Rollercoaster Amerykanów. Belgia blisko niespodzianki!

Siatkówka
Rollercoaster Amerykanów. Belgia blisko niespodzianki!
fivb.org

Belgijscy siatkarze byli blisko sprawienia drugiej niespodzianki w grupie D MŚ w Polsce. Po zaciętym boju, Czerwone Smoki uległy jednak USA 2:3, ale pokazały, że będą liczyć się w walce o awans z grupy śmierci. Z kolei Amerykanie zagrali bardzo chimerycznie i mogą mieć problemy w kolejnych spotkaniach.

Jeszcze kilka lat temu, zdecydowanym faworytem amerykańsko-belgijskiej konfrontacji byłaby z pewnością drużyna USA. W ciągu tych kilku wiosen, Belgowie zdecydowanie podgonili jednak światową czołówkę i w starciu z Amerykanami nie byli wcale stawiani na straconej pozycji. Zważywszy na to, że w pierwszym spotkaniu grupy śmierci Iran niespodziewanie pokonał Włochy, to w drugim również można było liczyć na sensacyjne rozstrzygnięcie.

Zaczęło się jednak tak, jak miało się zacząć. Szybkie 5:1 dla zawodników zza oceanu i Belgowie od samego początku seta musieli gonić wynik. Na pierwszej przerwie technicznej Amerykanie pewnie prowadzili trzema punktami, a po autowym ataku Sama Deroo przewaga wzrosła już do pieciu oczek. Ziarno niepewności zasiane zostało w szeregach Amerykanów jeszcze w końcówce partii, po asie serwisowym Deroo, ale ostatnie słowo należało do zwycięzców tegorocznej Ligi Światowej. Seta zakończył atak ze środka w wykonaniu Davida Lee.



W drugim secie, kibice zgromadzeni w arenie w Krakowie przekonali się na własne oczy, że pierwsze mecze w turnieju rządzą się włąsnymi prawami i tym razem forma Amerykanów nie przypominała tej z pierwszej partii. Tym razem to oni popełniali masę błędów i po ataku aktywnego Deroo było 11:7 dla Czerwonych Smoków, jak nazywana jest ekipa Belgii. Z każdą akcją i każdą minutą przewaga reprezentantów Beneluxu rosła w oczach i set niechybnie zbliżał się ku końcowi. W ostatnich akcjach Amerykanie wyraźnie odpuścili już walkę o każdą piłkę i Belgowie wygrali drugą partie 25:17.

Ciąg dalszy rollercoastera w wykonaniu USA zobaczyliśmy w secie nr 3. Tym razem podopieczni Johna Sperawa ruszyli jednak "w górę" i w błyskawicznym tempie zaczęli rozbijać szyki rywala trudną zagrywką. Niesamowitą serię punktową Amerykanów, Belgowie przerwali dopiero szczęśliwym atakiem, ale już w tym momencie przegrywali 4:12. Reprezentanci USA utrzymywali bezpieczną przewagę aż do ostatniej piłki w secie i choć mieli przejsciowe problemy, to po 25 minutach trzeciej partii, to oni byli bliżej zwycięstwa w całym meczu.

Wobec chimerycznej postawy obu drużyn, nie był zdziwieniem fakt, że w kolejnym secie to Czerwone Smoki dyktowały warunki na parkiecie. Po udanej kontrze i ataku Matthijsa Verhannemana było już 10:6, a po kolejnych czterech akcjach przewaga wzrosła do 6 oczek. Nawet zryw USA nie wybił z rytmu będących na fali Belgów, którzy kontynuowali marsz w kierunku tie-breaka. Po niespodziewanych emocjach w samej końcówce, to belgijscy siatkarze zapisali czwartą partię na swoim koncie po udanym ataku z prawego skrzydła.


Wydawało się, że najwięcej emocji może przynieść ostatnia, piąta partia. Rzeczywiście na początku trwała zażarta walka, ale od stanu 4:4, cztery oczka z rzędu zdobyli faworyci do złotego medalu. Taką przewagę Amerykanie utrzymywali aż do ostatniej piłki spotkania, które po wielu zwrotach akcji zakończone zostało przy stanie 15:11 dla USA. Faworyci do złotego medalu wygrali, ale w swoim premierowym występie nie zachwycili.

USA - Belgia 3:2 (25:21, 17:25, 25:16, 21:25, 15:11)

USA: Matthew Anderson, Taylor Sander, David Lee, Micah Christenson, Maxwell Holt, Garrett Muagututia, Erik Shoji (libero)
Belgia: Bram Van Den Dries, Sam Deroo, Frank Depestele, Pieter Verhees, Simon Van De Voorde, Kevin Klinkenberg, Bert Derkoningen (libero) oraz Gertjan Claes, Pieter Coolman, Matthijs Verhanneman

Sędziowali: Rolando Hugo Cholakian (Argentyna), Ahti Pekka Vilhelm Huhtaniska (Finlandia)

Paweł Ślęzak, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze