W Zabrzu nikt nie zasłużył na porażkę. Górnik z Lechią na remis

Piłka nożna
W Zabrzu nikt nie zasłużył na porażkę. Górnik z Lechią na remis
fot. PAP

W spotkaniu dziesiątej kolejki T-Mobile Ekstraklasy Górnik Zabrze zremisował 2:2 z Lechią Gdańsk. Goście, mimo ostatnich zawirowań w klubie, zatarli złe wrażenie z poprzednich spotkań i wraz z zabrzanami stworzyli ciekawe - obfitujące w liczne sytuacje podbramkowe, widowisko.

Po słabym początku sezonu z posadą trenera Lechii pożegnał się Joaquim Machado. Drużynę tymczasowo prowadzi Tomasz Unton, który zdążył już odpaść z gdańszczanami z rozgrywek o Puchar Polski po porażce 1:2 ze Stalą Stalowa Wola. Spotkanie Lechii z Górnikiem z trybun zabrzańskiego obiektu obserwował jego potencjalny następca Tomasz Hajto. Wobec takich zawirowań w ekipie biało-zielonych gospodarze wydawali się zdecydowanymi faworytami dzisiejszego spotkania.

 

Gdańszczanie nie zamierzali się jednak poddawać i od początku meczu ruszyli na bramkę zabrzan, starając się zaskoczyć Pavelsa Steinborsa strzałami z dystansu. Próbowali Ariel Borysiuk, Maciej Makuszewski i Stojan Vranjes. Golkiper gospodarzy był jednak na posterunku, podobnie jak przy uderzeniu Vranjesa z kilku metrów. Zabrzanie mieli kłopoty z przedostaniem się pod bramkę rywali, Mariusz Magiera postanowił więc uderzyć z dalszej odległości. Oddał strzał w środek bramki, który nie powinien sprawić jakichkolwiek kłopotów bramkarzowi na poziomie ekstraklasy. A jednak...  Piłka nabrała rotacji, która zaskoczyła Mateusza Bąka i bramkarz Lechii wepchnął piłkę do własnej bramki. Tak stracona bramka ostudziła zapędy gości. Zabrzanie, chcąc wykorzystać koniunkturę ruszyli do ataku. Stworzyli kilka sytuacji, ale żadnej z nich nie zwieńczyli golem.

 

Okres dobrej gry zabrzan przerwał w pierwszych minutach drugiej części gry Antonio Colak. Dośrodkowywał Maciej Makuszewski, a chorwacki napastnik leżąc na ziemi wepchnął piłkę do bramki gospodarzy. W 64 minucie meczu goście wyszli na prowadzenie, a w roli głównej znów wystąpił Antonio Colak. Chorwat wykorzystał tym razem dośrodkowanie Stojana Vranjesa i strzałem z kilku metrów zaskoczył golkipera rywali.

 

Kubeł zimnej wody pozytywnie wpłynął na ekipę z Zabrza. Gospodarze rozpoczęli szturm na bramkę gdańszczan. W 70. minucie umieścili piłkę w siatce rywali po dobrym rozegraniu piłki przez Radosława Sobolewskiego i Łukasza Madeja, jednak kończący akcję Roman Gergel był w tej sytuacji na spalonym. Co się odwlecze, to nie uciecze. Osiem minut później dośrodkowanie Dawida Plizgi z rzutu rożnego przeciął głową Wojciech Łuczak, zdobywając wyrównującą bramkę. Mimo kolejnych sytuacji w końcówce meczu wynik nie uległ już zmianie i spotkanie zakończyło się sprawiedliwym podziałem punktów.

 

Górnik Zabrze - Lechia Gdańsk 2:2 (1:0)

 

Górnik Zabrze: Pavels Steinbors - Dominik Sadzawicki, Ołeksandr Szeweluchin, Mariusz Magiera - Roman Gergel (85. Rafał Kurzawa), Adam Danch, Robert Jeż (65. Dawid Plizga), Radosław Sobolewski, Łukasz Madej, Rafał Kosznik - Wojciech Łuczak.
Lechia Gdańsk: Mateusz Bąk - Marcin Pietrowski, Rafał Janicki, Tiago Valente, Nikola Lekovic - Maciej Makuszewski, Ariel Borysiuk, Stojan Vranjes (76. Piotr Wiśniewski), Daniel Łukasik (89. Adam Dźwigała), Piotr Grzelczak (63. Bartłomiej Pawłowski) - Antonio Colak.

 

Bramki: 1:0 Mariusz Magiera (30), 1:1 Antonio Colak (48), 1:2 Antonio Colak (64), 2:2 Wojciech Łuczak (79-głową).

 

Żółte kartki: Radosław Sobolewski, Adam Danch, Rafał Kosznik (Górnik) - Nikola Lekovic, Maciej Makuszewski, Piotr Grzelczak (Lechia).
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów: 3 000.

Robert Murawski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze