Człowiek, który zatrzymał Lewandowskiego gra w La Liga

Mikel Arruabarrena wreszcie się doczekał: w barwach SD Eibar zadebiutował w tym sezonie w Primera Division i nawet strzelił gola.
W Polsce już zawsze będzie znany jako "człowiek, który mógł zatrzymać karierę Roberta Lewandowskiego". Kiedy gwiazdor Bayernu Monachium robił furorę w Zniczu Pruszków, ówczesny dyrektor sportowy Legii Mirosław Trzeciak stwierdził, że Lewandowski warszawskiej drużynie jest niepotrzebny, bo ma Arruabarrenę. Młody napastnik ze Znicza trafił do Lecha Poznań, a stamtąd w wielki świat.
Przez wiele lat porównanie Arruabarreny do Lewandowskiego było słusznie wyśmiewane, ale wreszcie okazało się, że Hiszpan nie był aż tak słaby, jak się wydawało i w piłkę grać potrafi. Z Legii odszedł do SD Eibar i po kilku latach awansował z tym małym klubem do futbolowego raju, czyli Primera Division.
Eibar to kopciuszek ligi hiszpańskiej, stadion ma malutki, coś na kształt obiektu w Grodzisku Wielkopolskim, mecze można oglądać z okien sąsiadujących z obiektem bloków. W pojedynkach z gigantami baskijska drużyna radzi sobie jednak na razie dobrze, zajmuje 12. miejsce w tabeli. Mógłby być wyżej, ale sędzia Undiano Mallenco nie uznał prawidłowo zdobytej bramki dla gospodarzy w meczu z Levante (3:3). Odgwizdał spalonego, którego widział tylko on i jego asystent.
Arruabarrena to podstawowy zawodnik drużyny Eibar, jest kapitanem, gra z numerem 10. Za występy w Primera Division zbiera niezłe noty, już trzy razy (w ośmiu kolejkach) został oceniony przez dziennik "Marca" na 7.
Zdobył nawet w Primera Division swojego pierwszego gola. Dał prowadzenie drużynie w meczu z Villarreal (1:1). - Osiągnąłem to, o czym marzą wszyscy mali chłopcy. Chociaż nie był to najładniejszy gol, jaki strzeliłem, to dla mnie był na pewno najważniejszy - powiedział po tym spotkaniu.
Komentarze