Święci demolują Sunderland! Arsenal stracił punkty z Hull

Biało-czerwony walec przejechał się dzisiejszego popołudnia po Sunderlandzie Gusa Poyeta, Arsenal wyszarpał jeden punkcik Tygrysom z Hull, a na pole position umacnia się dotychczasowy lider - tak dzisiaj grała Premier League.
Niezwykłe wydarzenia towarzyszyły dzisiejszego popołudnia boiskom angielskiej Premier League. Arsenal Londyn podejmował na własnym boisku Tygrysy z Hull City i był zdecydowanym faworytem pomimo braku wielu kluczowych postaci. Spotkanie rozpoczęło się zgodnie z planem - po indywidualnej akcji bramkę zdobył najlepszy na boisku Alexis Sanchez.
Potem było już tylko gorzej. Kilka minut później wyrównał Mohamed Diame - rozpychając obrońców gospodarzy stanął oko w oko ze Szczęsnym i ze stoickim spokojem pokonał Polaka. Tuż po przerwie było już 1:2 - gola zdobył Abel Hernandez. Nad Emirates wisiało widmo sensacji - Arsenal był bezradny wobec szczelnej obrony Hull.
Niedawny rywal The Gunners w finale FA Cup dał się jednak przełamać. Świetnie przedzierała się jedyna tego popołudnia armata w szeregach Wengera - Alexis Sanchez, po czym wyłożył piłkę jak na tacy Danny'emu Welbeckowi i na kilka minut przed końcem doliczonego czasu gry był remis. Gospodarze nie zdołali jednak przechylić szali na swoją korzyść i niespodzianka stała się faktem.
Na innym stadionie byliśmy świadkami niespodzianki zgoła innego kalibru. Święci z Southampton po gruntownej przebudowie typowani byli do spadku, jednak na przekór wszystkim piłkarze Ronalda Koemana wygodnie rozsiedli się na podium ligowym. Dzisiaj byli delikatnym faworytem meczu z Sunderlandem, rozstrzelali się jednak trochę za bardzo. Chyba nawet najwięksi optymiści ubrani tego dnia w czerwono-białe pasy nie mogli przewidzieć rezultatu, jakim zakończy się to spotkanie. Southampton ograł Sunderland… 8:0.
Najlepsi w szeregach Świętych byli dwaj imigranci z Eredivisie - Dusan Tadić i Graziano Pelle, który kilka dni temu zadebiutował w reprezentacji Włoch. Swoje trafienia dołożyli Sadio Mane, Victor Wanyama, Jack Cork i… dwaj zawodnicy gości - Santiago Vergini i Liam Bridcutt. To drugie najwyższe zwycięstwo w historii Premier League po 9:0 Manchesteru United z Ipswich w 1995 roku. Deklasacja.
Swój rytm utrzymał też lider - londyńska Chelsea. Podopieczni Mourinho wywieźli cenne trzy punkty z gorącego terenu Crystal Palace w małych derbach stolicy. Bramki dla The Blues zdobywali Cesc Fabregas i Oscar - po pięknym uderzeniu prosto w okienko z rzutu wolnego. Gola honorowego w ostatniej minucie zdobył Fraizer Campbell. Oba zespoły całą drugą połówkę rozgrywały w dziesiątkę - czerwonymi kartkami ukarani zostali Cesar Azpilicueta i Damien Delaney.
Swoje spotkania wygrali również Everton, West Ham i Newcastle. Mecz Srok z Leicester City był opóźniony.
Wszystkie wyniki dzisiejszych spotkań Premier League:
Manchester City - Tottneham Hotspur 4:1 (Aguero 13', 18' k, 68' k, 75' - Eriksen 15')
Arsenal Londyn - Hull City 2:2 (Sanchez 13', Welbeck 90+1' - Diame 17', 46')
Burnley FC - West Ham Utd 1:3 (Boyd 60' - Sakho 49', Valencia 54', C. Cole 70')
Crystal Palace - Chelsea Londyn 1:2 (F. Campbell 90' - Oscar 6', Fabregas 51')
Everton FC - Aston Villa 3:0 (Jagielka 18', Lukaku 48', Coleman 70')
Newcastle Utd - Leicester City 1:0 (Obertan 71')
Southampton FC - Sunderland 8:0 (Vergini sam 12', Pelle 18', 69', Cork 37', Bridcutt sam 63', Tadić 78', Wanyama 79', Mane 86')
Komentarze