Arabska baśń Mierzejewskiego. Czas na kolejną podróż Nawałki?
Adrian Mierzejewski robi furorę w dalekiej Arabii. Strzela, asystuje i zdobywa nagrody. Wciąż jednak nie może wkraść się w łaski trenera Adama Nawałki, który ignoruje piłkarza od incydentu na zgrupowaniu przed meczem z Irlandią. Czy gwiazda ligi saudyjskiej wróci jeszcze do reprezentacji Polski?
Pod koniec czerwca zdaniem wielu Mierzejewski podpisał na siebie piłkarski wyrok śmierci. Po kilkutygodniowych negocjacjach i rekonesansie w Rijadzie pomocnik Trabzonsporu zdecydował się na przeprowadzkę do Arabii Saudyjskiej. Jego nowy klub, mistrzowski Al-Nassr zapłacił Turkom 3,2 mln. euro, a z polskim piłkarzem związał się trzyletnią umową. Wyjazd na peryferia poważnego futbolu nie okazała się jednak katastrofą. Mierzejewski strzela i asystuje. Z miejsca stał się gwiazdą ligi.
Pół roku przed transferem do Al-Nassr doszło do incydentu. W pięciu na dziesięć przypadków byłby to nic nieznaczący wypadek. Dla Adama Nawałki była to jednak rażąca niesubordynacja i lekceważenie obowiązków. Przed meczem z Irlandią Mierzejewski i Grzegorz Krychowiak nie wyszli na rozgrzewkę, co trener odebrał jednoznacznie. Choć obaj tłumaczyli, że to nieporozumienie, selekcjoner przyjął kajanie się tylko jednego. 27-latek z Olsztyna z kadry narodowej wypadł na dobre i nie wrócił do niej do dziś. Za miesiąc minie rok od jego ostatniego meczu w biało-czerwonej koszulce.
Baśnie z tysiąca i jednej nocy
Mierzejewskiemu żyje się w Rijadzie po królewsku. Wysoki kontrakt w euro rekompensuje odległość od kraju i europejskiej piłki. Poza tym piłkarz ma niewiele powodów do narzekań. Na co dzień rezyduje razem z żoną Małgorzatą w ekskluzywnej, zamieszkanej przez obcokrajowców dzielnicy Al-Bustan. Ostatnio dzięki Łukaszowi Szukale dowiedział się, że jego sąsiadem jest Laurențiu Reghecampf. Szukała obecnego trenera potężnego Al-Hilal, a jeszcze do niedawna szkoleniowca Steauy Bukareszt, rozpoznał po… luksusowych samochodach o których opowiadał mu Mierzejewski.
Dla kibiców Al-Nassr Mierzejewski z miejsca stał się idolem. Klubowe konto na Twitterze bez przerwy korzysta z wizerunku Polaka. Mierzejewski niesie wielki prezent, Mierzejewski rozmawia z szejkiem, Mierzejewski cieszy się z bramki. Trudno się Arabom dziwić, bo start byłego dziś reprezentanta Polski był iście piorunujący. Piłkarz pierwszą bramkę zdobył w ligowym debiucie przeciwko Najran. W kolejnym meczu z Al-Raed dorzucił dwa trafienia – podobnie, jak premierowy gol, zdobyte uderzeniem głową. W trzeciej kolejce zanotował asystę, a w czwartej po raz kolejny zdobył gola. Po sześciu meczach zespół Polaka jest liderem krajowych rozgrywek minimalnie wyprzedzając głównych rywali – Al Ittihad i Al Hilal.
Świetną postawę sprowadzonego z Turcji zawodnika szybko doceniły władze ligi saudyjskiej i nominowały Mierzejewskiego do nagrody piłkarza miesiąca. W internetowym głosowaniu Polak wygrał wyprzedzając m.in. byłego reprezentanta Brazylii Thiago Nevesa i lokalną gwiazdę Najifa Hazzaziego. Nagroda była nie byle jaka, bo poza złotą statuetką zwycięzca otrzymuje także najnowszy model Toyoty, która jest jednym z ligowych sponsorów. Na ten prezent Polak wciąż czeka.
Lepsi niż Australijczycy
Nieuczciwe byłoby złudzenie, że Mierzejewski w Arabii ma łatwo. Choć arabscy piłkarze w Europie nigdy nie zyskali wielkiej popularności, to tamtejsza liga może poszczycić się kilkoma gwiazdami. Liderem Al-Hilal jest wspomniany już Thiago Neves. W Al-Ittihad wystepują Didier Ya Konan, do niedawna kolega Artura Sobiecha w Hannoverze i wypożyczony z Romy Brazylijczyk Marquinho, a w Al-Shabab – Chu-Young Park, były piłkarz Arsenalu i Monako. Od września zawodnikiem Al-Ahli jest natomiast Dani Quintana, który do Arabii przeniósł się z Jagiellonii Białystok.
Saudi Professional League, czyli liga saudyjska, uznawana jest zresztą za jedną z trzech najlepszych lig azjatyckich. W ostatniej dekadzie do finału Azjatyckiej Ligi Mistrzów pięciokrotnie awansowały zespołu z Arabii: trzykrotnie Al-Ittihad, raz Al-Alhi i raz – w tym roku – Al-Hilal. W sąsiedniej lidze katarskiej w Al-Rayyan występował przed laty Jacek Bąk, który w czasie swoich arabskich podbojów rozegrał 25 meczów w reprezentacji Polski! Poza Bakiem w historii polskiej piłki spoza Europy powoływani byli także Piotr Świerczewski (Gamba Osaka, Japonia) oraz Mariusz Piekarski (Mogi Mirim, Brazylia) i Krzysztof Nowak (Atlético Paranaense).
Czy można spodziewać się podróży trenera Nawałki do Rijadu, skoro przez ostatni rok z Mierzejewskim nie skontaktował się nikt ze sztabu szkoleniowego reprezentacji? Dziewięć godzin łącznie z przesiadką w Dubaju musiałby poświęcić selekcjoner na lot z Warszawy do Arabii. Z drugiej strony podróż nie jest niezbędna, bo selekcjonerowi nie są obce powołania na odległość. Na kadrze wszakże regularnie pojawia się występujący jeszcze dalej, bo w Chinach, Krzysztof Mączyński.
Komentarze