Tadeusz Fogiel: Wykwintne Bordeaux

Piłka nożna
Tadeusz Fogiel: Wykwintne Bordeaux
Eric Bautheac z Nicei (z lewej) i Gregory Sertic z Girondins Bordeaux / fot. PAP/EPA

„Żyrondyści” pod wodzą nowego trenera Willy'ego Sagnola idą jak burza. Trzy mecze, trzy zwycięstwa, osiem zdobytych bramek, dwie stracone. Nikt się nie spodziewał, że Bordeaux po trzech kolejkach będzie tak pewnym liderem Ligue 1. Zespół z Akwitanii jest według fachowców najbardziej stabilną firmą w całej lidze.

To zresztą debiut byłego reprezentanta Francji w roli pierwszego szkoleniowca seniorskiego klubu. Sagnol dotychczas pracował jedynie z kadrami młodzieżowymi. Czy jego zespół utrzyma formę, ciężko powiedzieć. Tak czy owak – tegoroczne Bordeaux jest z całą pewnością wykwintne, mimo że produkcja wina o tej samej nazwie spadła w tym roku o jeden procent i wyniesie „tylko” 5 milinów hektolitrów.

A w Paryżu odwieczny problem. Już przeszło trzy lata PSG ma kłopoty z formą na początku sezonu. Tak było i w niedzielę, kiedy podopieczni Laurenta Blanca męczyli się z Evian. Warto dodać, że ekipa znad Rodanu jeszcze w tym sezonie nie wygrała. Pod nieobecność pasterza Zlatana Ibrahimovicia, paryskie owieczki biegały w tylko sobie znanym kierunku. Bez ładu i składu. Całe szczęście, że na niedzielny szlagier PSG – St. Etienne, Szwed powinien być już do dyspozycji. A tak statystycznie – kiedy „Ibra” jest na boisku, Paryż wygrywa 75 procent swoich meczów. Kiedy go nie ma – ten procent spada do 40.

Faktem jest, że po powrocie piłkarzy z mistrzostw świata, nie jest to PSG na miarę bogatych właścicieli z Kataru. I nie zmienił tu nic debiut Davida Luiza – nie jest to bowiem ten sam piłkarz, na którego wydano pamiętne 50 milionów funtów. O dziwo, podczas meczu z Evian, najlepiej wypadł Brazylijczyk, od którego wymaga się najmniej – Marquinhos.

Natomiast Marsylia w ubiegły weekend wygrała 1:0 w Guingamp. Przed Marcelo Bielsą jeszcze jednak bardzo dużo pracy. Wszyscy wiemy, że kibice ze Stade Velodrome należą do wybrednych i niecierpliwych. A to przecież dopiero pierwsze zwycięstwo zespołu w tym sezonie.

Wreszcie wygrało też Monaco – również 1:0 tyle że z FC Nantes. O wielkim pechu mogą mówić piłkarze Waldemara Kity. Absolutnie nie powinni tego meczu przegrać. Mimo że 30 tysięcy widzów na Stade de la Beaujoire dopingowało ich z całych sił, „Kanarki” marnowały akcję za akcję. Wystarczył przebłysk Radamela Falcao i było po zawodach.

Jeśli chodzi o Polaków, tym razem nie zagrał żaden. Kamil Grosicki ma kontuzję pleców, ale wszystko wraca do normy, natomiast Dominik Furman po raz trzeci w tym sezonie został pominięty w meczowej osiemnastce. Niewykluczone, że wkrótce skorzysta z wypożyczenia (z opcją pierwokupu) do włoskiej Parmy. Trzeba się jednak spieszyć, bo lada dzień koniec mercato. No właśnie, Paryż stracił okazję z Di Marią, ale wiadomo, że problemy z finansowym fair play narzuconym przez UEFA, nie są takie łatwe do przeskoczenia. Pewne jest, że paryżan na pewno było na niego stać. 
Tadeusz Fogiel z Paryża, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze