif Meftach oraz Włoch Daniele Meucci. Na 35. kilometrze dopadli naszego zawodnika Meucci i od razu zaczął zwiększać swoją przewagę. Shegumo biegł do tego momentu wspólnie z Hiszpanem Javierem Guerrą, ale na siedem kilometrów przed metą zdecydował się odskoczyć. 

Chwilę później Shegumo wyprzedził Chabowskiego, który zatrzymał się na trasie, aby złamać trochę tchu. Marcin nie poddał się i kontynuował bieg. Na nieco ponad dwa kilometry przed metą Shegumo tracił do lidera około 40 sekund. Na trzecie miejsce awansował Rosjanin Reunikow (2.12,15), który wcześniej wyprzedził Guerrę (2.12,20).

Z trasy zszedł Henryk Szost (WKS Grunwald Poznań), a na trasie biegli jeszcze długo prowadzący (STS Pomerania Szczecinek) oraz Błażej Brzeziński (WKS Śląsk Wrocław).

Pacyfista z Etiopii

Historia Yareda Shegumo jest naprawdę niezwykła. Przyjechał do Polski uciekając z matką przed wojną w Erytrei, ale od początku wiedział co chce w życiu robić - marzył o bieganiu. W swoim kraju plan o wyjeździe musiał ukrywać, a on po prostu bał się wojny i nie chciał trafić do wojska jak spora grupka jego znajomych. Po przylocie do Polski mieszkał na Dworcu Centralnym, a pomógł mu przypadkowy Somalijczyk. Pierwszy nocleg znalazł u Etiopczyka na warszawskiej Ochocie i kilka dni później przebywał już w ośrodku dla imigrantów w Otrębusach.

Do szkoły Shegumo chodzić nie chciał. W Polskim Związku Lekkoatletycznym szybko dowiedzieli się, że pojawił się chętny do biegania Etiopczyk. Jak z Etiopii to musi dobrze biegać. W prawie trzy lata po przylocie do Polski Yared otrzymał obywatelstwo. Wszystko układało się świetnie, ale stypendium się skończyło i  Shegumo musiał wyjechać do pracy za miedzę. Trafił do swojego przyjaciela z Anglii. Pracował jako magazynier i kierowca wózka widłowego przez prawie trzy lata.

Zarobione pieniądze przeznaczył na wylot do Albuqerque, gdzie treningi prowadził były maratończyk Antoni Niemczak. Wydawało się, że jest bardzo dobrze i po dwóch miesiącach Shegumo wrócił do Polski. Próbował szczęścia w biegach ulicznych. Nagrody nie były wystarczająco okazałe i Yared ponownie był bliski wylotu "na wózek" do Anglii. W ostatniej chwili wyciągnął do niego rękę Jacek Podoba, szef grupy ubezpieczeniowej. Obiecał, że pomoże mu w treningach i ufundował stypendium. Yared z wolną od problemów głową ciężko pracował i efekty musiały przyjść. Shegumo wygrał 35. Maraton Warszawski, a teraz zajął drugie miejsce w biegu maratońskim w Zurychu.
Maciej Turski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze