Proksa – Sulęcki na Polsat Boxing Night!
Na 99,9 procent 8 listopada zobaczymy walkę Grzegorza Proksy z Maciejem Sulęckim – powiedział we wtorkowym magazynie Puncher Mateusz Borek. Czy rzeczywiście uda się doprowadzić do takiej konfrontacji na Polsat Boxing Night?
Dobrej myśli jest przede wszystkim Dyrektor ds. Sportu Telewizji Polsat Marian Kmita, który jednocześnie jest współorganizatorem tego przedsięwzięcia. – Dogadaliśmy się z Panami Andrzejem Wasilewskim i Piotrem Wernerem, że pomożemy im trochę z ułożeniem karty walk. Jesteśmy bardzo blisko zestawienia pary Grzegorz Proksa i Maciej Sulęcki – powiedział.
Waga - utrapienie pięściarzy
Starciem zainteresowani są również sami pięściarze, ale jest jeden problem - waga. „Super G” występuje w dywizji średniej, natomiast Sulęcki jakiś czas temu zdecydował się na przejście do wyższej kategorii.
Proksa zadeklarował, że może wystąpić w umownym limicie 73,5 kg, a maksymalny pułap to 74 kg. „Striczu” niestety wyklucza zrzucenie tylu kilogramów. – Na dzień dzisiejszy po treningu ważę 79 kg. Ta walka byłaby dla mnie bardzo ważna, więc chciałbym wyjść do niej maksymalnie przygotowany, a nie osłabiony fizycznie – wyjaśnił.
Walka już się zaczęła
Poza problemami ze zbijaniem wagi warszawianin zakomunikował, jak ważna jest dla niego ta potyczka. – Dla mnie byłaby to doskonała weryfikacja i sprawdzenie umiejętności. Jednocześnie, po ostatnich występach Grzegorza, jestem pewny, że mogę go pokonać. To dwukrotny mistrz Europy, a słaby zawodnik nie ma takich osiągnieć, ale na każdego przychodzi czas. On ma najlepsze lata już za sobą, a ja mógłbym to wykorzystać – dodał.
Zanim jeszcze zaczęto oficjalnie mówić o tej konfrontacji 25-letni warszawianin nie szczędził ostrych słów w kierunku Proksy. 30-latkowi to zachowanie bardzo się nie spodobało. – To takie infantylne. Nigdy nie byłem zawodnikiem, którzy dużo krzyczy. On nie boksował jeszcze z nikim, a próbuje się stawiać na poziomie tych, którzy to robili – skomentował były pretendent do tytułu mistrza świata.
Stały ekspert magazynu „Puncher” Janusz Pindera również chętnie zobaczyłby taką konfrontację. – Ta walka może być bardzo ciekawa. Przede wszystkim ze względu na różnice w doświadczeniu, zupełnie inne style i skale rywali, z którymi spotykali się wcześniej. Czasami tego typu konfrontacje przynoszą coś ciekawego – stwierdził.
Co z walką wieczoru?
W Krakowie, w walce wieczoru spotkać się mają Artur Szpilka i Tomasz Adamek. Pięściarze ciężko trenują, a Dyrektor ds. Sportu Telewizji Polsat zapewnia, że obecnie nie ma żadnych komplikacji w związku z organizacją potyczki.
– Werbalnie jesteśmy dogadani. Z różnych powodów, przede wszystkim organizacyjnych, ostatnie kilkanaście dni poświęciliśmy na przygotowanie otwarcia siatkarskich mistrzostw świata, przez co byliśmy pozbawieni kontaktu z prawnikiem Adamka Patem Englishem, ale nic się nie zmienia. W warunkach świata batalistycznego umowa słowna jest równie wiążąca, co pisemna – ocenił Marian Kmita.

Komentarze