Brazylijczycy chcą rewanżu: Kubiak jest jak Spiridonow

Siatkarskie mistrzostwa świata obfitują w niespodzianki, ale finał Polska - Brazylia wydaje się naprawdę bardzo prawdopodobny. Na takie starcie czekają Canarinhos. - Pierwszy mecz z Polską pozostawił gorzki smak. Nie tylko z powodu porażki, ale również zachowania niektórych Polaków. Jeśli ponownie się z nimi spotkamy nasza motywacja będzie jeszcze większa - mówi na łamach O Globo brazylijski atakujący Leandro Vissotto.
Polacy pokonali Brazylię w meczu trzeciej fazy grupowej 3:2. Do kolejnego starcia tych zespołów może dojść w wielkim finale. Brazylijczycy nie ukrywają, że bardzo by tego chcieli. I tłumaczą dlaczego.
- We wtorek w polskim zespole byli zawodnicy, którzy odgrywali rolę Spiridonowa - uważa Vissotto przywołując przykład znanego z prowakcji rosyjskiego siatkarza. - Mecz z Polakami zostawił gorzki smak w naszych ustach. Nie tylo przegraliśmy, ale też niektórzy z rywali okazali nam brak szacunku. Numer 13 na przykład - twierdzi brazylijski atakujący, który nie chce, bądź nie potrafi wymówić nazwiska Kubiak. - Takie rzeczy się zapamiętuje. Jeśli przyjdzie nam grać z Polakami raz jeszcze nasza motywacja będzie przez to tylko większa - zapowiada Vissotto.
Cierpkich słów nie szczędzi Polakom również Bruno Rezende, kapitan i rozgrywający reprezentacji Brazylii. - Oczywiście grzeczni chłopcy nie nadają się do walki, ale w polskiej ekipie są niestety ludzie, którzy nigdy niczego nie wygrali, którzy są nikim, a prowokują - oburza się Bruno Rezende. - Miałem okazję grać z Gibą, najwybitnejszym siatkarzem świata i on nigdy tak się nie zachowywał.
Swoje trzy grosze wtrąca też Lucarelli. - Tamta porażka postawiła nas w stan gotowości. Jeśli byliśmy skoncentrowani na sto procent, to teraz jesteśmy na dwieście.
Brazylijczycy swój półfinał z Francją zaczną w sobotę o 16.40. Niespełna cztery godziny później na parkiet wybiegną Polacy i Niemcy.
Komentarze