Sensacyjna wygrana Podbeskidzia! Niewykorzystana szansa Legii

Piłka nożna
Sensacyjna wygrana Podbeskidzia! Niewykorzystana szansa Legii
PAP

W wypadku wygranej w wyjazdowym spotkaniu z Podbeskidziem, drużyna Legii Warszawa awansowałaby na fotel lidera T-Mobile Ekstraklasy. Wojskowi nie wykorzystali jednak ogromnej szansy i w starciu z walecznymi Góralami nie zdołali urwać nawet punktu. Podbeskidzie - Legia 2:1.

Choć przed 7. kolejką T-Mobile Ekstraklasy, to Legia miała 3 punkty więcej niż Podbeskidzie, to wygranym pierwszych spotkań tego sezonu byli gracze gospodarzy. Drużyna, która walczyła w poprzednim sezonie o utrzymanie, obecnie pod skrzydłami Leszka Ojrzyńskiego stawia opór najlepszym ekipom, a prym w bielskiej ekipie wiedzie bramkostrzelny Damian Chmiel z 4 golami na koncie.

Dla Legii wyjazdowe starcie było arcyważne ze względu na to, że w wypadku wygranej warszawianie rozsiedliby się na fotelu lidera ekstraklasy w związku z wczorajszą porażką Górnika Zabrze. Zadanie postawione przed Wojskowymi było o tyle trudne, że na murawie w Bielsku-Białej nigdy nie grało im się łatwo, a w spotkaniu rozegranym w poprzednim sezonie Legia uległa Podbeskidziu 0:1.

Gospodarze od pierwszych minut postawili rywalowi twarde warunki i ich wysiłki zostały nagrodozne wyjątkowo szybko. Obrońcy gości nie upilnowali na 16 metrze Antona Slobody, który strzałem z pierwszej piłki spróbował pokonać Kuciaka. Ku zaskoczeniu wszystkich, futbolówka przełamała ręce słowackiego golkipera i ten, choć próbował jeszcze rozpaczliwie interweniować, to wygarnął piłkę już zza linii bramkowej.

Radość Podbeskidzia trwała tylko do 25. minuty, kiedy do remisu ponownie doprowadził strzelajacy ostatnio sporo bramek Orlando Sa. Gospodarze postanowili jednak nie załamywać rąk i w ciągu 13 minut ponownie wyszli na prowadzeie za sprawą Macieja Korzyma. Nowy nabytek "Górali" zrobił z Jakuba Rzeźniczaka przysłowiowy wiatrak i po raz drugi zaskoczył Dusana Kuciaka, który i tym razem powinien zachować się lepiej.

Trener Henning Berg, który w krótkiej przygodzie z T-Mobile Ekstraklasą nie przegrał jeszcze meczu na wyjeździe, zareagował w przerwie na słabą postawę swoich podopiecznych i wprowadził na plac gry Miroslava Radovicia oraz Michała Żyrę. Dwa asy w talii szkoleniowca Legii nie zrobiły jednak na murawie kolosalnej różnicy i w drugiej części gry warszawianie nadal bili głową w mur. Najlepszą okazję dla gości miał ten, który w pierwszej połowie doprowadził do wyrównania czyli Orlando Sa. Uderzenie głową napastnika Legii o centymetry ominęło jednak słupek bramki Podbeskidzia.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Legia Warszawa 2:1 (2:1).

Bramki: 1:0 Anton Sloboda (8), 1:1 Orlando Sa (25-głową), Maciej Korzym (38).

Żółte kartki: Podbeskidzie – Bartłomiej Konieczny, Marek Sokołowski, Tomasz Górkiewicz; Legia - Ivica Vrdoljak, Mateusz Szwoch, Tomasz Brzyski, Jakub Rzeźniczak.

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów: 3 500.

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Michal Peskovic - Adam Pazio, Bartłomiej Konieczny, Pavol Stano, Tomasz Górkiewicz - Marek Sokołowski, Anton Sloboda, Damian Chmiel (84. Piotr Malinowski), Maciej Iwański, Sylwester Patejuk (58. Frank Adu Kwame) - Maciej Korzym (65. Krzysztof Chrapek).

Legia Warszawa: Dusan Kuciak – Bartosz Bereszyński (71. Łukasz Broź), Dossa Junior, Jakub Rzeźniczak, Tomasz Brzyski - Mateusz Szwoch (46. Michał Żyro), Tomasz Jodłowiec, Marek Saganowski (46. Miroslav Radovic), Ivica Vrdoljak, Jakub Kosecki - Orlando Sa.

Paweł Ślęzak, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze