Niesamowity De Gea ratuje trzy punkty United, premierowy gol Falcao

Piłka nożna
Niesamowity De Gea ratuje trzy punkty United, premierowy gol Falcao
fot. PAP

Znakomity David de Gea broni rzut karny i piłkę meczową Oviedo, zaś ofensywa pod batutą Angela di Marii nie zawodzi. Manchester United nie wypuścił trzech punktów w spotkaniu z Evertonem i wygrywa 2:1.

Prawdziwa uczta piłkarska czekała dziś entuzjastów angielskiej Premier League. Wczesnym popołudniem bowiem na Old Trafford przyjeżdżali The Toffees Roberto Martineza, co miało być smaczną przystawką przed okazałym daniem głównym: derbami Londynu na Stamford Bridge.

 

Spotkanie od początku toczyło się w środkowej strefie boiska, a pierwszą okazję gospodarze stworzyli sobie już w 3. minucie. Luke Shaw dośrodkował ciętą piłkę z lewej flanki, a apetyt na premierowego gola w czerwonej koszulce miał Radamel Falcao. Jego celny strzał głową jednak znakomicie wyłapał Tim Howard. Stopniową przewagę na boisku zdobywali podopieczni Van Gaala. Na kolejną składną akcję musieliśmy czekać niemal do 20. minuty. Po ciekawej kombinacji z pierwszej piłki i zagraniu piętą Di Marii szansę na oddanie strzału miał Falcao – chybił jednak o dobre 5 metrów.

 

W 26. minucie trybuny Old Trafford ujrzały pierwszą bramkę. W chaosie w polu karnym najlepiej odnalazł się Juan Mata, który wyłożył piłkę Di Marii, a ten nietypowo – bo prawą nogą – wpakował piłkę do siatki koło bezradnego Howarda. Argentyńczyk znowu był najaktywniejszy na placu gry, w pierwszej połowie oddał aż 4 groźne strzały, prezentował też niesamowitą lekkość we wszystkim co robił na boisku.

 

Pierwszą groźną okazję Everton stworzył sobie dopiero w 34. minucie. Z rzutu rożnego groźnie dośrodkowywał Leighton Baines, a bliski dojścia do główki był Lukaku. Koncert gry w obronie rozgrywał jednak młody McNair, który skutecznie wyłączył z gry Belga na przestrzeni całej połówki. Taki stan rzeczy utrzymywał się do 39. minuty – Lukaku doczekał się wreszcie swojej szansy – bezbłędnie zgasił daleką piłkę i uderzał z woleja ponad bramką. Był to wreszcie sygnał do ataku dla bezbarwnego w pierwszej połowie Evertonu.

 

Gdy wszyscy wyczekiwali gwizdka na przerwę, składną akcję przeprowadzili goście, piętą w pole karne futbolówkę wprowadził Pienaar, a równo z trawą wchodzącego Tony’ego Hibberta wyciął Luke Shaw i sędzia wskazał na wapno! Jedenastkę egzekwował etatowy wykonawca stałych fragmentów, Leighton Baines. Jego intencje wyczuł jednak David de Gea i skutecznie interweniował. Był to już siódmy rzut karny podyktowany przecim Czerwonym Diabłom w tym roku, a jednocześnie pierwszy przestrzelony przez Bainesa od 15 prób i dopiero drugi w karierze! Do szatni zespoły schodziły więc przy stanie 1:0.

 

Po wznowieniu gry znowu okazję miał Falcao. Świetny rajd Shawa trafił w pole karne, tam Kolumbijczyk wypracował sobie dobrą pozycję na siódmym metrze od bramki, jednak fatalnie skiksował. Chwilę później fanom pomyłkę z karnego zrekompensował Baines – Anglik kapitalnie w swoim stylu dośrodkował idealnie na głowę Naismitha, a ten z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki. 1:1!

 

Everton poczuł wiatr w żaglach, kilka minut później mogło być już 1:2. De Geę wyręczył Falcao, który wybił z linii bramkowej strzał głową Phila Jagielki. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, więc w 62. minucie wstrzelenie w pole karne Angela di Marii na gola zamienił El Tigre, któremu nic w tym meczu do tej pory pod bramką rywala nie wychodziło. Kolumbijczyk dobijał się przez 220 minut od momentu debiutu, zanim zdobył swoje premierowe trafienie. 2:1!

 

Do końca meczu United zdawał się kontrolować spotkanie, jednak ostatni szturm pod koniec spotkania przeprowadzili goście. Najpierw do przodu ruszył stoper John Stones i groźnie uderzał, potem znakomicie po strzale Leona Osmana interweniował David de Gea.

 

Jednak najbardziej efektowną akcję zobaczyliśmy tuż przed końcowym gwizdkiem. W ogromnym zamieszaniu w polu karnym uderzał Gareth Barry, jego strzał został jednak zablokowany przez Blacketta, a poprawka Bryana Oviedo leciała prosto w okienko bramki United - fenomenalną paradą popisał się hiszpański golkiper Czerwonych Diabłów.

 

Gospodarze trzech punktów już z rąk nie wypuścili, chociaż była to ciężka przeprawa. United po tym spotkaniu będzie miało 11 punktów, a Everton ma zaledwie dwa punkty przewagi nad strefą spadkową. Bohaterem spotkania niesamowity David de Gea oraz skuteczny Angel di Maria.

Hubert Chmielewski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze