Hamilton najlepszy w deszczowej Japonii

Brytyjski kierowca z teamu Mercedes GP Lewis Hamilton wygrał GP Japonii na torze Suzuka. Warunki do jazdy były bardzo trudne, ale kierowcy teamu Mercedes poradzili sobie najlepiej. Tuż za plecami Hamiltona uplasował się jego kolega Nico Rosberg. Na najniższym stopniu podium stanął Daniel Riccardo.
Rywalizacja została przerwana na siedem okrążeń przed końcem. Najpierw kraksę miał Niemiec Adrian Sutil (Sauber), a niedługo później w dźwig, służący do odholowywania uszkodzonych bolidów, uderzył 25-letni Bianchi (Marusia).
Na razie brakuje zapisu wideo z wypadku francuskiego kierowcy, ale w internecie pojawiły się zdjęcia. Jego bolid wręcz wbił się pod dźwig, jest poważnie rozbity.
Organizatorzy nie podają żadnych informacji na temat stanu zdrowia Bianchiego, lecz agencja prasowa AFP napisała, że jest nieprzytomny. Do najbliższego szpitala miał zostać przetransportowany helikopterem, ale lot okazał się niemożliwy ze względu na niski pułap chmur i zapadające ciemności. W tej sytuacji przewieziony został karetką w eskorcie.
Już kilka dni temu meteorolodzy zapowiadali, że zbliża się tajfun Phanfone, a tym samym zagrożone są zawody o GP Japonii. Pojawiały się informacje m.in., że wyścig zostanie przyspieszony o kilka godzin, aby uniknąć kłopotów atmosferycznych.
Tymczasem zmagania na Suzuce rozpoczęły się, ale za samochodem bezpieczeństwa, zgodnie z planem o godz. 8 rano czasu polskiego, ale już po dwóch okrążeniach zostały przerwane. - Nic nie widzę - mówił przez radio Hamilton.
Deszcz na szczęście przestał padać, a po 25-minutowej przerwie kierowcy wrócili na tor, poza dwukrotnym mistrzem świata Hiszpanem Fernando Alonso z Ferrari, który miał awarię auta.
Jak w wielu poprzednich eliminacjach, zacięty bój o pierwszą pozycję toczyli Brytyjczyk i jego partner z ekipy Mercedesa Niemiec Nico Rosberg. O najniższy stopnień podium podium zaś - przede wszystkim Niemiec Vettel, Australijczyk Daniel Ricciardo (obaj RedBull-Renault) i Brytyjczyk Jenson Button (McLaren).
W końcówce wyścigu warunki znów się pogorszyły, a efektem było wypadnięcie z toru Sutila. To był początek fatalnych zdarzeń, ponieważ Bianchi najechał na dźwig, który miał uprzątnąć uszkodzone auto Niemca. Sytuacja wyglądała bardzo poważnie, wyścig został przerwany, a za końcowe uznano wyniki po 47 okrążeniach.
Hamilton, lider klasyfikacji generalnej MŚ, odniósł ósme zwycięstwo w sezonie i 30. w karierze. Wyprzedził Rosberga, nad którym ma przewagę 10 punktów, oraz triumfatora F1 w ostatnich czterech latach Vettela. Czwarty był Ricciardo.
Słabiutko spisali się kierowcy Ferrari, bowiem nie punktował Alonso, ani też Fin Kimi Raikkonen, który uplasował się na 12. pozycji.
Następny wyścig (16. z 19) - GP Rosja - odbędzie się 12 października w Soczi.
Komentarze