Piast upokorzył Legię. Wilczek królem polowania

Piłka nożna
Piast upokorzył Legię. Wilczek królem polowania
fot. PAP

Piast Gliwice rozbił na własnym stadionie Legię Warszawa aż 3:1! To nie jest żart, podopieczni Henninga Berga zagrali fatalnie, a do tego popełniali katastrofalne błędy. Wykorzystał je Kami Wilczek - zdobywca hat-tricka. Honor mistrzów Polski uratował Ondrej Duda.

W kadrze Legii na mecz z Piastem znalazł się Orlando Sa. Dużo mówiło się o konflikcie między napastnikiem a trenerem, ale ostatecznie Portugalczyk wybrał się do Gliwic. Henning Berg ponownie eksperymentował ze składem. W pierwszym składzie znaleźli się choćby Igor Lewczuk, Helio Pinto czy Krystian Bielik. Atak tworzyli Sa i Marek Saganowski.

Tak więc odpoczywali reprezentanci Polski: Michał Kucharczyk, Michał Żyro i Tomasz Jodłowiec. Eksperyment się jednak nie opłacił. Chociaż na potępienie zasługują błędy indywidualne mistrzów Polski. Najpierw nie popisał się Lewczuk, który tak mało precyzyjnie zagrał do Inakiego Astiza, że Kamil Wilczek wyszedł sam na sam z Dusanem Kuciakiem i nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce.

Słowacki bramkarz zawinił za to przy drugim trafieniu. Przeszkodziła mu… kępa trawy. Piłka spłatała takiego figla, że spadła wprost pod nogi Wilczka, który podwyższył wynik meczu. Kuciakowi mogło zakręcić się w głowie.

To nie był koniec fatalnych błędów Kuciaka. W drugiej połowie nie popisał się przy strzale Bartosza Szeligi. Zamiast do boku, to odbił piłkę przed siebie, ponownie pod nogi Wilczka. Napastnika Piasta miał swój dzień. Świetnie się ustawiał, więc hat-trick w zupełności się mu należał. Było 3:0. Legia na łopatkach.

W ostatnich minutach mistrzowie Polski zdołali się jeszcze podnieść, ale to był chwilowy zryw. Łukasz Broź dogrywał z prawej strony, źle we własnym polu karnym zachował się Jakub Szmatuła, który podarował piłkę jak na tacy Ondrejowi Dudzie. To był jednak tylko gol pocieszenia.

Po meczu powiedzieli :

 

Henning Berg (trener Legii Warszawa): "Oczywiście jestem rozczarowany naszą grą i wynikiem. Przegraliśmy zasłużenie. Jeżeli pozwala się rywalowi strzelić trzy gole, to niezależnie od tego z kim się gra trudno odwrócić losy meczu. Nie szukamy łatwych wytłumaczeń, bo to czemu dziś tak zagraliśmy to złożony problem, na który składa się m.in. krótki okres po meczu Ligi Europejskiej i maksymalny wysiłek włożony przez moich zawodników w spotkanie w Turcji. Znamy poziom na jakim powinniśmy grać. Dziś nie byliśmy w stanie tego osiągnąć. Nie zagraliśmy wystarczająco dobrze w ofensywie".

 

Angel Perez Garcia (trener Piasta Gliwice): "Nikt nie oczekiwał chyba, że będziemy w stanie pokonać mistrza Polski. Pracowaliśmy bardzo ciężko, by uzyskać ten rezultat. Zagraliśmy dzisiaj bardzo skoncentrowani przez całe spotkanie. Moja drużyna zaprezentowała bardzo wysoki poziom. Kontrolowaliśmy przebieg gry i dlatego udało się zdobyć trzy punkty. Wykorzystaliśmy dwa błędy obrony przeciwnika. Myślę, że w przyszłości grający dziś zawodnicy będą zapamiętani jako ci, którzy dokonali rzeczy historycznej. Jestem też trochę smutny, bo brakuje mi osoby, którą traktuję jak brata (chodzi o odsuniętego od pierwszej drużyny asystenta trenera Mohameda Hameda - PAP)".

 

Kamil Wilczek: "To chyba mój najlepszy mecz w życiu. Pierwszy raz strzeliłem trzy gole w spotkaniu ekstraklasy. Musieliśmy dziś w spotkaniu z Legią dać z siebie 150 procent umiejętności. Wiedzieliśmy, że nie możemy sobie pozwolić na wymianę ciosów z takim rywalem".

 

Piast Gliwice - Legia Warszawa 3:1 (2:0).

 

Bramki: 1:0 Kamil Wilczek (16), 2:0 Kamil Wilczek (36), 3:0 Kamil Wilczek (76), 3:1 Ondrej Duda (90).

 

Żółte kartki: Jakub Rzeźniczak, Krystian Bielik.

 

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: 7 417.

 

Piast Gliwice: Jakub Szmatuła - Adrian Klepczyński, Csaba Horvath, Kornel Osyra, Piotr Brożek - Tomasz Podgórski (53. Bartosz Szeliga), Carles Martinez Embuena, Kamil Wilczek, Radosław Murawski, Matej Izvolt (76. Sasa Zivec) - Ruben Jurado (68. Łukasz Hanzel).

 

Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Igor Lewczuk (46. Tomasz Jodłowiec), Jakub Rzeźniczak, Inaki Astiz, Łukasz Broź - Marek Saganowski (71. Ondrej Duda), Ivica Vrdoljak, Helio Pinto, Krystian Bielik (46. Michał Żyro), Jakub Kosecki - Orlando Sa.


W drugim meczu, który rozpoczął się o 15:30, Pogoń Szczecin mierzyła siły z Zawiszą Bydgoszcz, który w tym sezonie gra fatalnie. I tak słaba dyspozycja podopiecznych Mariusza Rumaka potwierdziła się także w tym spotkaniu. Gospodarze dominowali, dłużej utrzymywali się przy piłce, częściej strzelali. I przede wszystkim wygrali. Trzy do zera. Na listę strzelców dwukrotnie wpisał się Łukasz Zwoliński, a raz zrobił to Adam Frączczak. Ten pierwszy mógł nawet skompletować hat-tricka, ale nie wykorzystał rzutu karnego.

Pogoń Szczecin - Zawisza Bydgoszcz 3:0 (2:0).

 

Bramki: 1:0 Adam Frączczak (22), 2:0 Łukasz Zwoliński (28), 3:0 Łukasz Zwoliński (63).

 

Żółte kartki: Łukasz Zwoliński, Wojciech Golla, Maciej Dąbrowski - Samuel Araujo, Anestis Argyriou.

 

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 6 128.

 

Pogoń Szczecin: Radosław Janukiewicz - Sebastian Rudol, Wojciech Golla, Hernani (31. Maciej Dąbrowski), Hubert Matynia - Adam Frączczak, Rafał Murawski, Maksymilian Rogalski (81. Mateusz Matras), Patryk Małecki - Łukasz Zwoliński (75. Jakub Bąk), Marcin Robak.

 

Zawisza Bydgoszcz: Andrzej Witan - Anestis Argyriou, Paweł Strąk, Samuel Araujo, Sebastian Ziajka - Wagner, Kamil Drygas (75. Jakub Łukowski), Jorge Kadu (46. Michał Masłowski), Jakub Wójcicki, Luis Carlos - Alvarinho (46. Herold Goulon).

Jakub Baranowski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze