Górnik pogrążony przez Prokica i sędziego. Bełchatów przerywa złą serię

Piłka nożna
Górnik pogrążony przez Prokica i sędziego. Bełchatów przerywa złą serię
fot. PAP

To był typowy mecz na 0:0. Piłkarze PGE GKS-u Bełchatów i Górnika Zabrza mieli swoje sytuacje, ale wyniku długo nie potrafili zmienić. Dopiero w doliczonym czasie gry do siatki trafił Prokic. Wcześniej gości skrzywdził sędzia, który nie uznał prawidłowo strzelonego gola.

PGE GKS Bełchatów po dobrej formie z początku sezonu ostatnio wpadł w lekki kryzys. Dwie porażki z rzędu nie napawały optymizmem przed domowym starciem z Górnikiem Zabrze, który także mógł być w traumie. W ostatniej kolejce rozbiła go Wisła.


W składzie bełchatowian znalazł się tylko jeden z braci – Michał. Na drugim skrzydle miejsce zajął Łukasz Wroński. I to właśnie ta dwójka wypracowała sytuację gospodarzom. Dośrodkowanie tego pierwszego trafiło do drugiego. Źle przyjęta piłka tylko pomogła w minięciu obrońcy. Znakomicie w bramce zachował się jednak Pavels Steinbors.

A po kilkudziesięciu sekundach mieliśmy do czynienia ze skandalem. Sędzia Mariusz Złotek nie uznał prawidłowego gola strzelonego przez Rafała Kosznika. Lewy obrońca po dośrodkowaniu Łukasza Madeja pięknie przyjął piłkę i jeszcze pięknie akcję wykończył. Arbiter liniowy dostrzegł jednak coś, czego nie było.

Po przerwie przez kilka minut kibice przecierali oczy ze zdumienia. W końcu zaczęło się coś dziać! Trzy sytuacje w odstępie dosłownie chwili. W najgroźniejszej Mak trafił w słupek. Już nawet koledzy z zespołu biegli, by gratulować mu bramki. Pech jednak chciał, że wynik ciągle pozostawał bezbramkowy.

W końcówce aktywniejsi byli goście. Głównie za sprawą Rafała Kosznika, który był prawdopodobnie najlepszym piłkarzem na boisku. Jego akcje lewą stroną w większości kończyły się groźną centrą. Jednak jego koledzy nie potrafili wykorzystać jego dobrych zagrań. Ku zaskoczeniu ostatnie słowo należało do gospodarzy. Z prawej strony dośrodkował Basta, a do siatki trafił Prokic! Centry nie powstrzymał... Kosznik. Cienka jest linia między byciem bohaterem a winowajcą.


Po meczu powiedzieli:

Kamil Kiereś (trener PGE GKS Bełchatów): Był to mecz dwóch drużyn, które bardzo chciały zmazać porażki z poprzednich spotkań. Górnik przegrał jeden mecz my dwa, które miały wpływ na atmosferę w szatni. Spotkanie było trudne, bo Górnik to bardzo dobra drużyna, ciekawie ustawiona i nie jest łatwo grać przeciwko takiemu zespołowi. Dodatkowo mieliśmy swoje problemy kadrowe, przez które musieliśmy podjąć kilka ryzykownych decyzji. Michał Mak nie do końca był gotowy do gry, a decyzję o jego występie podjęliśmy dzisiaj rano. Kamil Wacławczyk pierwszy mecz miał rozegrać jutro w rezerwach. Ich gra w dzisiejszym meczu to było ryzyko, które w ostatecznym rozrachunku opłaciło się. W przerwie mówiliśmy, że jedna akcja może przesądzić o wyniku i tak się stało. Cieszę się, że gola strzelił Andreja Prokic, z którym w tym tygodniu dużo rozmawiałem na temat jego gry.

Józef Dankowski (trener Górnika Zabrze): Można mieć przewagę w posiadaniu piłki, można grać na połowie przeciwnika, można stwarzać sytuacje bramkowe i zejść z boiska pokonanym. Niepotrzebnie próbowaliśmy coś ulepszyć w naszych akcjach, jeszcze coś przełożyć, jeszcze podać i kończyło się tak, jak się kończyło – jakimś przerzutem na 16. metrze. Jedna dobra akcja zakończona wrzutką i na marne poszedł cały wysiłek zespołu, który chciał zmazać plamę po meczu z Wisłą. Zespół w tym meczu zrobił swoje oprócz tego, że nie strzelił bramki. I cały wysiłek poszedł na marne.

 

PGE GKS Bełchatów - Górnik Zabrze 1:0 (0:0)

 

Bramka: Andreja Prokic (90).

 

Żółte kartki: Baran, Wacławczyk -  Sobolewski, Augustyn.

 

Sędzia: Mariusz Złotek (Gorzyce). Widzów: 2 900.

 

PGE GKS Bełchatów: Arkadiusz Malarz - Adrian Basta, Paweł Baranowski, Błażej Telichowski, Adam Mójta - Łukasz Wroński (82. Andreja Prokic), Patryk Rachwał (74. Szymon Sawala), Grzegorz Baran, Kamil Poźniak (67. Kamil Wacławczyk), Michał Mak - Bartosz Ślusarski.

 

Górnik Zabrze: Pavels Steinbors - Maciej Mańka, Błażej Augustyn, Mariusz Magiera - Roman Gergel, Adam Danch, Radosław Sobolewski, Łukasz Madej (86. Dawid Plizga), Robert Jeż (62. Wojciech Łuczak), Rafał Kosznik - Mateusz Zachara (90+1. Ołeksandr Szeweluchin).

Jakub Baranowski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze