Kołodziej: Muszę zagryźć Lebiediewa

Sporty walki
Kołodziej: Muszę zagryźć Lebiediewa
Czy Polak poradzi sobie z Lebiediewem? / fot.PAP

Nie wyobrażam sobie tego, aby do tej walki miało nie dojść. W Moskwie trzeba będzie postawić wszystko na jedną kartę – mówi Polsatsport.pl Paweł Kołodziej. „Harnaś” 28 września zmierzy się z Denisem Lebiediewem o mistrzostwo świata WBA wagi junior ciężkiej.

Rok 2014 bez wątpienia nie był szczęśliwy dla Polaka, który o pechu może powiedzieć już chyba wszystko.

Najpierw 1 lutego miał skrzyżować rękawice z Illunga Makabu o pas tymczasowego mistrza świata WBA. Niestety nie udało się uzyskać porozumienia z promotorami i ostatecznie do walki nie doszło. Po chwili okazało się, że może to i dobrze, bo przyszła inna, jeszcze lepsza propozycja - 8 marca pojedynek o pas IBF z Yoanem Pablo Hernandezem. I to nie wyszło, bo najpierw, przez problemy zdrowotne Kubańczyka, starcie przełożono na 29 marca, aż w końcu zupełnie je odwołano.

Minęło trochę czasu aż tu nagle kolejna oferta. Tym razem madison Square Garden, rywal - Ola Afolabi, stawka - miano oficjalnego pretendenta do tytułu mistrza świata wagi junior ciężkiej federacji IBF. I w tym przypadku pojawiło się mnóstwo komplikacji. Zmiany terminów, za mało czasu na przygotowania. Skutek? Nie zobaczyliśmy Polaka w mekce boksu.

Promotorzy straszyli, że mogą zakończyć z nim współpracę, a federacje ukarały go, umieszczając na niższych pozycjach w rankingach. Los postanowił jednak po raz kolejny uśmiechnąć się do pięściarza z Krynicy-Zdrój i dać mu jeszcze jedną szansę.

Obędzie się bez komplikacji?

Tym razem Kołodziej zapewnia, że podpisał aneks do umowy oraz ma zapewnienia promotorów. Przekonuje, że to całe zamieszanie zamyka za sobą i patrzy w przyszłość.

– Nie jestem sobie nawet w stanie tego wyobrazić, że miałoby się nie udać. Takie przekładania walk i ciągłe przygotowania, to coś strasznego – twierdzi „Harnaś”. – Bardzo to rozbija psychicznie i ciężko sobie z tym poradzić. Po zamieszaniu z Hernandezem nie mogłem dojść do siebie przez kilka miesięcy. Oczywiście, że podświadomie cały czas ten dystans jest, ale nie mogę sobie na to pozwolić. Za chwilę zostaną dwa tygodnie, będę miał potwierdzenie i co wtedy? Muszę być zawodowcem cały czas – dodaje.

Walka w jaskini lwa


Jeżeli tym razem rzeczywiście do walki dojdzie, to przed Kołodziejem bardzo trudne zadanie. Lebiediew wydaje się być najcięższym z potencjalnych rywali. Ma na koncie 27 walk i tylko dwie porażki. Najpierw przegrał z Marco Huckiem, ale ten wynik był bardzo kontrowersyjny. Później znokautował go w jedenastej rundzie Guillermo Jonesem, ale po chwili okazało się, że Panamczyk brał niedozwolone środki dopingujące.

– Oglądałem walkę z Huckiem na żywo i zarówno moim, jak i wielu ekspertów zadaniem Lebiediew został tym werdyktem skrzywdzony. To naprawdę świetny zawodnik. Dużo porusza się w ringu i myśli, a do tego mocno bije z obu rąk. Jest to dla mnie wielkie sportowe wyzwanie, z czego bardzo się cieszę – komentuje 33-latek.

„Harnaś” jednak przekonuje, że wie co zrobić z tak trudnym rywalem.

– Trzeba będzie go zagryźć. Nie ma innego wyjścia. Tam trzeba będzie wszystko postawić na jedną kartę i z taką świadomością jadę do Moskwy – podsumowuje Kołodziej.
Karolina Owczarz, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze