UFC FN 52: Nelson po raz pierwszy przegrał przed czasem

Sporty walki
UFC FN 52: Nelson po raz pierwszy przegrał przed czasem
fot. UFC

Podczas gali UFC w Saitamie doszło do nielada wydarzenia. Mark Hunt jako pierwszy zawodnik w UFC znokautował w walce wieczoru Roya Nelsona. W co-main evencie swoją świetną dyspozycję potwierdził niepokonany jeszcze w zawodowym MMA Males Jury.

Karta walk w Saitamie obfitowała w wiele azjatyckich nazwisk i mimo, że niektóre z nich były nieznane kibicom UFC, to niektórzy zawodnicy naprawdę pozytywnie zaskoczyli. W ostatnim pojedynku stała się rzecz niebywała, bo Mark Hunt znokautował już w drugiej rundzie walki Roya Nelsona.

 

Zapowiadali grzmoty i były

Starcie dwóch ciężkich zapowiadało wiele emocji i tak było. Wszyscy przepowiadali walkę w stójce i mocne wymiany ciosów pięściarskich i kibice dostali to, czego oczekiwali. Jedyne co mogło zaskoczyć kibiców to próby obalenia w wykonania Roya Nelsona. "Big Country" już w pierwszej chciał przenieść walkę na ziemię, ale jego próby został uderamnionie przez Samoańczyka. Panowie nie szczędzili sobie razów i wszystko zapowiadało zakończenie walki przed czasem.

W drugiej już rundzie dało się dostrzec zmęczenie u zawodników, ale pojedynek nie potrwał długo. W trzeciej minucie Mark Hunt posłał potężny prawy i odesłał Roya Nelsona na krótką drzemkę. To naprawdę musiał być potwornie mocny cios, bo "Big Country na matę padł całkowicie bezwładny.

- Rewanż nigdy nie jest złym rozwiązaniem, ale muszę walczyć z kimś z pierwszej dziesiątki - powiedział po walce zwycięski Hunt.

Zajmujący obecnie szóste miejsce w rankingu UFC zawodnik może liczyć na awans, a dodatkowo znajduje się coraz bliżej walki o tytuł mistrzowski. Po świetnym występie i remisie z Antonio Silvą Hunt dał kolejny widowiskowy pojedynek. Nokaut na Nelsonie był tym cenniejszy dla Samoańczyka, bo pozwolił zarobić dodatkowe 50 tys. dolarów za "Występ wieczoru".

"Fury" potwierdził furię w oktagonie

W co-main evencie emocji wiele nie było. Myles Jury od początku walki dominował w oktagonie i wyprzedzał Takanoriego Gomi w każdym elemencie. Pojedynek nie trwał długo, bo już w połowie drugiej minuty Fury precyzyjnym prawym sięgnął Japończyka. "Fireball Kid" stracił równowagę, a Myles Jury zwieńczył imponujące zwycięstwo kilkoma dodatkowymi ciosami.

Amerykanin zanotował piętnastą wygraną i już szóstą z rzędu w UFC. "Fury" pnie się w rankingu wagi lekkiej (obecnie 9. miejsce w UFC) i w następnym pojedynku może liczyć na rywala ze ścisłej czołówki. Wydaje się, że dla 25-letniego reprezentanta naprawdę nie ma żadnych ograniczeń.   

- Nie zwracam uwagi na żadne rankingi. Jestem teraz wysoko notowany, ale podchodzę do tego z dystansem. Biorę kolejne walki i chcę stawać się lepszym zawodnikiem. Nie mogą mi odmawiać walki mistrzowskiej w nieskończoność - powiedział na konferecji Myles Jury.

Dla Jury'ego zwycięstwo z Gomim może okazać się kluczowym punktem w karierze. Na liście pokonanych ma już nazwiska Michaela Johnsona, Diego Sancheza czy Ramseya Nijema. Błyskawiczna wygrana z kolejnym doświadczonym rywalem wzmocni znacznie jego pozycję, a włodarze UFC nie mogą mieć wątpliwości, że na ich oczach narodził się wielki talent wagi lekkiej.

 

Myles Jury udowodnił swoją świetną dyspozycję. /fot. UFC

- Zwycięstwo z takim zawodnikiem jak Gomi pozwoli mi pozostać w pamięci kibiców. Kiedy walczy Gomi wszyscy śledzą takie walki, a wygrana spowoduje, że będę rozpoznawalnym zawodnikiem. W kolejnej walce będą już oglądali pojedynek dla mnie - zaznaczył "Fury".

Nakai nie zaskoczyła Tate

Na pojedynek Mieshy Tate i Rin Nakai kibice oczekiwali ze sporym apetytem. Japonka z szesnastoma zwycięstwami miała być nie lada wyzwaniem dla notowanej na drugiej pozycji "Ms Cupcake". Oczywiście tego oczekiwali kibice w Saitamie, a umiejętności reprezentantki gospodarzy zostały brutalnie zweryfikowane.

 

Tate nie miała żadnych problemów w starciu z Nakai. /fot. UFC


Nakai dysponowała znacznie słabszymi warunkami fizycznymi, a Tate spokojnie z tego korzystała zadając kombinacje ciosów. Japonka szukała wielokrotnie sprowadzenia, ale próby obaleń były w jej wykonaniu zbyt czytelne i przewidywalne. Nie pomogły Nakai nawet desperackie próby obaleń i sędziowie po trzech rundach nie mieli wątpliwości kto zwyciężył ten pojedynek.


Dla Tate było to drugie zwycięstwo od porażki z Rondą Rousey. Japonka natomiast zanotowała dopiero pierwszą porażkę w zawodowej karierze i dostała naprawdę zimny prysznic w rywalizacji z czołową zawodniczką na świecie.

Udany powrót Akiyamy

Po ponad dwóch latach w oktagonie pojawił się Yoshiro Akuyama. W ostatnich czterech walkach dla UFC zanotował same porażki, ale występem w Saitamie przełamał kiepską serię. Japończyk po trzech rundach rywalizacji z Amirem Sadollahem okazał się zawodnikiem znacznie lepszym.

Sporą niespodziankę sprawił Masanori Kanehara, który zwyciężył pojedynek z Alexem Caceresem. "Bruce Leeroy" po zwycięstwie z młodszym Pettisem zaliczył już drugą porażkę z rzędu.

 

Tanaka i Kang dali naprawdę świetny pojedynek grapplerski. /fot. UFC


Bonusy za "Walkę wieczoru" otrzymali Kyung Ho Kang i Michinori Tanaka. Zawodnicy pokazali naprawdę spore umiejętności parterowe i udowodnili kibicom, że rywalizacja na ziemi nie musi być nudna. Poza Markiem Huntem za "Występ wieczoru" został uhonorowany Johnny Case. Amerykanin w drugiej rundzie pojedynku poddał gilotyną Kazukiego Tokudome.  

Wyniki gali UFC Fight Night w Saitamie:

 

Walka wieczoru:
265 Ibs: Mark Hunt pokonał Roya Nelsona przez KO R2 3:00 (uderzenie)

Karta Główna:
155 Ibs: Myles Jury pokonał Takanoriego Gomi przez TKO R1 1:32 (ciosy)
170 Ibs: Yoshihiro Akiyama pokonał Amira Sadollaha przez jednogłośną decyzję (30-27, 30-27, 30-27)
135 Ibs: Miesha Tate pokonała Rin Nakai przez jednogłośną decyzję (29-28, 30-27, 30-27)
170 Ibs: Kiichi Kunimoto pokonał Richarda Walsha przez niejednogłośną decyzję (28-29, 29-28, 29-28)
125 Ibs: Kyoji Horiguchi pokonał Jona Delosa Reyesa przez TKO R1 3:48 (ciosy)

Pozostałe:
135 Ibs: Masanori Kanehara pokonał Alexa Caceresa przez jednogłośną decyzję (29-28, 29-28, 29-28)
145 Ibs: Katsunori Kikuno pokonał Sama Sicilię przez poddanie R2 1:38 (duszenie zza pleców)
170 Ibs: Hyun Gyu Lim pokonał Takenoriego Sato przez TKO R1 1:18 (łokcie i ciosy)
135 Ibs: Kyung Ho Kang pokonał Michinoriego Tanakę przez niejednogłośną decyzję (29-28, 28-29, 29-28)
155 Ibs: Johnny Case pokonał Kazukiego Tokudome przez techniczne poddanie R2 2:34 (duszenie gilotynowe)
145 Ibs: Maximo Blanco pokonał Daniela Hookera przez jednogłośną decyzję (29-28, 29-28, 29-28)

 

Zapis konferencji prasowej po gali UFC. /źródło: youtube.com

Maciej Turski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze