Zła passa Janowicza trwa. Murray znów lepszy

Choć po pierwszym secie wydawało się, że Jerzy Janowicz ma szansę po raz drugi w karierze pokonać Andy’ego Murraya, to w drugiej odsłonie Szkot nie pozostawił wątpliwości, kto jest lepszy. Mistrz olimpijski pokonał łodzianina 7:5, 6:2 i awansował do trzeciej ATP Tour serii Masters 1000 na twardych kortach w Szanghaju.
Dla Janowicza to debiut na turnieju w Szanghaju. W pierwszej rundzie, po trzysetowej zaciętej bitwie, łodzian zdołał pokonać Edouarda Rogera-Vasselina 3:6, 7:5, 7:6 (8-6).
Murray natomiast dwukrotnie triumfował w tym turnieju. W 2010 roku pokonał w finale Rogera Federera, natomiast rok później zwyciężył w meczu z Hiszpanem Davidem Ferrerem.
Przed tygodniem Polak i Szkot spotkali się w 1. rundzie imprezy w Pekinie. Mistrz olimpijski z Londynu wygrał w trzech setach. Wcześniej był górą również w półfinale ubiegłorocznego Wimbledonu oraz pięć lat temu w Pucharze Davisa. Jedyny sukces w ich pojedynkach Janowicz zanotował w paryskiej hali Bercy w 2012 roku.
Murray na kort wyszedł wyjątkowo zmotywowany, ponieważ walczy o prawo występu Barclays ATP World Tour Finals. Aktualnie Szkot z Dunblane zajmuje dziewiątą pozycję w Emirates ATP Race to London, a do pełni szczęścia brakuje mu awansu o jedną pozycję. Jak nakazuje tradycja w turnieju ATP Masters zawsze gra ośmiu najlepszych singlistów świata i osiem najlepszych par deblowych. Szansę na występ w Londynie ma Łukasz Kubot, który wygrał w tym roku Australian Open ze Szwedem Robertem Lindtstedem.
Tak, jak podczas spotkania tenisistów w ubiegłym tygodniu w stolicy Chin, w pierwszym secie widoczna była zupełna dominacja Polaka, tak w Szanghaju inauguracyjna odsłona była bardzo wyrównana. Żaden z zawodników ani nie miał zamiaru oddać swojego serwisu ani wygrywać piłek przy serwisie rywala. Bliski przełamania był w szóstym gemie Szkot, jednak Janowicz nie sprzedał tanio skóry i do stanu 3:3 doprowadził dwoma asami serwisowymi. Przy stanie 5:5 wydawało się, że tie-break jest nieunikniony. Niestety pierwsze przełamanie nastąpiło przy wyniku 6:5 dla wicemistrza olimpijskiego w grze mieszanej i Polak przegrał 5:7.
Na początku drugiej partii wydawało się, że role się odwrócą, ale Janowicz nie był w stanie wykorzystać dwóch szans na przełamanie. Tego błędu nie popełnił w czwartym gemie Murray i po kilku długich wymianach było już 3:1 dla Szkota. Przy stanie 4:1 dla Murraya Polak poprosił o interwencje fizjoterapeuty, narzekając na ból prawej stopy. Po chwili jednak francuski sędzia Cedric Mourier wznowił grę, a Polak wygrał gema. Niestety lacostowski gem należał już do Szkota, który po godzinie i 28 minutach wygrał całe spotkanie. Dla Janowicza była już to czwarta porażka z tym rywalem.
Murray awansował do trzeciej rundy, gdzie czeka już na niego rozstawiony z numerem 5. David Ferrer. Hiszpan w środę pokonał Martina Kliżana 4:6, 7:6, 6:4.
Komentarze