Organizatorzy maratonu w Buenos Aires wzięli zwycięzcę za intruza
Mariano Mastromarino jako pierwszy od 10 lat Argentyńczyk wygrał maraton w Buenos Aires. Niewiele brakowało, by ominęła go radość z triumfu, bowiem podczas rywalizacji organizatorzy wzięli go za intruza i kazali zejść z trasy.
Oficjele byli bardzo zaskoczeni, gdy zobaczyli Mastromarino mijającego bez większych problemów prowadzącego Kenijczyka Juliusa Karingę, ubiegłorocznego zwycięzcę. Uznano, że musi być intruzem, który przedarł się przez ochronę i na 37. kilometrze nakazano mu opuścić trasę.
Krzyczeli do mnie: zejdź, nie stój tu. To są zawody
- relacjonował w późniejszym wywiadzie telewizyjnym Mastromarino.
Organizatorzy niedzielnych zmagań po chwili zorientowali się w swojej pomyłce i pozwolili mu wrócić do rywalizacji. Wygrał, uzyskując czas 2:15.28. Poprzednio w tej imprezie Argentyńczyk zwyciężył w 2004 roku. Wówczas najlepszy okazał się Oscar Cortinez.
W tegorocznej edycji najszybsza spośród kobiet okazała się Kenijka Lucy Karimi.
Wśród uczestników biegu był także m.in. Jonas Gutierrez, który zmaga się z nowotworem jąder. Piłkarz reprezentacji Argentyny i Newcastle United chciał w ten sposób pomóc w popularyzacji badań nad rakiem.
Komentarze